Rz: Dlaczego w nowych 100-metrowych mieszkaniach mamy kuchnie bez okna?
Jerzy Bogusławski: Przyczyna jest czysto biznesowa. Taniej jest wybudować dwa szersze budynki niż trzy węższe‚ a powierzchnia do sprzedaży będzie taka sama. W celu jej zwiększenia deweloperzy pogrubiają budynki. W latach 60. budowano je na trakcie (tzn. w głąb) 11‚ 12 metrów. Dzisiaj dochodzimy do 18 metrów. To czysta geometria. Jeżeli spojrzymy na mieszkanie na przestrzał‚ to ono stało się kiszką. A trzeba przecież zmieścić w nim wszystkie funkcje. W środkowej części zawsze były pomieszczenia, które nie wymagały okien: łazienka‚ WC‚ garderoba. Gdy miejsca brakować‚ aneks kuchenny przenosi się na zaplecze. I powstaje kuchnia bez okna.
Ludzie chcą kupować takie mieszkania?
Najbardziej popularne na rynku jest mieszkanie o powierzchni 50 metrów. Widna kuchnia‚ dwa pokoje i łazienka. To pierwszy dom młodych ludzi kupiony na szybki kredyt. Często widzę‚ że kuchnię w takim mieszkaniu przenosi się jako aneks do dużego pokoju‚ a na jej miejscu robi pokój dla dziecka. To typowa przeróbka. I wtedy kuchnia także robi się ciemna.
Może zamiast przerabiać, opłaca się kupić jeden mały pokój więcej?