Przez wieki pod jednym dachem z przerwą na komunizm

Jak Polska długa i szeroka, giną polskie pałace i dwory. Ustrój się zmienił. Stalinowskie dekrety odcinające polskie korzenie dawno powinny przestać działać. A jednak wciąż działają

Publikacja: 22.01.2008 01:32

Przez wieki pod jednym dachem z przerwą na komunizm

Foto: Fotorzepa, Mac Maciej Rydel

Red

Istnieje kilkanaście zaledwie miejsc‚ które należały do tego samego rodu od co najmniej 500 lat. Niektóre z nich do ziemian i arystokracji‚ niektóre do zbiedniałej szlachty‚ np. na Kaszubach. Niektóre po 1945 roku znalazły się poza granicami Polski.

Obok pałaców królewskich i grobów bohaterów, dzieł myśli i kultury te obiekty to symbole tożsamości i trwania narodu, które powinny być otoczone troską państwa.

Pałace i dwory nie wracają same do wielowiekowych właścicieli. Zdarzają się ich zwroty tylko na prywatnej drodze prawnej. Majątki są zwykle w bardzo złym stanie. Te oddane nadal stoją puste.

Władze lokalne ani państwowe z pomocą nie spieszą. Właściciele ponoszą ogromne nakłady, a i tak natrafiają na obojętność i biurokratyczne przeszkody.

Zgodnie z wolą Stalina i jego dekretami z 1944 roku polskie korzenie należało wykarczować i skłócić warstwy społeczne. Zmarnowano szansę odwrócenia tej sytuacji po 1989 roku. Wiele opuszczonych dworów rozsypało się. Właściciele naiwnie czekali na sprawiedliwość dziejową i reprywatyzację.

Nasze miejsce w zjednoczonej Europie zależy od dzisiejszego dorobku zbudowanego z poszanowaniem unikalnego dorobku przodków. Od świadomości kontynuacji tradycji i polskiej kultury, również materialnej.

Miarą tożsamości narodu jest ciągłość historii i kultury. A tworzyło ją polskie ziemiaństwo w dworach i pałacach. Dlatego temat powrotu ziemian do domów przodków jest tematem pierwszorzędnym w wymiarze historycznym.Oto przykłady ojcowizn‚ które przez wieki były w rękach tych samych rodów. Tych, których nazwiska pochodzą od nazw miejscowości.

We wszystkich opisanych tu przypadkach podstawowym motywem powrotów prawowitych właścicieli (lub prób powrotów) jest przywiązanie do miejsca, w którym żyli przodkowie. Wyzwoliło ono pokłady energii‚ zapobiegliwości i cierpliwości w przeciwstawianiu się zawiści i popegeerowskiej mentalności. Takich starożytnych gniazd jest w Polsce więcej.

Choćby Taczanów należący do Taczanowskich od XIV wieku‚ Karnkowo od XVI wieku należące do Karnkowskich.

Wiele jest rodzin polskich‚ których nazwiska pochodzą od nazw miejscowości. Przykładami są np. w Wielkopolsce Chłapowscy z Chłapowa‚ Mielżyńscy z Mielżyna‚ Raczyńscy z Raczyna itd.

Badacz polskiej architektury ziemiańskiej. Właściciel największej w Polsce prywatnej dokumentacji stanu dworów i pałaców z ostatnich 50 lat.

To najdłużej pozostająca w rękach jednej rodziny miejscowość w Polsce. Należy do Bossutów-Komierowskich od XI wieku do dziś‚ z przerwą na PRL. Położony na wzgórzu pałac neobarokowo-klasycystyczny był przebudowany w latach 1923 – 24 i 1929. Są oficyny‚ zabudowania gospodarcze‚ jest park z 300-letnimi lipami i dębami. Pierwotnie dwór obronny, został zniszczony przez Szwedów w 1656 r.

Komierowscy wywodzą się od czeskiego rycerza Bossuty‚ który przybył z Dąbrówką do Polski w 965 r. Mieszko I nadał mu Komierowo i sąsiednie Włościborze. Jego potomkowie przybrali nazwisko Bossutów-Komierowskich.Przed II wojną u Tomasza Komierowskiego znajdowała się wspaniała biblioteka‚ zbiory‚ obrazy. Tomasz (ur. 1885 r.)‚ syn Romana i Róży z Zamoyskich, został zamordowany przez Niemców 3.09.1939 r. w Lipce koło Złotowa. Jedyny syn Andrzej (1926 – 1994) spędził wojnę w Adampolu Zamoyskich. Niemcy doszczętnie ograbili pałac. W kwietniu 1945 wysadzili barokowy kościół z grobami Komierowskich w podziemiach. Mieli w nim skłąd amunicji. Po 1945 r. założono tu PGR‚ potem dom kolonijny. Pałac ocalał.Andrzej Komierowski wrócił z żoną w 1992 r. z RPA do Sępólna Krajeńskiego. Odkupił pałac, zmarł 1 stycznia 1994 r. W 1985 r. ufundował w Komierowie kościół (ukończony w 1989 r.). Pałac przeszedł w ręce Piotra Komierowskiego z „linii mazowieckiej”. Stoi pusty. Właściciel walczy o odzyskanie całości założeń.

Należało od XIV wieku do Niegolewskich. Istniejący dziś pałac zbudowano w 1896 po pożarze poprzedniego. Pierwsze wzmianki o fortalicjum Lancomira de Niegolewo herbu Grzymała pochodzą z 1388 roku. Później stało w tym miejscu wiele budowli. Znanym przedstawicielem rodu właścicieli był Andrzej Niegolewski, szwoleżer gwardii Napoleona‚ uczestnik w szarży pod Somosierrą i powstania listopadowego. Umierając w 1857 roku, ustanowił minorat na Niegolewie‚ czyli prawo dziedziczenia ordynacji przez najmłodszego syna. W książce „Ziemiaństwo wielkopolskie” prof. Andrzej Kwilecki pisze: „Dla tradycji Niegolewskich kilkuwiekowe posiadanie „gniazda rodzinnego” miało szczególne znaczenie (...) Dzieci mogły być dumne z faktu‚ że urodziły się i wychowywały w „rodzinie starożytnej” – jak określali Niegolewskich genealodzy (...) W Niegolewie gromadzono pamiątki, dokumenty majątkowe.” Do 1939 r. właścicielem posiadłości był Stanisław Niegolewski. Po 1944 roku przebieg wydarzeń był typowy: PGR‚ dewastacja‚ podział otoczenia pałacu na działki i degradacja majątku. Dorobek społeczny i kulturalny został zniszczony przez Niemców i w wyniku realizacji stalinowskich dekretów.

W rozlewiskach rzeki Czarnej w połowie XIV wieku powstało fortalicjum założone przez Dobiesława piszącego się de Kurozwanky. Był to założyciel rodu Kurozwęckich‚ których potomkowie mieszkają tu dziś w pałacu wielokrotnie przebudowywanym.

Nazwiska właścicieli się zmieniały – córka Hieronima Kurozwęckiego‚ Anna, poślubiła po 1521 Jana Lanckorońskiego. Lanckorońscy byli właścicielami Kurozwęk do połowy XVIII wieku‚ kiedy przez ożenek dobra trafiły do Macieja Sołtyka‚ generała wojsk polskich‚ wojewody sandomierskiego. Córka Sołtyków Emilia‚ poślubiwszy w 1833 roku Pawła Popiela herbu Sulima Ruszczy‚ wniosła w posagu Kurozwęki. Paweł Popiel‚ polityk galicyjski‚ współzałożyciel „Czasu”‚ w 1873 roku przekazał dobra synowi Marcinowi, który był właścicielem do 1944 roku i dekretu o reformie rolnej. Kompletnie zdewastowany pałac‚ 400 hektarów ziemi‚ stadnina koni i obory odkupił od państwa po roku 1990 wnuk Pawła Popiela – Marcin. Remont jest na ukończeniu. Całość odzyskuje świetność olbrzymim nakładem właściciela. Miejsce z korzeniami i atmosferą stało się hotelem i ośrodkiem konferencyjnym‚ jakich życzyć by można sobie w całej Polsce.

Pałac neorenesansowy zbudowany w 1828 r. dla Arsena Kwileckiego według projektu berlińskiego architekta Karla Friedricha Schinkla, na miejscu obronnego fortalicjum. Od XIV w. do 1939 r. Kwilcz należał do Kwileckich, rodu z Wielkopolski. Był pełen zbiorów. Do otoczenia należą dwie oficyny i park krajobrazowy z I połowy XIX w. oraz zabudowania gospodarcze. W początku XVIII wieku Łukasz Kwilecki został senatorem‚ modernizował majątek. Był posłem kaliskim i elektorem Stanisława Leszczyńskiego. Funkcje publiczne pełnili też jego potomkowie. Ostatnim ordynatem przed II wojną był Dobiesław‚ o którym syn profesor Andrzej Kwilecki pisze: „Hodowla (...) koni remontowych‚ bydła, trzody chlewnej i psów myśliwskich w Kwilczu‚ była oczkiem w głowie mojego ojca. Jego ostatnim przedsięwzięciem było wybudowanie w 1936 r. w Kwilczu świniarni‚ z myślą o eksporcie bekonów do Anglii. Inwestycja się opłaciła. Budynek ten stoi do dzisiaj. (...) W 1939 r. aresztowany przez NKWD‚ znalazł się w Kazachstanie‚ gdzie umarł w nędzy 5 stycznia 1942 r.”. Po 1945 w pałacu był PGR‚ potem spółdzielnia. Od 2000 roku stoi opuszczony i zaniedbany. Potomkowie starają się o odzyskanie majątku.

Istnieje kilkanaście zaledwie miejsc‚ które należały do tego samego rodu od co najmniej 500 lat. Niektóre z nich do ziemian i arystokracji‚ niektóre do zbiedniałej szlachty‚ np. na Kaszubach. Niektóre po 1945 roku znalazły się poza granicami Polski.

Obok pałaców królewskich i grobów bohaterów, dzieł myśli i kultury te obiekty to symbole tożsamości i trwania narodu, które powinny być otoczone troską państwa.

Pozostało 94% artykułu
Kultura
Arcydzieła z muzeum w Kijowie po raz pierwszy w Polsce
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Seriale roku, rok seriali
Kultura
Laury dla laureatek Nobla
Kultura
Nie żyje Stanisław Tym, świat bez niego będzie smutniejszy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kultura
Żegnają Stanisława Tyma. "Najlepszy prezes naszego klubu"