W 1984 roku w okolicach Poitiers‚ gdzie dziś znajduje się Park Obrazu Futuroscope, hulał po polach wiatr‚ a odsetek bezrobotnych należał do najwyższych we Francji. Na abstrakcyjny pomysł wybudowania tu kompleksu kin wpadł ówczesny senator René Monory z departamentu la Vienne‚ do którego należy Poitiers. Miał powstać park rozrywki poświęcony najnowszym technologiom, podzielony na trzy części: edukację‚ pracę i zabawę.
Wielu pukało się w głowę, uważając‚ że „Szeryf” (tak nazywano Monary’ego) naoglądał się amerykańskich filmów. Ale on wierzył w swoją wizję i wygrał! W 2008 roku do parku przyjechało 1‚6 mln osób‚ a od momentu otwarcia w 1987 roku pierwszego kina z gigantycznym ekranem – ponad 33 mln. Dzięki turystyce w całym regionie zapanowało ożywienie gospodarcze‚ a należący do władz lokalnych kompleks zasila corocznie samorządową kasę wielomilionowymi zyskami.
W Futuroscope dzieci i młodzież‚ ale także dorośli, dają się wciągnąć w wirtualną rzeczywistość w technice dwu-, trzy- i czterowymiarowej! Przy jego budowie wykorzystano osiągnięcia techniki‚ informatyki i produkcji filmowej. Na świecie istnieje wiele podobnych kin‚ ale tak duże ich nagromadzenie w jednym miejscu jest wyjątkiem. Każdego sezonu proponowane są nowe atrakcje.
Do parku najlepiej przyjechać wiosną lub wczesną jesienią. W wakacje panuje tutaj tłok i trzeba stać w długich kolejkach. Warto zostać przez dwa dni‚ gdyż nadmiar wirtualnych obrazów może dosłownie doprowadzić do zawrotu głowy.
Najstarszą konstrukcją w parku jest Kinemax z ekranem o powierzchni 600 metrów kwadratowych, wysokim na siedem pięter. Obraz jest dziesięć razy większy niż w normalnym kinie. Pokazywany jest tu film „Les Astromouches” (Muchy kosmonautki) opowiadający dowcipnie w technice 3D historię wyprawy Apolla 11. Uzbrojeni w specjalne okulary śledzimy trzepoty skrzydeł dzielnej muchy na Księżycu‚ jakbyśmy sami obok niej się znaleźli. Gdy zdejmiemy okulary, kosmiczny czar pryska. Efekt trójwymiarowości uzyskano dzięki technice IMAX.