Reklama

10 powodów, dla których warto kupić płytę "Tina!"

1. Tina Turner właśnie rozpoczęła światową trasę koncertową i zanim ucichnie ostatni z zebranych na płycie przebojów, będziecie biegli po bilet

Aktualizacja: 12.10.2008 20:40 Publikacja: 12.10.2008 01:01

Tina Turner

Tina Turner

Foto: Materiały Producenta

[b]2. [/b]Jeśli słuchacie polskiego radia i jesteście pewni, że Turner całe życie śpiewała w kółko dwie piosenki: „Simply The Best” i „What's Love Got To Do With It”, ten krążek wyprowadzi was z błędu

[b]3.[/b] Gdyby Robert Palmer wiedział, ile namiętności Tina tchnie w jego „Addicted To Love” podczas koncertu w londyńskim Camden Palace w 1986 r., oddałby jej tę piosenkę od razu. To najlepsze nagranie live w solowej karierze Turner

[b]4.[/b] Mark Knopfler nie popełnił błędu Palmera i napisaną przez siebie „Private Dancer” podarował Tinie, gdy desperacko szukała materiału na solową płytę, by wrócić na szczyt po rozstaniu z Ike’em. „Private Dancer” zapewniła jej cztery Grammy, a nam – wzruszającą opowieść kobiety, która stała się własnością mężczyzny.

[b]5. [/b]Zebrane tu wykonania na żywo, pochodzące z koncertów w Amsterdamie i Londynie, pokazują, jak Turner zmieniła swą piętę achillesową w atut. Głos, którego się wstydziła, bo był brzydki i chropowaty, to jej znak rozpoznawczy. Ani kobiecy, ani męski, jest zmysłowy i tak silny, że najlepiej brzmi właśnie na stadionach. Skoro są na świecie wokalistki, które potrafią tak śpiewać, to po co w ogóle wymyślono playback?

[b]6. [/b]Ani Turner, ani jej utworom nie szkodzi upływ czasu. Utwór „Proud Mary” włączyła do repertuaru w latach 70. Odtąd jest on kulminacyjnym momentem jej występów, a nawet więcej – rytuałem. Tina za każdym śpiewa i tańczy „Proud Mary” tak samo. Robi to, jakby trzymała w dłoni granat – najpierw buduje napięcie sączonymi powoli frazami, a potem wyrywa zawleczkę. Zaczyna się rockandrollowy szał i kręcenie „młynków” włosami. Proszę nie słuchać tej piosenki za kierownicą – grozi wypadkiem.

Reklama
Reklama

[b]7.[/b] Prawdopodobnie nigdy wcześniej nie słyszeliście piosenki „Acid Queen” i nie wiecie, że stroniąca od narkotyków Tina wystąpiła w filmowej wersji rockopery „Tommy”, gdzie zagrała psychodeliczną królową kwasu. Pojawiła się u boku Jacka Nicholsona i Eltona Johna, zebrała znakomite recenzje, ale długo tego występu żałowała.

[b]8.[/b] Piosenki „It Would Be A Crime” i „I’m Ready” to pierwsze od blisko dekady nowe nagrania Tiny. Są nowoczesne i dynamiczne, a z tytułu „I’m Ready” jasno wynika, że Turner jest gotowa znów podbić świat.

[b]9. [/b]Trudno o seksowniejszą piosenkę niż otwierająca album „Steamy Windows”, która pokazuje bluesowe korzenie babci rocka. Opowieść o zaparkowanym przy drodze samochodzie, w którym dudni muzyka, a tytułowe szyby parują, to wspomnienie młodości Tiny. W autobiografii wyznała, że – jak wszystkie dziewczęta z Tennessee w latach 50. – świat dorosłości poznała na tylnym siedzeniu samochodu.

[b]10.[/b] Powrót Tiny to niespodzianka – osiem lat temu wokalistka ogłosiła, że przechodzi na emeryturę, nie będzie więcej nagrywać ani koncertować. Nie dotrzymała słowa i jest co świętować.

[i]„Tina!”, EMI, 2008 r. [/i]

[b]2. [/b]Jeśli słuchacie polskiego radia i jesteście pewni, że Turner całe życie śpiewała w kółko dwie piosenki: „Simply The Best” i „What's Love Got To Do With It”, ten krążek wyprowadzi was z błędu

[b]3.[/b] Gdyby Robert Palmer wiedział, ile namiętności Tina tchnie w jego „Addicted To Love” podczas koncertu w londyńskim Camden Palace w 1986 r., oddałby jej tę piosenkę od razu. To najlepsze nagranie live w solowej karierze Turner

Pozostało jeszcze 84% artykułu
Reklama
Kultura
Artyści w misji kosmicznej śladem Sławosza Uznańskiego-Wiśniewskiego
Kultura
Jan Ołdakowski: Polacy byli w powstaniu razem
Kultura
Jesienne Targi Książki w Warszawie odwołane. Organizator podał powód
Kultura
Bill Viola w Toruniu: wystawa, która porusza duszę
Kultura
Lech Majewski: Mamy fantastyczny czas dla plakatu. Nie boimy się AI
Reklama
Reklama