Zmarłego ogrzać i nakarmić

W kalendarzu katolickim nie ma takiego święta jak święto zmarłych - mówi Małgorzata Kunecka z Państwowego Muzeum Etnograficznego w Warszawie - to tylko nazwa potoczna, która przyjęła się w czasach PRL-u. Podkreślanie religijnego wymiaru święta nie było wówczas dobrze widziane.

Aktualizacja: 01.11.2007 14:45 Publikacja: 31.10.2007 15:08

Zmarłego ogrzać i nakarmić

Foto: Fotorzepa, Seweryn Sołtys

- Tradycyjnie na cmentarze chodziło się 2 listopada, w dzień zaduszny. W tej chwili ten zwyczaj zanika, większość osób wybiera się na groby pierwszego listopada, bo jest to po prostu dzień wolny od pracy - tłumaczy Małgorzata Kunecka, etnolog.

Pamięć o anonimowych męczennikach

Dzień Wszystkich Świętych, 1 listopada, został ustanowiony przez kościół w 835 roku, aby uczcić pamięć anonimowych świętych męczenników, których tak wielu było w pierwszych wiekach chrześcijaństwa. Nie był to dzień żałobny i do dzisiaj nie jest.

- Jeśli spojrzymy na kościoły Wszystkich Świętych zauważymy, że są one wyjątkowo duże - opowiada Małgorzata Kunecka - uznawano bowiem, że kościół, który ma tylu patronów, musi być wyjątkowo okazały.

Dzień zaduszny wprowadził do kalendarza św. Odilon, opat klasztoru w Cluny. Chciał w ten sposób uporządkować i nadać chrześcijański rys kultowi zmarłych, na który wcześniej składało się bardzo wiele świąt pogańskich.

Nakarmić dusze zmarłych

Bardzo istotna była dla chrześcijan noc z pierwszego na drugiego listopada. Wierzono, że dusze zmarłych wracają wówczas na Ziemię. Dlatego zostawiano wówczas jedzenie dla dusz - w domu, albo na parapecie za oknem. Był to rodzaj ofiary dla zmarłych; ludzie martwili się, gdy jedzenie z parapetu nie znikało, bo oznaczało to, że dusza nie mogła z jakichś powodów przyjść do swojego domu.

Te tradycje są praktykowane przez niektórych do dziś. Popularne są na przykład wśród prawosławnych. Przy grobach biesiadują także cyganie. Na warszawskim Cmentarzu Bródnowskim znajduje się grobowiec romskiej rodziny Tabaczków. Co roku w dniu Wszystkich Świętych Cyganie spotykają się przy nim i ucztują.

Tradycja zanoszenia jedzenia na cmentarz przetrwała także w innych krajach. Wciąż żywa jest na przykład w Meksyku. - zauważa Małgorzata Kunecka - Kwiaty, które nosimy dziś na groby, też są jakąś formą ofiary - dodaje.

Zmarli odczuwają głód, mogą odczuwać także zimno. To jedna z przyczyn, dla których dziś palimy na grobach znicze.

- Z jednej strony ogień miał zabezpieczać żywych przed duszami zmarłych osób, co do których nie do końca wiadomo było, gdzie się podziewają -tłumaczy pani Kunecka - dlatego paliło się ognie przy grobach osób, które zginęły nagłą śmiercią, samobójców, czy nieochrzczonych. Z tych samych powodów ognie paliło się także przy murach cmentarzy. Jest też jednak pozytywne znaczenie ognia - dawniej panowało bowiem przekonanie, że duchy, tak jak żywi, odczuwają zimno i głód. Zapalamy świece, aby pomóc zmarłym się ogrzać i wskazać im drogę.

Kawałek chleba dla żebraka

Inną tradycją, która dziś już właściwie zanikła, było pieczenie chlebów dla dziadów kościelnych, czyli krążących wokół cmentarzy żebraków.

- Takie pieczywo dzieliło się na tyle kawałków, ilu było zmarłych w rodzinie, i żebracy, jedząc, mieli modlić się za każdą z tych osób. - wyjaśnia pani etnolog - Dziady kościelne były tajemniczymi postaciami. Nie bardzo było wiadomo skąd przychodzą, ani dokąd idą. Przyjmowano, że stanowią medium do kontaktów z zaświatami. Wierzono także, że dusze zmarłych potrafią przybierać ich postać.

Zwyczaj karmienia zmarłych został zastąpiony wypominkami, odprawianymi przez księży na cmentarzach. Odmawiają oni imienne modlitwy za zmarłych.

Znicze na cmentarzu żydowskim

Pierwszego i drugiego listopada świętują tylko katolicy. Protestanci nie wierzą w istnienie czyśćca, więc nie modlą się o zbawienie dusz zmarłych. W prawosławiu są cztery dni zaduszne w ciągu roku, jednak pierwszego listopada nie było tradycji wspominania zmarłych.

- W tej chwili to się zmienia - zauważa Małgorzata Kunicka - na terenach wschodnich, gdzie sąsiadują katolicy i prawosławni, chodzi się wzajemnie na swoje święta, tradycje się przenikają. Dziś można zobaczyć znicze także na cmentarzu ewangelicko-augsburskim i na cmentarzu żydowskim.

- Tradycyjnie na cmentarze chodziło się 2 listopada, w dzień zaduszny. W tej chwili ten zwyczaj zanika, większość osób wybiera się na groby pierwszego listopada, bo jest to po prostu dzień wolny od pracy - tłumaczy Małgorzata Kunecka, etnolog.

Pamięć o anonimowych męczennikach

Pozostało 93% artykułu
Kultura
Arcydzieła z muzeum w Kijowie po raz pierwszy w Polsce
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Seriale roku, rok seriali
Kultura
Laury dla laureatek Nobla
Kultura
Nie żyje Stanisław Tym, świat bez niego będzie smutniejszy
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Kultura
Żegnają Stanisława Tyma. "Najlepszy prezes naszego klubu"