Ed Sheeran jest jednym z najpopularniejszych artystów w branży muzycznej. Jego koncerty wyprzedają się na całym świecie w kilka minut, a niemal każdy nowy singiel staje się hitem.
W większości przypadków, występy gwiazd formatu Eda Sheerana wiążą się z wyszukanymi zachciankami, wymaganiami i ogromnymi kosztami, z którymi zmierzyć muszą się organizatorzy. W przypadku rudowłosego chłopaka z gitarą, było jednak inaczej. Jak się okazało, 27-latek ma dość skromne potrzeby.
Artysta, przed swoimi koncertami w Polsce miał poprosić jedynie o konkretne, wybrane przez siebie napoje. W garderobie muzyka miały znaleźć się sześciopaki Coca-Coli, Fanty Orange i Sprite’a. Sheeran poprosił również o napój Robinsons Squash oraz słoik miodu Manuka, które nie są dostępne w Polsce. Jak informuje portal wp.pl, na całe zakupy dla artysty wydano około 270 złotych.
Dla porównania, w przypadku koncertu słynnego małżeństwa, Beyoncé i Jaya-Z, artyści żądali ekologicznego jedzenia, świeżo pomalowanej garderoby, białych zasłon czy skórzanych sof. Wymagali także, aby w pomieszczeniach, w których się znajdowali temperatura nie była niższa niż 25 stopni Celsjusza, a w toalecie gwiazd papier toaletowy miał być w kolorze czerwonym.
Warszawskie koncerty Eda Sheerana zakończyły jego europejskie tournee. Rudy chłopak z gitarą śpiewał dla 100 tysięcy fanów. Jego koncerty w Polsce zaczęły się od hitu z najnowszej płyty „Castle On The Hill”. Artysta zaśpiewał również „I See Fire”, „Bloodstream” i „Perfect”. Bis rozpoczął „Shape Of You”, podczas którego powiedział „Warsaw, I Love Shape Of You”. Śpiewał w białej koszulce z orłem w koronie.