We Wrocławiu zorganizowany został w parku Staszica przez urząd miejski i radę osiedla Nadodrze (w 1991 r. zostało wydzielone z większego Ołbina). Mieszka tu ok. 30 tys. osób. Święto sąsiadów ma być nie tylko okazją do wzajemnego poznania się mieszkańców. Także do zapoznania się z wdrażanym właśnie planem prac budowlanych w związku z programem rewitalizacji dawnych traktów handlowych w Nadodrzu.
Gdańskie Dni Sąsiadów rozpoczął w czwartek w parku przy ratuszu staromiejskim wernisaż fotografii nadesłanych w konkursie „Jestem z Gdańska”. W Łodzi 30 rad osiedlowych organizuje kameralne pikniki i festyny – z pokazami tresury psów i występami zespołów z dzielnicowych domów kultury. W Warszawie Stowarzyszenie Centrum Wspierania Aktywności Lokalnej oficjalnie zaangażowało w obchody trzy dzielnice: Ochotę, Mokotów i Śródmieście. Każda przygotowała specjalne mapki i kalendarium imprez i spotkań – od wykładów o azaliach i rododendronach po koncerty rockowe i wystawy na temat historycznych przemian Warszawy (szczegółowe informacje, co, gdzie, kiedy – na www.inicjatywysasiedzkie.pl).
Pomysł Dnia Sąsiada narodził się w Paryżu. Tam w 1990 r. zapoczątkowano akcję „Dzielnice bez obojętności”. Ma sprzyjać integracji społecznej, nawiązaniu więzi między mieszkańcami dzielnic – „małych ojczyzn”, odejściu od codziennej anonimowości. Pomysł chwycił. W 2009 roku już ponad 8 mln ludzi w blisko 800 miastach ponad 30 krajów całej Europy w ostatnie dni maja wyszło z domu, by spotkać sąsiada. Były to spotkania przy kawie (a nawet kolacje), a także na osiedlowych placach zabaw, w parkach i domach kultury. Dziś jest to największe święto społeczności lokalnych w Europie, organizowane z inicjatywy Europejskiej Federacji dla Lokalnej Solidarności. Patronatem objęły je Komisja Europejska oraz Parlament Europejski, a wspiera Komitet Regionów.
Polska podchwyciła ideę przed trzema laty. Z powodzeniem. Nic dziwnego, mamy przecież sąsiedzkie tradycje – co widać w kultowych dziś „Samych swoich” czy serialu „Alternatywy 4”. O sąsiadach pół wieku temu śpiewały Alibabki: „Jak dobrze mieć sąsiada, on wiosną się uśmiechnie, jesienią zagada...”. A dziś Kazik Staszewski, który w wywiadach podkreśla (cytując swoją piosenkę): „Nigdy nie mam takiej sytuacji, że mieszkam osobno, chcesz, opowiem pokrótce o mych sąsiadach co ciekawszych”.
[ramka][b]Więcej: [/b]