Premiera ich nowego show, odbyła się 1 lipca, a retransmisję ponad dwugodzinnego pokazu można będzie obejrzeć w piątek i niedzielę wybranych kinach Cinema City w Polsce.
John Cleese, Terry Gilliam, Eric Idle, Terry Jones, Michael Palin i duch zmarłego w 1989 r. Grahama Chapmana powrócili po 35 latach, by sprawić satysfakcję swoim fanom, którzy przez dziesięć wieczorów wypełniali po brzegi halę O2, mogącą pomieścić około dwudziestu tysięcy widzów.
Spektakl „Monty Python jak żywy (prawie)" jest w dużej mierze przypomnieniem występu z 1980 r., odegranego na żywo w Hollywood Bowl. Autorzy filmu „Żywot Briana" wracają do piosenki o drwalu, który lubił zakładać szpilki (wyprodukowanej przez ex Beatlesa George''a Harrisona), śpiewają też hymn pochwalny dla pupy oraz męskich i żeńskich organów płciowych.
Spece od absurdalnych dowcipów potrafią żonglować słowem i rozbawić do łez, choćby w scence z martwą papugą, albo gdy przekomarzają się, który z nich klepał większą biedę w dzieciństwie, a mimo to był wtedy bardziej szczęśliwy niż teraz, gdy stać go na drogi alkohol i dobre cygara. Ich krytyczne uwagi na temat angielskiego społeczeństwa, polityki, katolików czy protestantów są wciąż aktualne.
„Monty Python jak żywy (prawie)" to nie tylko błyskotliwe gry słowne, zabawne skojarzenia i nonsensowne opowieści, to również wystylizowane animacje, kolaże, archiwalne filmiki – np. „Taniec z policzkowaniem rybami", „Głupawa olimpiada", w której jedną z konkurencji jest bieg osób nie trzymających moczu i „Ostatnia Wieczerza" z papieżem proszącym Michała Anioła, by zrezygnował z malowania dwudziestu ośmiu apostołów i trzech Jezusów.