Rz: Jaką przemianę przechodzi grany przez pana bohater?
Martin Freeman:
Z niewinnego, nieśmiałego Bilbo staje się osobą doświadczoną. Przecież on wcześniej nie opuszczał swojego Shire i nie robił niczego nadzwyczajnego przed wyruszeniem na wyprawę. Od początku tego filmu wiemy, że podróżując z krasnoludami, wiele zobaczył i doświadczył licznych niebezpieczeństw. Nauczył się walczyć, bronić, przestał bać się własnego cienia, stał się odważny. Odkrył w sobie nieznane wcześniej pokłady osobowości. Gdy dochodzi do spotkania z wielkimi pająkami, Bilbo, wiedząc o tym, że ma zabrany Gollumowi pierścień, który sprawia, że jest niewidzialny, pozwala mu bronić swoich przyjaciół.
Pewnie trudno gra się taką poczciwą postać jak Bilbo. Wiadomo przecież, że łatwiej wcielić się w czarne charaktery, bo wtedy można sobie aktorsko poszaleć. A pan specjalizuje się w trudnej sztuce grania prostych postaci.