Album zawiera dziesięć piosenek, w tym trzy duety. Wbrew tytułowi Michaela jest w nagraniach niewiele. To tylko skrawki: próby odtworzenia intencji, spekulacje muzyków i producenta Teddy’ego Rileya. Efekt nie jest zachwycający. [wyimek][b]Posłuchaj już teraz [link=http://www.michaeljackson.com]www.michaeljackson.com[/link][/b][/wyimek]
Wokół oryginalnych motywów – partii wokalnych wykonanych przez Jacksona – zbudowane zostały aranżacje przedziwnie zatrzymane w czasie. Słuchając, wyobrażałam sobie taki koncert: Jackson porusza się po scenie wśród starych dekoracji pozbieranych z dawnych tras koncertowych. Wśród dźwięków i brzmień, które bezapelacyjnie kojarzą się z jego magią, ale już nią nie emanują.
To paradoksalne: gdyby Jackson żył, pewnie coś by zmienił. Pewnie nie szukałby tak dosłownego powtórzenia chwytów sprzed lat. Jednak równie prawdopodobne, że wtedy żadna nowa płyta nie ujrzałaby światła dziennego. Można więc traktować ten krążek jako rozczarowującą i wyrachowaną rekonstrukcję idola, który raz jeszcze pójdzie na sprzedaż.
Ale wielu wychowanków króla popu ucieszy się, że dzięki technologii mogą poznać jego ostatnie pomysły. Bo jedno trzeba oddać tym, którzy album przygotowali – nie nadużyli dorobku Jacksona, nie spartaczyli roboty tak bezwstydnie jak autorzy remiksów na jubileuszowym wydaniu „Thriller 25”. Tu czuje się staranność i kurs wyznaczony przez Rileya, który pracował z Jacksonem nad przebojowym albumem „Dangerous”. Krążek jest tak podobny do wcześniejszych piosenek Michaela, jak to tylko możliwe.
Zaczyna się kiepsko: pseudoraper Akon w duecie „Hold My Hand” chciał grać główną rolę. A że brak mu finezji Jacksona, z prostej melodii i tekstu zrobiła się nieco toporna przyśpiewka. „Hollywood Tonight”, opowieść o dziewczynie, która rusza na podbój filmowego świata, ma potężną wadę: głos Jacksona jest zmieniony, być może w wyniku technicznej obróbki – w każdym razie brzmi nieprawdziwie. Natomiast ciężkie i gęste podkłady wypadły jak nachalne zagadywanie ciszy. „Monster” jest dynamiczny, przypomina połączenie „Jam” i „Scream” – bity są agresywne, gwałtowne. Jackson śpiewa o potworze podobnym do zwierzęcia, powtarza wers: „Spójrz w lustro i powiedz, czy podoba ci się to, co widzisz”.