Tajemnica różowego wina polega na tym, że w procesie produkcji sok ma tylko krótki kontakt ze skórkami owoców – przeciętnie kilka godzin. W ten sposób najczęściej uzyskuje się krystalicznie przezroczystą barwę zabarwioną jedynie nutą czerwonych winogron.
Wytrawni enolodzy jednak znają również inne sposoby produkcji różowego trunku. W przypadku niektórych wysokiej klasy musujących gatunków zdarza się, że ten delikatny kolor otrzymuje się po prostu przez dodanie niewielkiej ilości czerwonego wina do białego.
Z racji swojej barwy wino rosé, rosado czy też rosato – w zależności od używanego języka – stereotypowo stawiane jest po „łagodniejszej" stronie winnej mocy, razem z trunkami delikatnymi i słodkawymi. To pewnie z powodu charakteryzującej je dużej owocowości, która brana jest niesłusznie za słodycz. Żeby pokazać, że nie jest to regułą, w ramach rozszerzania winnych horyzontów postanowiłem dziś wybrać się do francuskiej Doliny Rodanu.
Jak zapewne pamiętacie, Côtes du Rhône obejmuje ponad 200 km od Vienne aż po rejony rozciągające się kawałek za Awinionem. Dzieli się na część północną i południową. Nas interesuje ta druga lokalizacja, z którą kojarzyć należy apelacje Chateauneuf-du-Pape, Gigondas, Vacqueyras oraz nasz cel – Tavel.
Winiarskie tradycje Tavel zaczynają się pięć wieków p.n.e. Najpierw uprawą i produkcją zajmowali się Grecy, później Rzymianie. Na szerokie międzynarodowe wody tutejsze wina wypłynęły za sprawą rezydujących w Awinionie w XIV wieku papieży, a szczególnie Innocentego VI. Wyjątkową cechą tej apelacji jest fakt, że produkuje się tutaj wyłącznie trunki różowe. Podstawą kupażu jest zwykle grenache, choć do uprawy dopuszczonych jest sporo odmian, np. cinsault, syrah czy mourvedre. Żadna z nich nie może jednak stanowić więcej niż 60 proc. składu.