Artystka była już gościem ubiegłorocznej edycji festiwalu „Jazz na Starówce”, ale przeniesiony z powodu deszczu do klubu Jazzownia Liberalna koncert został przerwany ze względu na brak odpowiedniego nagłośnienia. Rozczarowana Malene ze łzami w oczach opuściła wówczas klub. W sobotę z nieba nad Warszawą lał się żar, więc nie było obaw o występ, co najwyżej o kondycję muzyków i publiczności. Ta jak zawsze dopisała. Pierwsze rzędy zdominowali panowie wrażliwi na urodę pięknej Dunki.
Przepraszając za nieudany występ sprzed roku, Malene zawiesiła na chwilę głos. Widać tamto przeżycie zapadło w jej pamięci i za wszelką cenę starała się zapracować na opinię utalentowanej wokalistki.
W Danii ma status gwiazdy. Już jako nastolatka wygrała konkurs piosenki, występowała w musicalach i programach telewizyjnych. Ogromną popularność dał jej udział w konkursie Eurowizji. Cztery wydane dotąd albumy przyniosły jej sławę nie tylko w Skandynawii, ale również w Wielkiej Brytanii i w Niemczech.
Na Starówce usłyszeliśmy repertuar z najnowszego albumu „Agony & Ecstasy”, który ukaże się we wrześniu. Mortensen jest autorką większości piosenek i trzeba podkreślić, że w tej dziedzinie talentu jej nie brak. Łagodnym głosem zaśpiewała beztroską, swobodnie płynącą „Enigmę”, której tempo świetnie wpisuje się w styl jej śpie-wania.
Warto zaznaczyć, że Malene nie jest wokalistką jazzową, jak próbują ją przedstawić niektóre media. Śpiewa w stylu „festiwalowym”. Potrafi interpretować niemal każdy utwór, ale nieco brakuje jej charyzmy. W ekspresyjnych tematach jej głos stawał się nieprzyzwoicie piskliwy. Za to w wolniejszych kompozycjach, gdzie nie musiała wysilać głosu, porywała. Najlepszym przykładem był utwór „Temptation”. Niezależnie od charakteru tego, co słyszeliśmy, przyjemnie było na atrakcyjną Dunkę po-patrzeć. Podobać mogły się także solówki towarzyszących jej muzyków.