YouTube szansą show-biznesu

Show-biznes. Przychody polskich twórców z ZAiKS wyniosły w 2010 r. 250 mln zł. Może je powiększyć umowa z YouTubem – pisze Jacek Cieślak

Publikacja: 21.02.2011 17:06

Piotr Fronczewski jest jak zawsze gwarantem powodzenia (zrzut ekranowy)

Piotr Fronczewski jest jak zawsze gwarantem powodzenia (zrzut ekranowy)

Foto: materiały prasowe

O tym, że sieć jest jak eldorado, przekonał się nieznany do niedawna Antoine Dodson.

Początek był dramatyczny. Mieszkająca w Huntsville siostra Antoine'a została zaatakowana w sypialni przez nieznanego sprawcę. Brat ruszył na pomoc, a jego relację nadała lokalna telewizja. Pełną emocji wypowiedź zobaczyli Gregory Brothers, autorzy witryny Auto-Tune the News, w której pokazują muzyczne przeróbki materiałów z sieci.

"The Bed Intruder Song", teledysk inspirowany napadem, z przetworzoną wypowiedzią Antoine'a, obejrzało – jak dotąd – 18 mln internautów. Piosenka zajęła trzecie miejsce na liście przebojów iTunes.

– Jako autor piosenki dostał 50 procent naszych tantiem – powiedział Evan Gregory, lider grupy Gregory Brothers, która zarabia na reklamach zamieszczonych przy teledyskach. Kolejne wpływy Antoine'a rosną na zasadzie kuli śniegowej. Koszulki sprzedają się na Facebooku. – Zastanawiam się nad otwarciem salonu bądź hotelu – wyznał Dodson.

 

 

W Polsce wartość tantiem, jakie wypłacił w zeszłym roku ZAiKS, to 318 mln złotych, z czego około 250 mln zł przypadło polskim artystom. Kwota może robić duże wrażenie. Ale tylko na laikach.

– Biorąc pod uwagę wielkość naszego rynku i liczbę mieszkańców, można by spodziewać się więcej – mówi Witold Kołodziejski, dyrektor generalny ZAiKS. – Rynek płytowy jest jednak słaby, Polacy nie kupują dużo płyt, jest wiele nagrań nielegalnych, a radiowe stacje komercyjne grają polski repertuar niechętnie. W minionym roku tantiemy były mniejsze o 12 mln zł niż w 2009 r. To konsekwencja żałoby narodowej po katastrofie smoleńskiej, a także powodzi.

Polscy twórcy stosunkowo niewiele pieniędzy zarabiają poza Polską. Zagraniczne tantiemy to ok. 5 – 6 mln zł i pochodzą głównie z tytułu wykonań muzyki klasycznej oraz nagrań nadawanych przez stacje polonijne. Słabość polskiego rynku dobrze widać na tle Niemiec, gdzie wartość tantiem wynosi 800 mln euro.

Według naszych informacji tylko około dziesięciu twórców może liczyć na tantiemy warte 500 – 600 tys. zł rocznie. Sytuację krytycznie ocenia Andrzej Mogielnicki, autor wielu szlagierów Lady Pank i Budki Suflera.

– Uderza w nas spadek abonamentu telewizyjnego – mówi autor "Takiego tanga" i "Kryzysowej narzeczonej". – Telewizja negocjuje z ZAiKS, jaką kwotę tantiem jest w stanie wypłacić, co przypomina działalność pod hasłem "co łaska", a nie normalne rozliczenie. Andrzej Mogielnicki dodaje, że tantiemy w Polsce maleją również z powodu starzenia się piosenek, które z biegiem lat są rzadziej nadawane.

– Stacje nie chcą grać polskich nowości – dodaje. – Przebywam obecnie w Dominikanie. Tu wszystkie rozgłośnie nadają wyłącznie miejscową produkcję i nikomu to nie przeszkadza.

 

 

Zarówno twórcy, jak i organizacje zarządzające tantiemami mają świadomość, że nowych źródeł przychodu trzeba szukać tam, gdzie do tej pory królowali piraci, czyli w sieci. Z nadzieją przyjęto porozumienie podpisane przez ZAiKS i Google Polska oraz YouTube. – Umowa z Google'em jest bezprecedensowa, to pierwszy przykład udzielenia licencji serwisowi społecznemu – powiedział Andrzej Kuśmierczyk z ZAiKS. – Obie strony mają nadzieję, że będzie to też sukces finansowy dla autorów.

Szczegóły są objęte tajemnicą, ale mówi się, że pieniądze mają być dzielone w zależności od tego, ile osób obejrzało reklamy eksponowane przy piosenkach, teledyskach, reportażach, filmach, serialach.

– Poza umową z ZAiKS wprowadziliśmy też formułę kontraktów partnerskich – wyjaśnia Piotr Zalewski, rzecznik Google Polska. – Wszyscy twórcy pub-likujący w naszej witrynie mo-gą po spełnieniu pewnych warunków uzyskać możliwość umieszczania spotów reklamowych przy swoich produkcjach. Na konto autorów trafi większa część wpływów. W Europie są już wykonawcy, dla których stanowią one główne źródło dochodów.

 

 

Na to, że chodzi o duże pieniądze, wskazuje liczba odtworzeń na kanale YouTube – ProstoTV, gdzie pokazywane są wideoklipy wyprodukowane przez wydawnictwo Prosto. Przebój "W aucie" Sokół feat. Pono z udziałem Piotra Fronczewskiego i Stefana Friedmana został obejrzany kilkanaście milionów razy.

– Podpisaliśmy umowę partnerską z YouTubem – potwierdza Anna Wójcik z Prosto Label. – Sytuację porównałabym do kontaktu wzrokowego z tortem. Obserwujemy go, ale nie zdecydowaliśmy się jeszcze na konsumpcję, może mieć ona bowiem skutki uboczne. ProstoTV skupiło wokół siebie społeczność opartą na bezinteresowności i zaufaniu. Nie wiemy też, czy wprowadzenie reklam zostanie odebrane pozytywnie. Wiadomo jednak, że sprzedaż płyt maleje i musimy szukać nowych źródeł finansowania. Zastanawiamy się nad tym krokiem.

– You Tube, i w ogóle sieć, to przyszłość - uważa Andrzej Mogielnicki. – Pod warunkiem że miną czasy Dzikiego Zachodu, na którym wszystko jest właściwie "niczyje" i pada łupem tego, kto sprawniej strzela.

O tym, że sieć jest jak eldorado, przekonał się nieznany do niedawna Antoine Dodson.

Początek był dramatyczny. Mieszkająca w Huntsville siostra Antoine'a została zaatakowana w sypialni przez nieznanego sprawcę. Brat ruszył na pomoc, a jego relację nadała lokalna telewizja. Pełną emocji wypowiedź zobaczyli Gregory Brothers, autorzy witryny Auto-Tune the News, w której pokazują muzyczne przeróbki materiałów z sieci.

Pozostało 92% artykułu
Kultura
Arcydzieła z muzeum w Kijowie po raz pierwszy w Polsce
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Seriale roku, rok seriali
Kultura
Laury dla laureatek Nobla
Kultura
Nie żyje Stanisław Tym, świat bez niego będzie smutniejszy
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Kultura
Żegnają Stanisława Tyma. "Najlepszy prezes naszego klubu"