Sposób na nadmiar, czyli bez przesady

Barcelońscy freeganie są wymagający. Nie grzebią w kontenerach na śmieci, tylko proszą o jedzenie pracowników restauracji i sklepów. Mieszkają w dobrych dzielnicach, są dobrze ubrani

Publikacja: 23.01.2008 01:01

Sposób na nadmiar, czyli bez przesady

Foto: Rzeczpospolita

Red

Wychodzą w nocy. Czasu nie jest dużo – trzeba dobrze wymierzyć między godziną zamknięcia sklepów i restauracji a momentem, zanim miasto objadą śmieciarki.

Barcelońscy freeganie (od ang. free – wolny oraz darmowy) nie biorą wszystkiego. Najbardziej gustują w restauracjach wegetariańskich‚ wegańskich i barach ze świeżymi sałatkami i kanapkami. Wśród sklepów dużą popularnością cieszą się ekskluzywne i drogie delikatesy Open Cor. Nie są biedni‚ to jest po prostu moda na ekologię.

Mają duże mieszkania, do pracy wielu z nich jeździ samochodem. Być może segregują śmieci, ale daleko im do hodowania warzyw w ogródku czy życia zgodnie z naturalnymi cyklami przyrody. Nie myślą też o porzucaniu pracy. A takie idee przyświecają freeganom na całym świecie. Co prawda w imię ruchu młodzi barcelończycy zajmują nielegalnie mieszkania z 300 tysięcy pustostanów w metropolii (żeby zasoby się nie marnowały)‚ wszędzie chodzą pieszo‚ ale tacy są w mniejszości.

Freeganie z dobrych dzielnic są mili‚ kulturalni, nie narzucają się. Po żywność nocą chodzą studenci, ale i ojcowie rodzin, i przedstawiciele wszelkich profesji. Pytani przez dziennikarzy, zgodnie odpowiadają‚ że sprzeciwiają się szaleństwu konsumpcji. Proszenie o żywność? To walka z barbarzyństwem przesady.

Zdobyczna żywność jest najlepszej jakości. Freeganie nie dotykają produktów‚ które mogą być niezdrowe

Kelnerzy i pracownicy sklepów mają jak najlepsze zdanie o takim zachowaniu. – Do mnie przychodzą ok. 2 w nocy‚ kiedy zamykamy. Podchodzą i proszą o jedzenie. Skoro i tak je wyrzucamy‚ to daję‚ co to za różnica – opowiada Andy‚ kelner w wegetariańskiej restauracji na słynnej barcelońskiej Rambli.

– Ależ to bardzo mili ludzie‚ w ogóle nie przeszkadzają, a człowiek ma poczucie zrobienia czegoś dobrego – dodaje z uśmiechem kelnerka z Bagel Shop na starówce.

Zdobyczna żywność jest najlepszej jakości. Wystarczy, żeby paczka ryżu miała naderwane opakowanie, a sklep musi się jej pozbyć. Restauracja wyrzuca na śmietnik świeże kanapki, których nie sprzedała.

Wprawdzie eksperci ostrzegają‚ że takie nawyki żywieniowe mogą prowadzić do zatruć salmonellą czy wywoływać alergie. Freeganie twierdzą jednak‚ że nie spotkali się oficjalnie z ani jednym takim przypadkiem. Przynajmniej do tej pory.

Freeganie zresztą nie dotykają produktów‚ które mogą być niezdrowe. Najchętniej biorą świeżą żywność‚ warzywa i owoce. Z tymi ostatnimi w ogóle nie ma problemów i nie trzeba o nie prosić. Prawie wszystkie targowiska i bazary mają specjalne kartony‚ do których sprzedawcy wrzucają ich zdaniem nieestetyczne‚ obtłuczone warzywa i owoce albo te‚ których nie sprzedali w ciągu dnia. Słynna hala targowa przy Ramblach Boqueria‚ opisywana w każdym przewodniku turystycznym‚ praktykuje taki zwyczaj już od lat.

Na jakość jedzenia z restauracji i sklepów barcelońcy freeganie też nie narzekają. Na forum internetowym znalazłam wpis‚ który wywołuje nawet lekką zazdrość: „Nigdy tak dobrze nie jadłem na święta jak w tym roku. Nawet nie potrafię nazwać wszystkiego, co przyniosłem z restauracji do domu” – napisał 32-letni Raul.

22-letnia Margo‚ mieszkanka awangardowej części Barcelony – Barcelonety, pisze: „Pamiętam‚ kiedy pierwszy raz dostałam ze sklepu dwie siatki‚ bałam się je otworzyć. Obawiałam się‚ że jest tam popsute‚ śmierdzące jedzenie. Niczego wtedy nie wyrzuciłam. Wszystko było dobre‚ drogich marek‚ na które normalnie nie było mnie stać. Nie spodziewałam się‚ że ludzie z taką łatwością oddają żywność w 100 procentach nadającą się do jedzenia. Od tego czasu prawie nic nie wydaję na zakupy”.

Z żywności moda przerzuciła się na meble. Każda dzielnica ma wyznaczony dzień tygodnia, kiedy można wystawić na ulicę meble‚ sprzęt AGD‚ wszystko, co chcemy wyrzucić. Przed przyjazdem ciężarówek miejskich‚ które to uprzątają, pojawiają się freeganie, żeby zabrać to, co przyda im się w domu.

Przed świętami furorę w mieście zrobiły targowiska‚ na których obowiązywał zakaz używania pieniędzy. Można było wymieniać się książkami‚ ubraniami‚ wszystkim‚ co przyszło nam do głowy.

Ruch freegan przyszedł do Hiszpanii z Ameryki – kraju, gdzie do kosza trafia 40 proc. wyprodukowanej żywności. Mieszkańcy Półwyspu Iberyjskiego nie są tak radykalni. Nie głoszą haseł w stylu: Tak samo nienawidzimy luksusu jak chciwości. Są jednak zdania‚ że przesadzają z konsumpcją. Kupują za dużo niepotrzebnych rzeczy i co dzień opychają się bez umiaru.Święte‚ odbywające się dwa razy do roku‚ obniżki cen, tzw. rebajas, wyznaczają życie wielu Hiszpanom. Specjalne linie kredytowe na przeceny ma w ofercie wiele banków. Takie pieniądze wydaje się co do grosza między 7 stycznia a końcem lutego, potem spłaca do końca czerwca‚ żeby przez dwa miesiące wakacji kupować od nowa.

Tymczasem w Barcelonie powstał przewodnik dla freegan. Autorka‚ studentka akademii sztuk pięknych‚ opisała nie tylko miejsca, gdzie można dostać jedzenie‚ wymieniać rzeczy‚ nazwy targowisk‚ sklepów‚ bazarów, ale podała także godziny‚ w jakich najlepiej się pojawić. Zaznaczyła też‚ którzy kelnerzy i sprzedawcy chętniej dają jedzenie‚ którzy są milsi‚ sympatyczniejsi. Parę dni temu autorka wycofała książkę z Internetu, ale ruch i tak błyskawicznie się rozwija.

Freeganizm to niezależny ruch społeczny. Powstał kilka lat temu w USA. Powoli staje się popularny w Europie Zachodniej. Jego ideą jest minimalizowanie konsumpcji i oszczędny styl życia. Chętnie używa haseł: sprawiedliwość, wolność, dzielenie się dobrami, współpraca. Freeganie mają alternatywne podejście do zaspokajania swoich potrzeb życiowych – propagują zdobywanie jedzenia, ubrań, przedmiotów z drugiej ręki, zwłaszcza tych (dobrych, nieprzeterminowanych), które wylądowały na śmietnikach.

Wychodzą w nocy. Czasu nie jest dużo – trzeba dobrze wymierzyć między godziną zamknięcia sklepów i restauracji a momentem, zanim miasto objadą śmieciarki.

Barcelońscy freeganie (od ang. free – wolny oraz darmowy) nie biorą wszystkiego. Najbardziej gustują w restauracjach wegetariańskich‚ wegańskich i barach ze świeżymi sałatkami i kanapkami. Wśród sklepów dużą popularnością cieszą się ekskluzywne i drogie delikatesy Open Cor. Nie są biedni‚ to jest po prostu moda na ekologię.

Pozostało 91% artykułu
Kultura
Arcydzieła z muzeum w Kijowie po raz pierwszy w Polsce
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Seriale roku, rok seriali
Kultura
Laury dla laureatek Nobla
Kultura
Nie żyje Stanisław Tym, świat bez niego będzie smutniejszy
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Kultura
Żegnają Stanisława Tyma. "Najlepszy prezes naszego klubu"