[b]Rz: Imiona często odbierane są stereotypowo. [/b]
Krystyna Doroszewicz: Z imieniem jesteśmy skłonni wiązać różne cechy osobowości, określać wiek czy pochodzenie człowieka. Podstawą stereotypu może być długość imienia, jego forma, pisownia czy brzmienie. Wioletta na przykład można napisać przez „V”, „W”, jedno lub dwa „t”. To samo imię inaczej napisane budzi różne skojarzenia.
[b]Ważne są też konotacje imienia z cechami danego zawodu. Lolita na przykład może mieć problemy z uzyskaniem stanowiska prezesa banku.[/b]
To prawda. Mówi się o nieuświadomionym dopasowaniu imion do zawodów. W Polsce przeprowadzono nawet badania nad takimi stereotypami. Księgowa kojarzona jest zwykle z rzetelnością, sumiennością czy odpowiedzialnością. Badani uważali, że takie cechy posiadają np. osoby o imionach Wiesława czy Bożena. Natomiast Karolina, Marta czy Aneta mają je w mniejszym stopniu. Dla zawodu pielęgniarki, gdzie liczą się życzliwość, ciepło i wyrozumiałość, najwyżej oceniono imiona Hanna, Maria czy Bogumiła.
Jest też inny rodzaj dopasowania – pod względem męskości bądź kobiecości imienia i zawodu. Wiktoria to imię postrzegane jako lepiej dopasowane do zawodu stereotypowo męskiego (na przykład menedżera) niż Amelia. Skłonni jesteśmy wybierać osoby o określonych imionach na dane stanowiska, gdyż spodziewamy się po nich większych sukcesów.