Piękni od środka

Catherine Deneuve, Jane Fonda i Beata Tyszkiewicz udowadniają, że piękno nie ma wieku. O zmianę podejścia do starości walczy cały przemysł kosmetyczny, prowadząc szeroko zakrojone kampanie

Publikacja: 28.02.2008 09:24

Piękni od środka

Foto: Rzeczpospolita

– Do niedawna w tradycyjnym przemyśle „wytwarzającym” urodę końcowy jego produkt miał udawać młodość – podkreśla socjolog Monika Sibiga-Żbik. – Dziś zaczyna się to zmieniać. Coraz bardziej ceniona jest naturalność, chociaż naturalność wypielęgnowana – dodaje.

 

 

Socjolog wyjaśnia przyczyny zmian trendów. – Społeczeństwa Zachodu starzeją się bardzo szybko, rośnie przeciętna długość życia, a jednocześnie spada przyrost naturalny, czego doświadcza cała Unia Europejska – tłumaczy Monika Sibiga-Żbik. – Jednym słowem: wzrasta liczba ludzi starszych w całej populacji. Co więcej, są oni dysponentami coraz większych kwot i mają coraz więcej czasu wolnego. Nic więc dziwnego, że dla całego sektora kosmetycznego targetem przestają już być wyłącznie osoby młode – dodaje.

I podkreśla, że koncernom kosmetycznym trudno byłoby sprzedawać produkty, mówiąc komuś: jesteś stary i brzydki, ale jak kupisz to i owo, to wypiękniejesz. – Przekaz jest zatem taki: jesteś ciągle piękny, a możesz być jeszcze bardziej – mówi socjolog.

Beata Durajczyk, licencjonowany kosmetolog i specjalista promocji zdrowia z gabinetu kosmetycznego w Warszawie oraz wykładowca w Centrum Edukacji Kadr, przyznaje, że na rynku jest dziś cała gama kosmetyków i zabiegów przeznaczonych dla niemłodych już osób. – Dziś nie uważa się, że za wszelką cenę trzeba powstrzymać powstawanie zmarszczek. Promowane są zabiegi, które walczą z już istniejącymi defektami skóry. Oznacza to, że świat zaczyna pozwalać tym defektom czy zmarszczkom powstawać – mówi Beata Durajczyk, podkreślając, że coraz rzadziej mówi się o zabiegach przeznaczonych dla pań w takim czy innym wieku. – Dziś bowiem kryterium doboru zabiegów jest stan skóry. Do niedawna na przykład zabiegi regulujące pracę gruczołów łojowych proponowano młodzieży. Teraz mówimy o zabiegu normalizującym, z którego mogą korzystać także czterdziestoletnie kobiety mające problemy z cerą tłustą – wyjaśnia kosmetolog. – Podejście jest więc takie: nie wiek, ale problem. Nie ma ostrych granic, że coś jest tylko dla młodych, coś dla starszych lub wiekowych. Wszystko może być dla wszystkich – podkreśla.

 

 

W gabinetach kosmetycznych granice wiekowe zaczynają się więc zacierać. – Dziś dobrze wyglądać chce i trzydziestolatka, i siedemdziesięciolatka, która ma prawo domagać się takich samych zabiegów upiększających, nie tylko leczenia wrastających paznokci – mówi Beata Durajczyk.

Kosmetolog przypomina, że jeszcze stosunkowo niedawno istniała niepisana umowa, że po przejściu na emeryturę i zawieszeniu działalności zawodowej kobietom nie wypada zaglądać do kosmetyczki. – Sześćdziesięcioletnia pani w gabinecie była zjawiskiem, chyba że przyszła na hennę czy na pedicure leczniczy. Panie na emeryturze pojawiały się więc u kosmetyczek głównie ze względów medycznych czy zdrowotnych, a nie dlatego, że chciały ładnie wyglądać – opowiada specjalistka.

Teraz zaś kosmetologia dostrzega, że dojrzałe panie chcą stosować już nie tylko krem do twarzy, ale też balsamy, samoopalacze, fluidy czy pudry.– Wśród producentów kosmetyków obserwujemy więc inne nastawienie. Kiedyś na przykład granica pielęgnacyjnych kremów to było 40 plus (oznacza to wiek), a potem były już tylko te przeciwzmarszczkowe. Dziś jest to już 50 plus i dopiero po nich kremy na głębokie zmarszczki. To dowód, że przesuwa się granica starości – mówi Beata Durajczyk.

Kobieta sześćdziesięcioletnia nie jest już uważana za babcię, ale za panią w sile wieku. – Starsze osoby coraz częściej chodzą na basen, dbają o dietę, gimnastykują się. Są bardzo młode duchem, a co za tym idzie – naprawdę atrakcyjne – mówi kosmetolog.

 

 

W odwracaniu trendów mają też pomagać kampanie firm produkujących kosmetyki – koncern Dove pokazuje dojrzałe panie z przesłaniem, że piękno nie ma wieku.

Monika Sibiga–Żbik podkreśla, że rewolucja w podejściu do starzenia się dotknęła także kultury masowej. – W latach 50. i 60. ubiegłego wieku jednym z wybitniejszych playbojów w Europie był Roger Vadim, który gustował w najpiękniejszych kobietach swego czasu, zmieniając je na coraz młodsze – mówi socjolog. – Rewolucja, która się dokonała, była dla niego okrutna – ciągle uważamy Catherine Deneuve czy Jane Fondę, z którymi był związany, za piękne kobiety, a kto dziś pamięta, jak wyglądał Roger Vadim? – dodaje pół żartem, pół serio.

Socjolog zwraca też uwagę na popularne seriale – wystarczy się przyjrzeć takim produkcjom, jak „M jak miłość”, „Złotopolscy” czy „Klan”. Występują w nich bardzo dojrzałe panie, które nie dość, że ładnie wyglądają, to jeszcze sieją zamęt w uczuciach panów. Bohaterka „M jak miłość”, Simona, wyzwolona Europejka rzucona do małej mieściny, sprawia, że babcia Mostowiakowa zaczyna nakładać sobie maseczki. W „Klanie” z kolei babcia Stanisława, wyniszczona życiem repatriantka z Kazachstanu, po kilku latach w Polsce zaczyna wyglądać jak sztandarowy produkt okolicznych zakładów kosmetycznych. A na dodatek ma udane życie uczuciowe z emerytem z sąsiedztwa.

– Świadomość rzeczywiście bardzo się zmieniła. Przyczyniły się do tego także nasze aktorki czy piosenkarki – Beata Tyszkiewicz czy Irena Santor, które udowodniły, że w każdym wieku można być pięknym – podkreśla Beata Durajczyk.

 

 

Przed kultem młodości przestrzegają lekarze.

– Starość to z punktu widzenia medycyny nieuchronny biologiczny proces zmian w komórkach organizmu. Przebiega u różnych osób w różnym tempie, co zwykle podyktowane jest cechami genetycznymi oraz warunkami życia – podsumowuje dr Agnieszka Ziołkowska, psychiatra z poradni Pro Psyche, partnera Medicoveru. – Od wieków ludzie poszukują bezskutecznie sposobu na niwelowanie oznak starości, zabiegają o utrzymanie młodego wyglądu skóry, sylwetki. Tu właśnie kryje się pułapka związana z brakiem akceptacji naturalnego upływu czasu – dodaje. I podkreśla, że lansowanie kultu młodości to zjawisko niesłychanie szkodliwe, bo krótkowzroczne. – Zestarzejemy się wszyscy bez wyjątku – mówi specjalistka. Dodaje, że starość może być satysfakcjonującym i udanym okresem. Ale to zależy w dużej mierze od młodych, którzy dadzą starzejącym się rodzicom poczucie wartości i nie dopuszczą, by cierpieli z powodu izolacji i samotności.

Dr Ziołkowska zachęca, by osoby starsze pamiętały nie tylko o ruchu i gimnastyce, ale też o sprawności intelektualnej. Ważne, by seniorzy czytali książki, rozwiązywali krzyżówki, nie ustawali w poznawaniu świata.

– Pogoda ducha to stan naturalny, także dla ludzi zaawansowanych wiekiem. Wiele osób myli jednak stan przygnębienia, depresji ze starością. Smutek, spowolnienie, utrata zainteresowań wyraźna zmiana w zachowaniu, mogą być spowodowane chorobą, wtedy trzeba zwrócić się po pomoc do psychiatry i nie pozostawiać osoby starszej samej sobie – podkreśla specjalistka.

– Wewnętrzny optymizm jest najważniejszy. Bo żeby być pięknym, trzeba być przede wszystkim pięknym w środku – dodaje Beata Durajczyk.

Kultura
Arcydzieła z muzeum w Kijowie po raz pierwszy w Polsce
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Seriale roku, rok seriali
Kultura
Laury dla laureatek Nobla
Kultura
Nie żyje Stanisław Tym, świat bez niego będzie smutniejszy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kultura
Żegnają Stanisława Tyma. "Najlepszy prezes naszego klubu"