W ramach programu „Houses from within” („Domy od środka”) turyści zwiedzający Izrael mogą oglądać prywatne mieszkania i domy w Tel Awiwie. Rezerwację należy zrobić w Internecie z kilkudniowym wyprzedzeniem‚ bo grupy nie mogą liczyć więcej niż 25 osób.
W każdy weekend zwiedzający może przekroczyć próg jednego ze 100 miejsc udostępnionych przez właścicieli. Ci nie są żadnymi celebrytami‚ za to ich domy nie są całkiem przeciętne. Każdy z nich zaprojektował jeden z wybitnych współczesnych architektów.
Taka wizyta to lekcja poglądowa architektury i 60-letniej historii tego kraju‚ bardziej wymowna niż rutynowy sight seeing autokarem. Organizatorom akcji chodziło także o pokazanie Izraela od strony mniej oficjalnej‚ bardziej ludzkiej‚ niż widać go przy Ścianie Płaczu i Wielkim Meczecie. Coś dla zwykłych ciekawskich i coś dla wielbicieli architektury.
Z podobną do izraelskiej inicjatywą wystąpiły agencje turystyczne Francji i Szwajcarii działające wspólnie z francuskim miesięcznikiem „Architecture a vivre” („Architektura do życia”). Do zwiedzania udostępniono 350 mieszkań i domów‚ które można oglądać w wakacyjne weekendy za symboliczną opłatą dwóch euro. Tu także‚ podobnie jak w Izraelu, mamy do czynienia z obiektami nieprzeciętnymi‚ żeby nie powiedzieć wybitnymi.
Mieszkanie w paryskiej dzielnicy Marais o powierzchni niewielkiej‚ bo 70 mkw., jest adaptacją małej fabryczki z XIX w. ‚ której jedna ściana przylega do ocalałej części nieistniejącego już średniowiecznego kościoła. Podłoga wylana z betonu‚ szklany dach i otwarta przestrzeń salonu robią wrażenie. Sypialnię‚ garderobę‚ łazienkę ukryto za zasłonami ze stalowej siatki na antresoli. Autorką adaptacji jest architekt Sarah Bitter‚ remont trwał sześć miesięcy i kosztował 100 tys. euro.