Cogitus interruptus – myślenie przerywane. Takie żartobliwe pojęcie ukuł Eduard Kaeser, szwajcarski fizyk i filozof, którego zbiór esejów zostanie na jesieni wydany w wydawnictwie Schwabe.
Pojęcie może i żartobliwe, ale amerykańscy naukowcy jednak zajmują się już tym problemem, wyodrębnili nawet „interruption science” i badają od 2004 roku to patologiczne zjawisko, które powoduje ogromne straty finansowe w gospodarce. Tylko w USA szacuje się je na 600 miliardów dolarów. Czy chroniczne rozdrabnianie się/rozkojarzenie to choroba cywilizacyjna?
[srodtytul]11 minut pracy[/srodtytul]
Co właściwie powoduje takie straty? Nasza dekoncentracja. Amerykańska firma konsultingowa Basex przeprowadziła ankietę wśród 1000 pracowników umysłowych różnego szczebla i stwierdziła, że pracujemy w interwałach: 11 minut pracy, nagła przeszkoda: telefon, poczta elektroniczna. Powracamy do przerwanej pracy przez następne 25 minut, wgryzając się w pozostawiony na chwilę temat i załatwiając inne niecierpiące zwłoki sprawy, by znowu zająć się pracą przez 11 minut. Te z kolei dzielone są na kolejne trzyminutowe fazy skupienia. Do następnej nagłej przeszkody/przerwy.
[wyimek]Nasza fizjologia nie potrafi poradzić sobie z przyswojeniem wielu ważnych informacji naraz[/wyimek]