Jest w tej wystawie walor edukacyjny, ale i trochę zamierzonej prowokacji. Ściany mobilnego pawilonu, który wędruje po Polsce, zdobią m.in. zwierzenia młodych ludzi.
„Jestem Polakiem i Żydem – pisze Greg. – I te dwie tożsamości nie przeszkadzają sobie wzajemnie". A Alex wyznaje: „Do pewnego stopnia ludzie są zszokowani tym, że ktoś może mówić, że jest młodym polskim Żydem, i nie mieć pejsów, i być zupełnie normalnym młodym człowiekiem".
Wizyta w Muzeum na Kółkach (bo tak nazwano przedsięwzięcie) służy wzajemnemu poznaniu. Ma przypomnieć o współistnieniu społeczności polskiej i żydowskiej na przestrzeni tysiąca lat. Przez wieki Polska była przecież najważniejszym ośrodkiem żydowskiego życia umysłowego, religijnego i kulturalnego. Żydzi stanowili jedną dziesiątą ludności Rzeczypospolitej.
Ważnym punktem multimedialnej ekspozycji jest historyczne kalendarium – od 965 roku, kiedy to żydowski podróżnik Ibrahim ibn Jakub opisał kraj Polan, państwo Mieszka I, aż do końca XX wieku, kiedy po okresie PRL zaczęło się u nas odradzać życie żydowskiej społeczności. Oddzielną część wystawy poświęcono trzem językom: polskiemu, jidysz i hebrajskiemu.
W centralnym miejscu wędrownego pawilonu umieszczono makietę miasta z domami-instytucjami ważnymi dla społeczności żydowskich. Ta część ekspozycji będzie za każdym razem aktualizowana, tak by uwzględniać historię miejscowości, do której zawita.