Pandemia była trudnym okresem dla wszystkich, w tym artystów, zaś dramatycznym dla m.in. Charlie Wattsa z The Rolling Stones czy Chicka Corei, który nie mógł zagrać swoich ostatnich koncertów. Można go jednak usłyszeć na pana nowej płycie. Jak pan radził sobie w trudnych chwilach?
Cieszyłem się każdym oddechem i uważałem za błogosławieństwo. Nigdy zresztą nie lubiłem myśleć o sobie w kategoriach ofiary, myślenie negatywne też nie jest w moim stylu. A teraz mam poczucie chwały i zwycięstwa. Odczuwam coś w rodzaju duchowej nagrody. Moje poczucie pewności wynika z faktu, że jeszcze nie umarłem i powinienem skoncentrować się na kreowaniu tego rodzaju muzycznej energii, która pozwala przetrwać innym. Podsumowując: przeszedłem przez pandemię dzięki sile ducha, będąc blisko mojego wewnętrznego światła. Właśnie dzięki temu mogłem stworzyć „Blessings and Miracles", mój nowy album.
Nie wszyscy dobrze znieśli pierwsze fale Covid-19 i szczepienia. Eric Clapton odchorował szczepionkę, nie krył sceptycyzmu wobec szczepień i nie chciał się zgodzić, by na jego koncerty wpuszczano tylko zaszczepionych oraz ozdrowieńców. Ale czy jest inna droga powrotu do koncertów z wielotysięczną publicznością?
Szanuję mojego brata Erica Claptona. Żeby wyrazić to, co czuję, powiem tak: jest moim bratem, bratem, bratem – bratem po wielokroć. Wiem, co mówię, bo znamy się od bardzo dawna. Szanuję każdego, każdą formę życia. Nie jestem człowiekiem, który będzie się wymądrzał i narzucał komuś, jak ma żyć, co ma myśleć i co robić. Ujawnię też coś: rozmawialiśmy z Erikiem Claptonem o nagraniu płyty, w czym miałby również wziąć udział inny znakomity gitarzysta Derek Trucks oraz muzycy meksykańscy. Chcemy nagrać album, który będzie może przypominać nagrania do westernu w stylu zapomnianych dziś filmów, takich jak „Dobry, zły i brzydki". To nie będą piosenki do serwisu wideo, lecz soundtrack, na który mogą się złożyć takie nagrania jak „Riders on the Storm" The Doors, ale też w stylu Milesa Davisa i jego płyty „Bitches Brew". Eric się zgodził. Mamy więc do przygotowania kompozycje w kosmiczno-westernowym klimacie.
W czasie pandemii wielu muzyków, w tym taki gigant jak Bob Dylan, sprzedało dużym firmom swoje prawa do muzycznego dorobku życia. Jak pan myśli: dlaczego?