Bez skrępowania do salonu i sypialni

Biura podróży zastanawiają się‚ co by tu jeszcze wymyślić‚ żeby zaspokoić rosnące wymagania wyruszających w czasie wakacji w trasy. I wymyśliły – pokażmy im, jak mieszkają ludzie.

Aktualizacja: 27.08.2008 10:54 Publikacja: 27.08.2008 02:02

Bez skrępowania do salonu i sypialni

Foto: Rzeczpospolita

W ramach programu „Houses from within” („Domy od środka”) turyści zwiedzający Izrael mogą oglądać prywatne mieszkania i domy w Tel Awiwie. Rezerwację należy zrobić w Internecie z kilkudniowym wyprzedzeniem‚ bo grupy nie mogą liczyć więcej niż 25 osób.

W każdy weekend zwiedzający może przekroczyć próg jednego ze 100 miejsc udostępnionych przez właścicieli. Ci nie są żadnymi celebrytami‚ za to ich domy nie są całkiem przeciętne. Każdy z nich zaprojektował jeden z wybitnych współczesnych architektów.

Taka wizyta to lekcja poglądowa architektury i 60-letniej historii tego kraju‚ bardziej wymowna niż rutynowy sight seeing autokarem. Organizatorom akcji chodziło także o pokazanie Izraela od strony mniej oficjalnej‚ bardziej ludzkiej‚ niż widać go przy Ścianie Płaczu i Wielkim Meczecie. Coś dla zwykłych ciekawskich i coś dla wielbicieli architektury.

Z podobną do izraelskiej inicjatywą wystąpiły agencje turystyczne Francji i Szwajcarii działające wspólnie z francuskim miesięcznikiem „Architecture a vivre” („Architektura do życia”). Do zwiedzania udostępniono 350 mieszkań i domów‚ które można oglądać w wakacyjne weekendy za symboliczną opłatą dwóch euro. Tu także‚ podobnie jak w Izraelu, mamy do czynienia z obiektami nieprzeciętnymi‚ żeby nie powiedzieć wybitnymi.

Mieszkanie w paryskiej dzielnicy Marais o powierzchni niewielkiej‚ bo 70 mkw., jest adaptacją małej fabryczki z XIX w. ‚ której jedna ściana przylega do ocalałej części nieistniejącego już średniowiecznego kościoła. Podłoga wylana z betonu‚ szklany dach i otwarta przestrzeń salonu robią wrażenie. Sypialnię‚ garderobę‚ łazienkę ukryto za zasłonami ze stalowej siatki na antresoli. Autorką adaptacji jest architekt Sarah Bitter‚ remont trwał sześć miesięcy i kosztował 100 tys. euro.

Inne „mieszkanie” udostępnione do zwiedzania mieści się w adaptowanej części rosyjskiego pawilonu wystawowego ze Światowej Wystawy w Paryżu w roku 1878. Właściciele przenieśli go z Paryża do miejscowości Nogent-sur-Marne i zaadaptowali w celach mieszkalnych przy pomocy architektów. Ci podjęli wyzwanie, projektując to niekonwencjonalne wnętrze w... carskim stylu. Czerwienie‚ motywy ludowe‚ złocenia‚ meble empire. W ogrodzie tej nazwanej z francuska „datchy” posadzono brzozy‚ jak w powieści Turgieniewa.

Z wybitną współczesną architekturą przeciętny człowiek ma niewielki kontakt. Wiemy‚ że ktoś sławny zaprojektował wieżowiec czy hotel‚ albo słyszymy‚ iż to zrobi. Chociaż architekci stają się coraz bardziej gwiazdami podobnymi do artystów show-biznesu‚ pozostają wciąż nieznani szerszej publiczności. Ale mało kto ma okazję zobaczyć ich prawdziwe realizacje mieszkalne. Co innego oglądać wnętrza w magazynach‚ co innego zobaczyć na własne oczy. W rzeczywistych proporcjach‚ kolorach‚ kiedy można przyjrzeć się z bliska materiałom budowlanym i wyposażeniu.

Zwiedzający ma także okazję przekonać się‚ w jak nietypowych miejscach można zamieszkać. Stare fabryki‚ sklepy‚ wieże‚ dworce‚ kościoły – przy dzisiejszych technologiach wszystko da się przerobić na mieszkanie. Im mniej typowo‚ tym ciekawiej.

Pozostaje jeszcze kwestia‚ czy udostępnienie własnego domu wycieczkom nie oznacza naruszenia prywatności. Może to zwykły ekshibicjonizm? Ale dziś przecież nie takie rzeczy robi się przed publicznością. Zwiedzanie cudzej sypialni i łazienki wydaje się czymś niewinnym wobec zwierzeń bohaterów telewizyjnych talk-show. W Internecie ludzie także chętnie wystawiają fotografie swoich mieszkań na widok publiczny. Ostatnio młody fotograf Mikołaj Długosz zebrał i wystawił autentyczne zdjęcia z Allegro‚ na których allegrowicze zachwalają sprzedawane przedmioty. Widać na nich wnętrza mieszkań i twarze ludzi.Żadnego skrępowania nie budzi w nas zwiedzanie domów sławnych nieżyjących. Domy Sienkiewicza‚ Chopina‚ Puszkina‚ Dąbrowskiej to nic ponad izby pamięci. Przedmioty martwe. W łazience nie wisi ich ręcznik i szlafrok.

Czy udostępnienie własnego domu wycieczkom nie oznacza naruszenia prywatności. Może to ekshibicjonizm?

Tymczasem za granicą w obiektach historycznych mieszkają ich właściciele‚ co wcale nie powstrzymuje ich przed otwarciem dla publiczności. Właściciele zamków we Francji‚ bardziej przyparci do muru koniecznością zapłacenia rachunków za prąd‚ niż popisania się historycznym dorobkiem rodziny, udostępniają swoje siedziby turystom. Opowiadał mi duc de Brissac‚ właściciel zamku w Burgundii‚ jak wycieczka amerykańskich emerytów wtargnęła do jego sypialni‚ kiedy właśnie się ubierał. – No cóż‚ trudno‚ powiedział. – Koszty utrzymania zamku są ogromne‚ a splendor niewielki. Rachunki‚ naprawy‚ personel. Niewielkie dochody z turystów chociaż trochę ratują budżet.

Swoje rezydencje udostępniają także niektórzy biznesmeni‚ ale raczej do działalności zawodowej niż w celu podreperowania finansów. Razem z grupą dziennikarzy byłam w 2005 r. gościem w prywatnym domu pana Oluffsena‚ właściciela duńskiej firmy Bang & Oluffsen produkującej luksusowy sprzęt audiowizualny. Mieszka on w barokowym wiejskim dworze w Jutlandii‚ gdzie podjęci zostaliśmy eleganckim lunchem. Najbardziej uderzyło mnie‚ że dwór pełen antyków i dzieł sztuki położony na wsi‚ w szczerym polu‚ nie ma ani ochrony‚ ani alarmu‚ a drzwi zamyka się na jeden stary zamek. Wokół stoją budynki gospodarcze‚ pasą się krowy i owce‚ po podwórzu spacerują kury. Ta lekcja poglądowa stylu życia duńskiego milionera dała mi więcej niż parę wizyt w muzeum.

Wydawałoby się‚ że pokazać swój dom ma ochotę ten‚ kto chce się pochwalić osiągnięciami‚ dorobkiem‚ statusem materialnym. Nie jestem pewna‚ czy taka była intencja mieszkańców Nowej Huty‚ którzy w ramach pomysłu Crazy Tours obwożą turystów po swojej dzielnicy. W programie wizyty jest poczęstunek wódką i ogórkiem w autentycznym nowohuckim mieszkaniu‚ na wersalce i przy regale na wysoki połysk z lat 50. Podobno chodzi o to‚ żeby zrobić „jak największą oborę”. Nie ma jak flaszka‚ paprotka i wersalka na osiedlu z socrealu. Słusznie‚ w końcu ile można wysłuchiwać nudnych gadek o Jagiellonach? Podobno zwiedzający są zachwyceni.

W ramach programu „Houses from within” („Domy od środka”) turyści zwiedzający Izrael mogą oglądać prywatne mieszkania i domy w Tel Awiwie. Rezerwację należy zrobić w Internecie z kilkudniowym wyprzedzeniem‚ bo grupy nie mogą liczyć więcej niż 25 osób.

W każdy weekend zwiedzający może przekroczyć próg jednego ze 100 miejsc udostępnionych przez właścicieli. Ci nie są żadnymi celebrytami‚ za to ich domy nie są całkiem przeciętne. Każdy z nich zaprojektował jeden z wybitnych współczesnych architektów.

Pozostało 91% artykułu
Kultura
Arcydzieła z muzeum w Kijowie po raz pierwszy w Polsce
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Seriale roku, rok seriali
Kultura
Laury dla laureatek Nobla
Kultura
Nie żyje Stanisław Tym, świat bez niego będzie smutniejszy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kultura
Żegnają Stanisława Tyma. "Najlepszy prezes naszego klubu"