Maszyna z płetwami świeci, drga i mówi

Niewtajemniczonemu może się wydać bezmyślnym odbijaniem kulki. Nic bardziej mylnego.

Aktualizacja: 02.02.2009 13:52 Publikacja: 14.11.2008 01:01

VII Mistrzostwa Polski w Grze na Flipperach, CDQ, Warszawa

VII Mistrzostwa Polski w Grze na Flipperach, CDQ, Warszawa

Foto: Rzeczpospolita, ł.d. Łukasz Dziatkiewicz

– Flippery lubię za prostotę ich działania, refleks połączony z panowaniem nad metalową kulką i to podniecenie, gdy wynik jest coraz większy, a przeciwnicy czy widzowie podziwiają grę – tłumaczy Mariusz Tkacz z Mysłowic, tegoroczny zwycięzca turnieju flipperowców.

W ubiegły weekend fani spotkali się na VII Qulturalnych Mistrzostwach Polski w Grze na Flipperach (co roku odbywają się w Centralnym Domu Qultury w Warszawie). Za każdym razem nagrodą dla zwycięzcy jest prawdziwy automat.

W tym roku po raz pierwszy pojawił się zawodnik z zagranicy – 43-letni niemiecki as Albert Médaillon klasyfikowany na 26. miejscu światowego rankingu. Spodziewano się, że to on zdobędzie nieoficjalny tytuł mistrza Polski i zabierze flippera Secret Service. Wraz z nim do ostatniego etapu weszło dwóch graczy z Warszawy i debiutujący na mistrzostwach 31-letni Tkacz.

Jest technologiem żywności, Médaillon żyje z telefonów komórkowych. W CDQ spotykają się i rywalizują ze sobą ludzie w różnym wieku (najmłodsi mieli poniżej dziesięciu lat i przychodzili z grającymi rodzicami, najstarsi prawie 60), obu płci, różnych zawodów. Nie brakuje studentów, przedsiębiorców, naukowców, przedstawicieli mediów, dyrektorów, pracowników umysłowych, biurowych i fizycznych. Tak samo różnorodne są środowiska flipperowców w większości krajów.

Mariusz Tkacz po raz pierwszy zagrał na flipperach jako mały chłopiec. – Ale prawdziwą fascynację tą grą przeżyłem w wieku 15 lat, gdy salony gier rosły jak grzyby po deszczu. Miałem szczęście, na moim katowickim osiedlu Giszowiec otwarto jeden z największych salonów na Śląsku z 15 maszynami. Przez prawie osiem lat spędzałem tam po kilka godzin dziennie – opowiada.

Flippery trafiły do Polski w latach 70. Pierwsze przywozili marynarze i Ślązacy. Używane automaty z Zachodu były oblegane w klubach, domach studenckich i knajpach, przynosząc duży zysk. Później zakładano salony gier. Dość szybko jednak flippery musiały konkurować z grami wideo. Potem wypierały je także komputery osobiste i domowe konsole do gier. Ale największą pułapką okazało się wyposażenie flipperów w elektronikę, która co prawda umożliwiała ich rozbudowę i podniesienie atrakcyjności, ale wymusiła też wzrost nakładów na projektowanie i produkcję. Wzrosła także ich awaryjność.

Obecnie na całym świecie coraz trudniej trafić na flippery w miejscach publicznych. Połowa produkcji amerykańskiego Sterna trafia do domów pasjonatów, którzy są gotowi wyłożyć 5 tys. dolarów za sztukę. Używane są tańsze, niemniej za działający automat trzeba zapłacić w Polsce od 1,5 nawet do 5 – 7 tys. zł za najbardziej poszukiwane. Ich miłośnicy mają zazwyczaj jeden, ale i u nas są tacy, którzy mogą się pochwalić prawdziwą kolekcją.

Za granicą flipperomaniaków z odpowiednimi zasobami finansowymi jest znacznie więcej. Médaillon ma ich 30! Ujmuje to krótko: – Łączę kolekcjonerstwo z grą na turniejach.

– Półtora roku temu kupiłem własny flipper Tales from the Crypt, moje wspomnienie z przeszłości – mówi Tkacz i dodaje: – Przypomniały się stare czasy. W zeszłym roku zabrakło mi odwagi, by stanąć do walki z mistrzami tej dyscypliny. Ale trenowałem w domu. Byłem tak samo dobry jak kiedyś i w tym roku postanowiłem spróbować sił w turnieju.

[ramka]Flipper

Nazywany też pinball, jest urządzeniem elektromechanicznym; jego podstawowy element to skrzynia z polem gry (nakrytym szybą, nachylonym pod niewielkim kątem). Na nim umieszczony jest system ramp, tuneli, otworów i tarcz, w które trzeba trafiać kulą, za co otrzymuje się punkty. Każdy element ma swoją funkcję, którą pozwalają zrozumieć znajdujące się na planszy znaki, napisy i wygłaszane przez automat instrukcje. Do uderzania w kulki służą płetwy (płetwa, łapa – po ang. flipper), z których dwie najważniejsze umieszczone są w dole pola gry. Utrzymanie kuli w grze jest zasadniczym celem zabawy. Drugi element flippera to jego część pionowa.

Tu znajduje się licznik punktów. Całość świeci, błyska, drga i wydaje dźwięki.

[i]ł.d.[/i][/ramka]

– Flippery lubię za prostotę ich działania, refleks połączony z panowaniem nad metalową kulką i to podniecenie, gdy wynik jest coraz większy, a przeciwnicy czy widzowie podziwiają grę – tłumaczy Mariusz Tkacz z Mysłowic, tegoroczny zwycięzca turnieju flipperowców.

W ubiegły weekend fani spotkali się na VII Qulturalnych Mistrzostwach Polski w Grze na Flipperach (co roku odbywają się w Centralnym Domu Qultury w Warszawie). Za każdym razem nagrodą dla zwycięzcy jest prawdziwy automat.

Pozostało 89% artykułu
Kultura
Decyzje Bartłomieja Sienkiewicza: dymisja i eurowybory
Kultura
Odnowiony Pałac Rzeczypospolitej zaprezentuje zbiory Biblioteki Narodowej
Kultura
60. Biennale Sztuki w Wenecji: Złoty Lew dla Australii
Kultura
Biblioteka Narodowa zakończyła modernizację Pałacu Rzeczypospolitej
Kultura
Muzeum Narodowe w Krakowie otwiera jutro wystawę „Złote runo – sztuka Gruzji”