Reklama
Rozwiń

Milo Kurtis z plejadą odjazdowych gwiazd

Drum Freaks Kurtisa zagra w Warszawie i Wrocławiu 10 i 11. października

Aktualizacja: 08.10.2010 08:17 Publikacja: 07.10.2010 11:37

Milo Kurtis

Milo Kurtis

Foto: archiwum prywatne

Perkusjonista, który m.in. współtworzył Maanam, jest dzieckiem greckich imigrantów. Urodził się w Zgorzelcu, ale od lat 80. przebywał poza Polską — w hipisowskiej komunie w kopenhaskiej Christianii, w Szwajcarii, w Ameryce. Do kraju wrócił w 1995 r. tylko na chwilę, żeby zagrać koncert pamięci Dona Cherry,współtwórcy free jazzu — na czele jego zespołu. Kiedy jednak po dwóch tygodniach znalazł się z powrotem w Kalifornii, poczuł, że dłużej tam nie wytrzyma.

— Amerykańska polityczna propaganda zbliżała się milowymi krokami do radzieckiej — mówi o czasach wojny na Bałkanach i w Zatoce Perskiej. — Narzekamy na Polskę, ale w porównaniu ze Stanami, to wolny kraj. Dlatego wszystko, co miałem, rozdałem kalifornijskim przyjaciołom i wylądowałem z Warszawie, zabierając ze sobą tylko instrumenty i książki. Jako młody człowiek obrażałem się, kiedy nazywano mnie polskim Grekiem. Teraz jestem z tego dumny.

O przyczynie powrotu Drum Freaks, muzyk mówi z rozbrajającą szczerością: — Muszę spłacać długi! Pomogą mi w tym rewelacyjni muzycy. Janusz „Yanina” Iwański pokaże, że jest najbardziej psychodelicznym gitarzystą w Polsce. Włodzimierz Kiniorski zagra na saksofonach i instrumentach perkusyjnych. Obaj są mistrzami wokalistyki gardłowej, potrafią śpiewać trzema głosami na raz. Antimos Lakis Apostolis, gitarowy mistrz z SBB, tym razem zasiądzie za perkusją — przemontowaną, żeby nie brzmiała rockowo, ani jazzowo.

— Paul Wertico, bębniarz Pata Matheny, powiedział, że nikt nie gra podziałów jak Antimos — podkreśla lider.

Kostek Giorgiadis, były wokalista Human, stanie za instrumentami klawiszowymi. Największą niespodzianką będzie pierwszy od czasów emigracji do Szwecji w stanie wojennym, występ Tomasza Hołuja, współpomysłodawcy i współzałożyciela Osjan. — Miał szansę być jedynym polskim instrumentalistą w amerykańskim zespole jazzowym — u boku Dona Cherry — przypomina Kurtis. — Nie przyjął zaproszenia, bo uważał, że jest za słaby. Teraz zaprezentuje swój kunszt, grając na tabli i chińskich gongach.

Kurtis wystąpi w podwójnej roli - perkusjonisty i klarnecisty. Odbędą się tylko dwa koncerty — w warszawskiej Galerii Freta i świeżo wyremontowanej wrocławskiej Synagodze pod Białym Bocianem — na Etno Jazz Festivalu.

— Cieszę się na wrocławski koncert — mówi Milo. — Wracam do miasta, gdzie współpracowałem z Jerzym Grotowskim przy akcjach „Ziemia” i „Drzewo”. Często bywaliśmy w Laboratorium z Markiem Jackowskim. Tam założyliśmy Maanam. Bilety są tanie: 30 zł (miejsca stojące) i 35 zł (miejsca siedzące).

— Miałem długą rozmowę z organizatorami, którzy mówili, że nasze nazwiska uprawniają do wyższych cen. Udało mi się wytłumaczyć, że są świetne, ale młodzi ludzie mogą ich nie znać. Jedna z moich najmłodszych współpracowniczek ledwie słyszała, że był kiedyś taki zespół jak Maanam.

Koncerty mają być wyjątkowe również dlatego, że Kurtis który jest anarchistą, prosi aby podczas koncertu nie wyłączać telefonów komórkowych. — Jak zadzwonią ustosunkujemy się do nich muzycznie!— mówi muzyk.

Perkusjonista, który m.in. współtworzył Maanam, jest dzieckiem greckich imigrantów. Urodził się w Zgorzelcu, ale od lat 80. przebywał poza Polską — w hipisowskiej komunie w kopenhaskiej Christianii, w Szwajcarii, w Ameryce. Do kraju wrócił w 1995 r. tylko na chwilę, żeby zagrać koncert pamięci Dona Cherry,współtwórcy free jazzu — na czele jego zespołu. Kiedy jednak po dwóch tygodniach znalazł się z powrotem w Kalifornii, poczuł, że dłużej tam nie wytrzyma.

Pozostało jeszcze 85% artykułu
Patronat Rzeczpospolitej
Gala 50. Nagrody Oskara Kolberga już 9 lipca w Zamku Królewskim w Warszawie
Kultura
Biblioteka Książąt Czartoryskich w Krakowie przejdzie gruntowne zmiany
Kultura
Pod chmurką i na sali. Co będzie można zobaczyć w wakacje w kinach?
Kultura
Wystawa finalistów Young Design 2025 już otwarta