Polak powracający z zagranicy

Nationaltheater Mannheim „Per Du II mit Wolfgang, Arnold & Joseph”

Publikacja: 09.04.2009 09:52

Hitomi Kuhara, Moritz Ostruschnjak (Haydn)

Hitomi Kuhara, Moritz Ostruschnjak (Haydn)

Foto: Opera Nova

Baletowy wieczór niemieckich tancerzy będzie szczególnie ciekawy dla widzów, bo jego współautorem jest choreograf Robert Glumbek.

Pierwsza wizyta na festiwalu gości z Mannheim ujawni jednak tylko część artystycznych zainteresowań tamtejszego zespołu.

Jak wiele niemieckich teatrów prowadzi on różnorodną działalność, w jego siedzibie oddanej do użytku w 1957 roku można oglądać zarówno spektakle dramatyczne, jak i opery oraz balety. Teatr ten dysponuje trzema salami; największa, muzyczna, mieści 1200 widzów. Dramaty wystawia się w sali liczącej 800 miejsc, jest też sala dla przedstawień dziecięcych.

[srodtytul]Tradycja schillerowska[/srodtytul]

Pierwszy teatr otwarto w Mannheim w 1779 roku i szybko zapisał się on w historii niemieckiej sztuki. W 1782 roku odbyła się tu legendarna premiera „Zbójców” Friedricha Schillera, jednego z najważniejszych dramatów niemieckojęzycznych. Z okazji 200-lecia istnienia teatru w 1979 roku zorganizowano więc Festiwal Schillerowski (Schillertage). Od tego momentu impreza odbywa się już stale, w cyklu dwuletnim. W jej programie są nie tylko inscenizacje sztuk, ale także prezentacje oper, zwłaszcza tych powstałych na kanwie dramatów patrona festiwalu („Zbójcy” Verdiego, „Wilhelm Tell” Rossiniego czy „Dziewica orleańska” Czajkowskiego).

Opery zaczęto wystawiać na scenie w Mannheim już pod koniec XVIII wieku, od lat 30. następnego stulecia prezentowano je regularnie. Obecnie Mannheim może się poszczycić w tej dziedzinie bogatym repertuarem, prowadzi też działalność koncertową, przede wszystkim dzięki międzynarodowej orkiestrze akademickiej zorganizowanej wspólnie z miejscową uczelnią muzyczną.

Na takim tle balet w Mannheim ma najkrótszą historię, w porównaniu z innymi europejskimi ośrodkami wystarczająco jednak bogatą. Samodzielne przedstawienia baletowe zaczęto tu wystawiać ponad 130 lat temu. Pierwsze dekady ubiegłego stulecia to okres współpracy z tym zespołem słynnego choreografa i teoretyka tańca Rudolfa von Labana. Później nastąpił regres, ale od połowy lat 50. w Mannheim znów nastały lata artystycznej aktywności baletu.

Obecnie szefem zespołu baletowego w Mannheim jest urodzony w Pheonix Amerykanin Kevin O’Day. To on nadaje mu własne, autorskie oblicze. W aktualnym repertuarze nie znajdziemy więc znanych dzieł klasycznych, lecz choreografie O’Daya i jego zastępczyni, Francuzki Dominique Dumais. Stałym współpracownikiem jest też Robert Glumbek. Grono choreografów jest zatem międzynarodowe, ale tę trójkę łączy zainteresowanie tańcem nowoczesnym. I wszyscy wywodzą się z szeroko rozumianej tradycji amerykańskiej.

O’Day początkowo zamierzał zostać muzykiem, grał na trąbce. Dopiero gdy miał 17 lat, zaczął uczyć się tańca w nowojorskiej Joffrey Ballet School. W 1982 roku został członkiem Joffrey Ballet, ale już rok później przyłączył się do innej grupy, którą prowadziła słynna Twyla Tharp. W Polsce znana jest niemal wyłącznie ze swych choreografii filmowych, m.in. do „Hair” i „Amadeusza” Formana, ale to tylko uboczna strona jej działalności.

O’Day nie ukrywa, że wiele zawdzięcza tej artystce. – Twyla Tharp nauczyła mnie, że jeśli pragnie się zostać choreografem, trzeba wiele godzin samotnie spędzić w studiu – powiedział w jednym z wywiadów. – Trzeba pracować, pracować i jeszcze raz pracować, zanim pójdzie się do tancerzy w zespole. Już przed pierwszą próbą powinniśmy wiedzieć, co chcemy z nimi osiągnąć.

[srodtytul]Amerykanin od Barysznikowa[/srodtytul]

Kevin O’Day bardzo ceni Twylę Tharp, ale miał okazję występować w baletach wielu najlepszych choreografów – Cunnighama, Kyliana czy Forsytha. W latach 90. związał się z kolei z White Oak Dance Project Michaiła Barysznikowa. Nazwisko tego legendarnego rosyjskiego artysty sugerowałoby, że O’Day w jego zespole zgłębiał tajemnice baletowej klasyki, ale Barysznikow w owym okresie zrezygnował już właściwie z występów w „Dziadku do orzechów” czy „Don Kichocie” i zwrócił ku sztuce współczesnej.

Z kompanią Barysznikowa przyszły szef zespołu w Mannheim zrealizował swe pierwsze balety, dzięki którym otrzymał zaproszenie do jednej z najlepszych grup amerykańskich, New York City Ballet. Dziś jest już w pełni ukształtowanym artystą, który, tworząc sztukę współczesną, potrafi okazać szacunek tradycji.

[srodtytul]Dawny warszawski tancerz[/srodtytul]

W takim pojmowaniu sztuki baletowej znajduje wspólny język z Robertem Glumbekiem. Starsi widzowie być może pamiętają go jeszcze z przedstawień Teatru Wielkiego w Warszawie, którego solistą był do 1986 roku. Potem wyruszył w świat, tańczył przede wszystkim w Kanadzie, od 1999 roku zajmuje się choreografią. Pierwszy duży sukces odniósł w Helsinkach układami do inscenizacji sztuki Miki Waltariego „Aklhnaton”, potem także w Finlandii zrealizował solowy balet „Untitled” z muzyką Messiaena.

Robert Glumbek dużo pracuje w Kanadzie, m.in. wspólnie z choreografem Roberto Campanellą. Po sukcesie odniesionym w 2003 roku na międzynarodowym konkursie choreograficznym w Hanowerze zaczął otrzymywać zaproszenia od zespołów niemieckich.

Ostatnią jego pracą jest wieczór „Beethoven”, którego premiera w teatrze w Mannheim odbyła się pod koniec stycznia tego roku. To wspólny spektakl, jaki stworzyli Kevin O’Day, Robert Glumbek i pierwsza solistka baletu w Stuttgarcie Bridget Breiner.

„Per Du II mit Wolfgang, Arnold & Joseph” to wcześniejsze wspólne dokonanie duetu O’Day – Glumbek. Ten trzyczęściowy balet stworzyli oni do bardzo różnorodnej muzyki: koncertu klarnetowego Mozarta, „Verklärte Nacht” Schönberga oraz symfonii fis-moll nr 45 Haydna. Ciekawe, czy po prezentacji tego wieczoru na bydgoskim festiwalu Robert Glumbek po latach nieobecności w kraju otrzyma zaproszenie do współpracy od któregoś z polskich zespołów.

Baletowy wieczór niemieckich tancerzy będzie szczególnie ciekawy dla widzów, bo jego współautorem jest choreograf Robert Glumbek.

Pierwsza wizyta na festiwalu gości z Mannheim ujawni jednak tylko część artystycznych zainteresowań tamtejszego zespołu.

Pozostało 96% artykułu
Kultura
Przemo Łukasik i Łukasz Zagała odebrali w Warszawie Nagrodę Honorowa SARP 2024
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Muzeum otwarte - muzeum zamknięte, czyli trudne życie MSN
Kultura
Program kulturalny polskiej prezydencji w Radzie UE 2025
Kultura
Arcydzieła z muzeum w Kijowie po raz pierwszy w Polsce
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Seriale roku, rok seriali