We wszystkich cywilizowanych krajach od lat prowadzona jest kampania informacyjny na rzecz trzeźwości w ciąży. Jej przesłanie jest jednoznaczne: Ani kieliszka, nawet od święta i przy wielkich okazjach.
Jednak wnioski płynące z najnowszych brytyjskich badań nie są tak rygorystyczne. Badania przeprowadził zespół z University College w Londynie, kierowała nim prof. Yvonne Kelly. Objęły one 12 495 dzieci. Wyniki porównano z badaniami z 2001 roku, które objęły 20 tys. dzieci. W czasie obydwu kampanii badawczych korzystano z ankiet, wywiadów i bezpośrednich oględzin dzieci.
Okazało się, że potomstwo kobiet, które w ciąży spożywały niewielkie dawki alkoholu, pod względem umysłowym i psychofizycznym rozwijały się do trzech lat nie gorzej niż dzieci pań, które unikały alkoholu całkowicie. Co więcej, pociechy kobiet spożywających w ciąży jeden, dwa kieliszki wina tygodniowo mają mniej problemów niż dzieci ciężarnych abstynentek.
Naukowcy nie są na razie w stanie wytłumaczyć tego fenomenu. Podejrzewają, że polega on na tym, że kobiety okazjonalnie pijające w ciąży należą do uprzywilejowanego środowiska społecznego, powodzi im się lepiej, mają nieograniczony dostęp do lekarzy, itp. Ich potomstwo siłą rzeczy rozwija się w korzystniejszych warunkach.
Wyniki badań publikuje „International Journal of Epidemiology”. Wynika z nich, że coraz mniej kobiet przyznaje się do spożywania alkoholu w czasie ciąży. Zdaniem prof. Yvonne Kelly i jej kolegów, oznacza to, że kampania informująca o niebezpieczeństwach związanych z tak zwanym alkoholizmem płodowym zaczyna trafiać do wiadomości publicznej. Teraz pozostaje sprawdzić, czy zachowanie kobiet rzeczywiście zmieniło się, czy też tylko wolą nie przyznawać się do picia w ciąży.