Przynajmniej przez tych mieszkańców, którzy w wolnych chwilach przypinają narty biegowe i wyruszają na narciarskie szlaki po zdrowie, kondycję i dobre samopoczucie.
– Nic tak go nie poprawia, jak przemierzanie na nartach zasypanego śniegiem lasu – mówi Łukasz Marks prowadzący razem z żoną Małgorzatą rodzinną wypożyczalnię Biegówki na Młocinach. – To najprzyjemniejsza z zimowych aktywności. I żeby jej zakosztować, wcale nie trzeba umieć biegać na nartach. To jest naprawdę łatwe od pierwszej chwili.
Kto nie wierzy, szybko się przekona na jednej z czterech oznakowanych tras przy wypożyczalni. – Nowicjusze, także ci początkowo nastawieni sceptycznie, wracają z nich zachwyceni – zapewnia Łukasz Marks. – I gotowi do podejmowania kolejnych wyzwań.
Biegać można nawet nocą – wystarczy założyć na głowę specjalną latarkę, tzw. czołówkę. Wykorzystują to organizatorzy Nocnych Biegów na Kabatach. I zapraszają w każdą śnieżną środę na wyprawę po kabackich lasach. Współorganizatorem imprez z tego cyklu jest Towarzystwo Narciarskie Biegówki, które postawiło sobie za cel przekonać warszawiaków do uprawiania tego sportu. I konsekwentnie wyznacza nowe tory na terenie miasta. Z inicjatywy TNB odbywają się m.in. wtorkowe spotkania i nauka biegania na Bemowie, uruchomiono tory w parku Moczydło i dwie trasy w Zalesiu Górnym. W najbliższym czasie – jeśli aura będzie sprzyjać – biegać będzie można także w stołecznym Ogrodzie Zoologicznym.
Jest więc gdzie sprawdzić, na czym polega urok szusowania na deskach. Reszta zależy od naszych chęci.