Młynarski ponadczasowy

Lider zespołu Raz Dwa Trzy opowiada o śpiewaniu „Jesteśmy na wczasach”, koncercie Debiuty, który poprowadzi dziś na festiwalu opolskim, i paradoksach formatowania polskich artystów według zachodnich wzorców

Publikacja: 13.06.2008 03:19

Adam Nowak

Adam Nowak

Foto: Fotorzepa, Seweryn Sołtys

RZ: O czym pan śpiewa w „Jesteśmy na wczasach” Młynarskiego? Co to jest skoczny begin, „góral” i turnus?

Adam Nowak: Skoczny begin to polska odpowiedź na muzykę latynoamerykańską w ujęciu weselnym. Góralem nazywano kiedyś banknot o nominale 500 zł. A turnus był podstawową jednostką organizacyjną wypoczynku w domach Funduszu Wczasów Pracowniczych – trwał dwa tygodnie. Wojciech Młynarski i kompozytor Janusz Sent zauważyli w piosence, jak nieszlachetnie bawi się polski naród. Wiem, o czym mówię, niejeden taki dancing widziałem, bo pracowałem jako kelner w tak zwanym piekiełku, czyli w barze nocnym na początku lat 80.

Autor mówił panu, który pensjonat Orzeł upodobała sobie panna Krysia?

Z tego, co wiem, chodzi o Karpacz. Ale jak Polska długa i szeroka, wszędzie było podobnie. Dzieło jest uniwersalne.

Satyryczna piosenka bywa odbierana jako wesoły obrazek.

To ujęcie gogolowskie, tak skonstruowane, że można się bawić przy czymś, co nas ośmiesza. Ale jak ktoś widział teledysk z Tadeuszem Plucińskim – nie ma wątpliwości, że w utworze jest ukryta wielka myśl pedagogiczna.

Dlaczego wspiera się pan tekstami Młynarskiego i Osieckiej? Nawet Doda pisze dziś piosenki. Zapomniał pan, jak to się robi?

Spieszę wyjaśnić, że koncert z piosenkami Agnieszki Osieckiej zrealizowaliśmy na zamówienie Polskiego Radia. Dopiero potem powstała płyta z jego zapisem, która rozeszła się w ponad 100 tysiącach. Zanim to się stało, Wojciech Młynarski zapytał, czy nie zaaranżowalibyśmy na nowo jego piosenek. Nie mieliśmy czasu, byliśmy zajęci autorską płytą „Trudno nie wierzyć w nic”. Pomysł powrócił w związku z Festiwalem Piosenki Aktorskiej. Młynarskiemu się nie odmawia.

Propozycja świadczyła o zaufaniu do was, ale i o tym, że arcydzieła polskiej piosenki zniknęły z mediów i trzeba je przypomnieć.

To dotarło do mnie później, bo sam nigdy z piosenkami mistrza się nie rozstawałem. Nie uważałem też, że trzeba je odświeżyć. Wersje autorskie są dla mnie najlepsze. Ale postaraliśmy się pokazać dzieło Młynarskiego od strony poetyckiej, choć nie zapomnieliśmy o wątku satyrycznym.

Jak na tym tle wypada polska piosenka?

Wielu młodych twórców, mając do wyboru szybki sukces komercyjny i rozwój własnej osobowości – wybiera szybki zarobek. Wszystkowiedzący menedżerowie i wydawcy podpisują kontrakt z debiutantami, a ci, jeśli nie chcą dopasować się do formatu, długo nie wydają płyty i w końcu się załamują. Niezwykle zdolna Dominika Kurdziel wygrała Debiuty w Opolu. Gdzie jest teraz? Magda Wójcik śpiewała z gitarą na festiwalu studenckim. Teraz jej twórczość sformatowano pod szyldem Goya. Czekam na autorską płytę Magdy.

Was też chcieli sformatować?

W firmie fonograficznej, w której byliśmy, padło hasło, że Grzegorz Turnau ma być polskim Eltonem Johnem, a my polską Chumbuwambą. Zapytałem, czy mam się przykuć do fortepianu łańcuchem czy wystarczy, jak przywiążę się polskim lnianym sznurkiem do wieszania prania.

Czy w sferze piosenki Osiecka i Młynarski nie wywołują sentymentu do PRL?

Oni tak, ale już twórczość Edwarda Hulewicza pokazuje, że bywało gorzej niż dziś. Na szczęście mnie to nie dotknęło. Kiedy na moje życzenie tata przyniósł z piwnicy przedwojenny gramofon i podłączył go do lampowego radia Philipsa, słuchałem „Bo mój chłopiec piłkę kopie” Marii Koterbskiej. On sam z moim bratem wolał Wojciecha Młynarskiego. Ulubienicą siostry była Maryla Rodowicz z tekstami Agnieszki Osieckiej. A co z waszą autorską płytą?

Mam nadzieję, że ukaże się w tym roku. Były zachęty, żeby nagrać Osiecką nr 2, 3, 4, 5. Sytuacja stała się niebezpieczna po płycie z piosenkami Młynarskiego. Zaczęto nas traktować jak specjalistów od standardów. Proponowano śpiewanie Grechuty i Kofty. Na pewno tego nie zrobimy.

Wasze kompozycje są zdecydowanie lepsze od interpretacji piosenek Osieckiej i Młynarskiego.

Ja też je wolę. Publiczność z wielkim zainteresowaniem wysłuchuje ich piosenek, ale zarówno ona, jak i my czujemy, że koncert zaczyna się, gdy gramy własne utwory.

Oglądał pan ostatnio Opole?

Zawsze graliśmy w tym czasie koncerty, ale mam wspomnienie z czasów, kiedy mieszkałem na jednym z poznańskich osiedli, gdzie kilka bloków było do siebie zwróconych frontem. Ludzie tak intensywnie oglądali koncert Maryli Rodowicz, że nie musiałem włączać telewizora, tylko słuchałem powielającego się echa. To było piękne zjawisko akustyczne. W tym roku zagramy w Opolu. Poprowadzę też Debiuty z piosenkami Wojciecha Młynarskiego, przygotowane razem z Marcinem Pospieszalskim, Damianem Styrną i Wojciechem Kościelniakiem. Powinno być dobrze.

Adam Nowak (1963) lider zespołu Raz Dwa Trzy. Grupę założyli w 1990 r. studenci Wyższej Szkoły Pedagogicznej w Zielonej Górze. W tym samym roku wygrali Festiwal Piosenki Studenckiej w Krakowie. Wydali płyty „Jestem Polakiem”, „To ja”, „Cztery”, „Sufit”, „Niecud”, „Muzyka z talerzyka”, „Czy te oczy mogą kłamać” z piosenkami Agnieszki Osieckiej, „Trudno nie wierzyć w nic” oraz „Młynarski”. Oficjalna strona www.razdwatrzy.zgora.pl

45. Krajowy Festiwal Piosenki Polskiej rozpocznie dziś o godz. 20.15 recital Maryli Rodowicz. Prowadzony przez Andrzeja Sikorowskiego i Grzegorza Turnaua konkurs Premiery będzie można oglądać od 21.05. Wezmą w nim udział Tatiana Okupnik, Dorota Miśkiewicz, Kasia Klich, Kasia Cerekwicka, Ania Szarmach, Biff, Zakopower, Leszcze, De Press i Wilki. Debiuty (22.45) wypełnią interpretacje piosenek Wojciecha Młynarskiego. Sobotni wieczór otworzy o 20.15 Bajm, który obchodzi 30-lecie działalności. Potem zaplanowano Koncert SuperJedynek (21.05) z udziałem najlepszych polskich artystów pop wyłonionych przez telewidzów. Na Kabareton (22.55) złożą się występy Ani Mru Mru, Neo-Nówki, Konia Polskiego, Pod Wydrwigroszem, Paranienormalnych, Elity. W niedzielę będzie można wysłuchać największych przebojów Ryszarda Rynkowskiego (20.15) i obejrzeć festiwalową edycję „Jaka to melodia?” z Ireną Jarocką i Piotrem Szczepanikiem (21.05).

RZ: O czym pan śpiewa w „Jesteśmy na wczasach” Młynarskiego? Co to jest skoczny begin, „góral” i turnus?

Adam Nowak: Skoczny begin to polska odpowiedź na muzykę latynoamerykańską w ujęciu weselnym. Góralem nazywano kiedyś banknot o nominale 500 zł. A turnus był podstawową jednostką organizacyjną wypoczynku w domach Funduszu Wczasów Pracowniczych – trwał dwa tygodnie. Wojciech Młynarski i kompozytor Janusz Sent zauważyli w piosence, jak nieszlachetnie bawi się polski naród. Wiem, o czym mówię, niejeden taki dancing widziałem, bo pracowałem jako kelner w tak zwanym piekiełku, czyli w barze nocnym na początku lat 80.

Pozostało 89% artykułu
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Muzeum otwarte - muzeum zamknięte, czyli trudne życie MSN
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kultura
Program kulturalny polskiej prezydencji w Radzie UE 2025
Kultura
Arcydzieła z muzeum w Kijowie po raz pierwszy w Polsce
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Seriale roku, rok seriali
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kultura
Laury dla laureatek Nobla