"Koszt płyty zależy od was, naprawdę" – napisał na stronie gitarzysta Johnny Greenwood. Wielbiciele grupy, przez wielu krytyków uznawanej za najlepszy zespół rockowy świata, na nowy album musieli czekać aż cztery lata. Teraz sami zdecydują, ile za niego zapłacą – od zera do 100 funtów.
Utwory z płyty można, po ustalonej według własnego sumienia cenie, ściągnąć w formacie MP3 lub kupić za 40 funtów discbox, czyli zestaw dwóch płyt CD, dwóch płyt winylowych, książeczek i grafik. Chętnych, by złożyć wcześniejsze zamówienia, znalazło się tylu, że wejście na stronę było w ostatnich dniach trudne, a częściej – niemożliwe. Witryna www.radiohead.com w poniedziałek przestała działać po tym, jak rzesze brytyjskich, a potem amerykańskich fanów próbowały się na niej zalogować. We wtorek została odblokowana, od wczoraj można kupować płytę.
Pomysł ma sprawić, by to słuchacze, coraz bardziej przyzwyczajeni do ściągania darmowych plików z sieci, a coraz rzadziej kupujący płyty, wzięli na siebie odpowiedzialność i sami wskazali, jak cenna jest dla nich muzyka ulubionego zespołu. Rzecznik Radiohead Murray Chalmers odmówił informacji o tym, ile osób i za jaką cenę kupiło już płytę. Powiedział jedynie BBC, że większość internautów zamawiała w przedsprzedaży cały discbox, tylko nieliczni zdecydowali się ściągnąć pliki za symboliczną kwotę.
Siódma studyjna płyta Radiohead jest pierwszą, którą grupa wydaje bez pomocy wytwórni – w 2003 r. wygasł ich kontrakt z EMI. Zespół prowadzi rozmowy z kilkoma wydawcami, by album mógł się ukazać na płycie CD, ale dojdzie do tego najwcześniej na początku przyszłego roku.
Założona 21 lat temu w Oksfordzie grupa do dziś gra w niezmienionym składzie. Choć głośno było już o ich pierwszym singlu "Creep", światową sławę przyniosła dopiero trzecia płyta "OK Computer" – dziś uważana za jedno z najważniejszych nagrań lat 90.