Trzeci koncert festiwalu Jazz na Starówce rozpoczął się przed dużo mniejszą publicznością niż występ mistrza kontrabasu Christiana McBride'a tydzień wcześniej. Niektórzy zapewne obawiali się ulewy w upalny wieczór, ale żelazna publiczność stawiła się niezawodnie. Tydzień po wirtuozie akustycznego basu przyjechał mistrz gitary basowej Charnett Moffett i to z zespołem all-stars. Na gitarze zagrał Stanley Jordan, na perkusji Jeff „Tain" Watts, a pianistę Cyrusa Chestnuta zastąpił w ostatniej chwili młody klawiaturzysta Casimir Liberski, Belg polskiego pochodzenia zdobywający coraz większe uznanie w Nowym Jorku.
Muzycy zaczęli koncert od funkowego utworu. Ku zdziwieniu publiczności Moffett zaczął śpiewać, czego w programie nie było. Najwyraźniej uznał, że partie wokalne pomogą nawiązać bliższy kontakt z publicznością, której z minuty na minutę było na Rynku Starego Miasta coraz więcej. Pozytywne wibracje płynące ze sceny, szalone popisy muzyków podgrzały atmosferę na już i tak gorącym placu. Moffett szalał szarpiąc struny basówki, Jordan wygrywał zadziwiające solówki ledwo dotykając palcami strun, a pianista chwycił keytar (lekka klawiatura z gitarowym uchwytem) i ramię w ramię improwizowali ku uciesze słuchaczy. Niektórzy kołysali się, reszta miała zadowolone miny. Nawet perkusista Jeff „Tain" Watts, który zdobywał nagrody Grammy za akustyczne albumy z największymi sławami jazzu, dostosował się do funkowej rytmiki i walił w bębny i czynele niczym Billy Cobham. Muzycy z upodobaniem wykorzystywali różne motywy stylistyczne, z których najbardziej przypadły do gustu publiczności rytmy reggae.
To był jeden z najdłuższych koncertów w historii festiwalu, a i tak muzycy ochoczo wyszli na bis. – Take care of each other – dbajcie nawzajem o siebie – śpiewał Charnett Moffett na pożegnanie. Po występie szczęśliwi muzycy długo podpisywali płyty i programy. Własnych płyt przywieźli niewiele i szybko zostały wykupione. Nie po raz pierwszy okazało się, że występujący w Polsce zagraniczni artyści nie mają u nas dystrybutorów swoich płyt i koncert jest jedyną okazją by się w nie zaopatrzyć.
Za tydzień na festiwalu Jazz na Starówce wystąpi Shai Maestro Trio z Izraela.