Falowce to bloki długie na kilkaset metrów. Najokazalszy znajduje się na gdańskim osiedlu Przymorze, ma długość ok. 10 boisk do piłki nożnej i ponad 5000 mieszkańców. Jego archiwalne zdjęcie, olbrzymie, od podłogi do sufitu, zajmuje centralne miejsce na otwartej w październiku londyńskiej wystawie „Open: Poland. Architecture and Identity” (czyli architektura i tożsamość) prezentującej polską architekturę, a poprzez nią również polski charakter.
Gdzie dwóch Polaków, tam trzy poglądy albo trzy różne balkony. Mieszkańcy architektonicznej gąsienicy na Przymorzu przez lata oswajali przestrzeń, zmieniając, co się dało. Anonimowa, surowa architektura uzyskała indywidualny wyraz – balkony nabrały kolorów, każdy innego.
– Chcieliśmy pokazać, jak ludzie za pomocą skromnych działań adaptują i ożywiają takie miejsca, jak nadają nowe znaczenia architektonicznym dinozaurom – mówi Rob Wilson, kurator z Królewskiego Instytutu Architektów Brytyjskich (RIBA), w którym wystawa będzie prezentowana do 25 listopada. Obok zdjęć falowca dzieło imponujące – jego model wydziergany na szydełku z białej i różowej włóczki przez artystkę Julitę Wójcik, praca z 2006 roku, ironiczna i nostalgiczna. Dwa kroki dalej model warszawskiego Stadionu Dziesięciolecia, na którym w 1989 roku utworzono słynny Jarmark Europa. Bazar jak wiele tymczasowych obiektów w naszym kraju przetrwał 20 lat.
Artystycznym akcjom miejskim testującym polską solidarność i badającym miejsca o zawikłanej tożsamości (pokazano m.in. Dotleniacz Joanny Rajkowskiej, Park Rzeźby i akcję “Bródno 2000” Pawła Althamera) towarzyszą na wystawie prezentacje najnowszych polskich projektów i realizacji.
Część z nich w bardzo bezpośredni sposób odwołuje się do naszego folkloru – projekt pawilonu na Expo w Szanghaju w 2010 r. wykorzystuje motyw ludowej wycinanki. Inne wprost nawiązują do narodowej symboliki – warszawski Stadion Narodowy to biało-czerwony koszyk.