Reklama
Rozwiń

Ten pieski świat mody

Męczarnie w muszkieterkach, beatyfikacja Chanel, dżinsiki Diora, czyli co nas zajmuje w balowym sezonie

Aktualizacja: 07.01.2010 14:21 Publikacja: 07.01.2010 00:42

Ten pieski świat mody

Foto: ROL

Zima na półmetku, ale największy dylemat ofiar mody w tym sezonie jest wciąż aktualny. Sprawić sobie buty za kolano, tzw. muszkieterki, czy przeczekać. Od kiedy na pokazach w Mediolanie pokazała je Miuccia Prada, było wiadomo, że kozaki długie jak kalosze rybaków staną się świętym Graalem sezonu, inaczej mówiąc – będzie to „it”.

[srodtytul]Co to jest „it”?[/srodtytul]

To określenie powinni państwo koniecznie przyswoić. „It” oznacza coś, czego aktualnie nie wypada nie mieć. Torba, buty, dżinsy, cokolwiek, co wytypują organa decyzyjne mody, na przykład portal www.style.com. Obecnym „item” są właśnie muszkieterki. Obok Prady na pokazach wystąpili z nimi Lanvin, Chloe, Roberto Cavalli. Na ulicach Europy zaraz zaskoczyły, widziałam je we Włoszech, Paryżu, Londynie. W Warszawie, gdy stanie się pod Zarą, a to punkt, gdzie można spotkać najwięcej modnych dziewczyn, można również muszkieterek namierzyć sporo. Fanek nie są w stanie zrazić ani niebezpieczeństwa, jakimi grozi ich użytkowanie (modelki się przewracały), ani fakt, że mając mniej niż 175 cm wzrostu i więcej niż 50 kg wagi wygląda się w nich groteskowo. Wyłożyła się na nich nawet zachwycająca Penelope Cruz, a grubiutkiej Khloe Kardashian wylewały się z nich zbyt ściśnięte fałdy na udach.

[srodtytul]Nowa gwiazda – szewc[/srodtytul]

Jeśli jesteśmy przy butach, to zawiadamiam, że do szewców celebrytów, jak Christian Louboutin, Manolo Blahnik czy Nicolas Kirkwood, dołączyła właśnie nowa gwiazda. O Tabithcie Simmons, byłej modelce i obecnej stylistce „Vogue” rok temu nikt nie słyszał. Stała się sławna z dnia na dzień, gdy jej kolekcja butów trafiła do Colette, najsłynniejszego paryskiego sklepu, który oznacza beatyfikację projektanta. Buty jak buty, dobrze zaprojektowane i wykonane ręcznie, na śmiertelnie wysokich obcasach. Czym się różnią od Sergio Rossi i Nicolasa Kirkwooda, trudno powiedzieć. Ceną (od 650 do 1500 euro) odbiegają od nich lekko w górę. Ale w modzie tak jest, że każda nowa rzecz pojawiająca się na rynku jest droższa od tego, co już na nim jest.

Reklama
Reklama

Całkiem niedrogo możemy także nabyć dżinsiki u Diora. Jeśli nie zadowala państwa fason H&M czy Reserved, z myślą o was męski oddział Diora zaprojektował i uszył – uwaga, damskie! spodnie rurki z najlepszego japońskiego materiału. Cena między 270 a 785 euro. Drogo? No cóż, za nazwisko i pupę oznaczoną bezcennym logo trzeba płacić.

[srodtytul]Chanel bliska beatyfikacji[/srodtytul]

Skoro znajdujemy się już na tak wysokiej półce, nadmienię, że pan Lagerfeld, niezmordowany emeryt od Chanel, znowu popełnił akcję, o której pisze światowa prasa. Nie tylko akcję, nawet prawdziwy film. Wprawdzie małego formatu (22 minuty), ale za to z wypracowanymi dekoracjami, zagrany przez aktorów. Ta fabularyzowana fikcja opowiada o wyimaginowanej wizycie Chanel w Chinach. Estetycznie jest perfekcyjna, ale umieszczanie Mademoiselle w wymyślonych sytuacjach i wkładanie w jej usta słów, których nie wypowiedziała, jest ryzykowne. Film (można obejrzeć na stronie www.Chanel) towarzyszył hucznemu pokazowi mody w Szanghaju, oraz – jakżeby inaczej – otwarciu sklepu 3 grudnia. Jednak pan Lagerfeld nie okazał się ani Spielbergiem, ani Allenem. Sądząc po obfitości dzieł filmowych o Chanel jesteśmy blisko kanonizacji tej postaci. Czy aby Watykan jest poinformowany?

Zmieńmy temat i przenieśmy się na grunt lokalny. Z okazji świąt i karnawału wiadomo, każdy chce kupić sobie ładną sukienkę, buty, marynarkę. Z tego, co widziałam w sklepach, podoba mi się kilka kolekcji. Tatuum, jeszcze kilka lat temu firma cokolwiek bezbarwna, ostatnio korzystnie się rozwinęła. Ma rzeczy proste, w dobrym guście i cenach nieprzerażających. Jej ostatnią kolekcję uważam za wyjątkowo udaną. Próbowałam dowiedzieć się, czyja to zasługa, ale nazwisko projektanta jest utajnione. Dlaczego polskie firmy projektanta trzymają w ukryciu? Czy chcą, żeby splendor spłynął tylko na właścicieli? Przecież na świecie domy mody chwalą się nazwiskami.

Kolekcję karnawałową Solaru oglądałam już w październiku. Będą w niej zastępy małych czarnych. Jednak trzeba wiedzieć, że królem sezonu balowego jest szary. Szyfonowe, zwiewne, cienkie, bombki i dopasowane – to Solar. Proste, długie i krótkie, na bal i na domową imprezę – Hexeline. Czerwone, szare, czarne, błyszczące, blisko ciała.

Dowiedziałam się także, że firma LPP urządziła spotkanie z polskimi szafiarkami, które ponoć stają się coraz ważniejszymi osobami w modzie. Lub może bardziej – chciałyby. Tym, którzy nie wiedzą, co to takiego szafiarka, wyjaśniam: chodzi o blogi, na których prezentuje się swoje ubrania i opisuje je. Mnożą się w postępie geometrycznym, mamy ich już kilkadziesiąt. Niektórym ich autorom wydaje się, że wystarczy założyć taki blog i od razu zostaje się Scottem Shumanem (sławny fotobloger, jeden ze 100 najbardziej wpływowych ludzi tygodnika „Time”). Albo że w chwilę po zaistnieniu w necie zaprosi nas Anna Wintour i zapyta, co sądzimy o ostatniej kolekcji Lanvin.

Reklama
Reklama

[srodtytul]Napad na kontener ze starymi ciuchami[/srodtytul]

Przeglądając krajową blogosferę odnoszę wrażenie, że te czasy są jeszcze odległe. Polskie blogi szafiarskie są popisami narcyzmu, na których zachwycone sobą panienki fotografują się przebrane w przypadkowo dobrane ciuchy („napadły na kontener ze starzyną”, jak nazwała to któraś komentatorka). Króluje podejście: wszystko do wszystkiego pasuje. Całość sprawia wrażenie amatorszczyzny aspirującej do znawstwa. Zdjęcie ze spotkania LPP moje wrażenia potwierdza. Ale wiem, że Internet wszystko zniesie. Tylko dwa blogi wydają mi się warte zainteresowania – [link=http://banana.blox.pl/html/1310721,262146,21.html?491423]bananablox[/link] oraz wdzięczny, aczkolwiek amatorski [link=http://assonnata-assonnata.blogspot.com/]assonnata-assonnata.blogspot.com[/link].

Zima na półmetku, ale największy dylemat ofiar mody w tym sezonie jest wciąż aktualny. Sprawić sobie buty za kolano, tzw. muszkieterki, czy przeczekać. Od kiedy na pokazach w Mediolanie pokazała je Miuccia Prada, było wiadomo, że kozaki długie jak kalosze rybaków staną się świętym Graalem sezonu, inaczej mówiąc – będzie to „it”.

[srodtytul]Co to jest „it”?[/srodtytul]

Pozostało jeszcze 93% artykułu
Reklama
Kultura
Polka wygrała Międzynarodowe Biennale Plakatu w Warszawie. Plakat ma być skuteczny
Kultura
Kendrick Lamar i 50 Cent na PGE Narodowym. Czy przeniosą rapową wojnę do Polski?
Patronat Rzeczpospolitej
Gala 50. Nagrody Oskara Kolberga już 9 lipca w Zamku Królewskim w Warszawie
Kultura
Biblioteka Książąt Czartoryskich w Krakowie przejdzie gruntowne zmiany
Kultura
Pod chmurką i na sali. Co będzie można zobaczyć w wakacje w kinach?
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama