Krótki okres wegetacji (90 dni) sprawił, że jęczmień znakomicie przyjął się chłodniejszych strefach półkuli północnej, czyli także u nas.
Prócz tego, że z jęczmienia produkuje się kilka odmian kasz, jest on także jednym z podstawowych składników piwa, jako że robi się z niego słód browarniczy. Wykorzystywany jest także jako roślina pastewna. Do produkcji chleba mąka jęczmienna się raczej nie nadaje, jako że nie zawiera glutenu. Na Kresach stanowił składnik niemal nieskończonej ilości potraw.
Legendarnym wręcz przysmakiem na Żmudzi było szupienie. Według Glogera „tak zwano na Żmudzi kaszę jęczmienną lub groch utarty, okraszone słoniną, a zwłaszcza wieprzowym ogonem”. Leon Potocki (w „Pamiętniku Pana Kamertona”, 1869) pisze: „U Żmujdzinów ulubioną potrawą, bez której żadne wesele, chrzest obejść się nie może, jest szupienie. Robi się z grochowej kaszy, krup jęczmiennych i z rozmaitego mięsiwa, ale konieczną do niej zaprawą i ozdobą jest całkowity ogon wieprzowy”.
Zaś Łukasz Gołębiowski w książce „Lud polski, jego zwyczaje, zabobony” (Warszawa, 1830) odnotowuje: „Nad rzeką Krośniętą na Żmudzi, kiedy pan młody oświadczy się z chęcią zaślubienia panny, u stołu zastawiają przed zalotnikiem, czyli zapuszczającym konkury, półmisek potrawy zowiącej się szupienie; jęczmienna to kasza albo grochówka ze słoniną, ukraszana zatykanemi w nią wieprzowemi ogonkami; jeśli podniesione do góry, pewien może być kawaler ręki panny, jeśli na dół spuszczone, żadnej już nie ma nadziei”.
Nie dane mi było spróbować szupienia, nie spotkałem się też z żadną konkretną recepturą. Na podstawie jednak powyższych opisów kucharz z wyobraźnią może spróbować rekonstrukcji tej potrawy. Tymczasem jednak przedstawiam dwa przepisy na arcyciekawe zupy – żmudzki krupnik z bobem oraz starą litewską zupę z mleka makowego.