To pierwsza rola, w której sama będzie musiała wypełnić scenę. W spektaklu towarzyszy jej co prawda zespół muzyczny, bo częścią opowieści są piosenki – przede wszystkim Agnieszki Osieckiej – ale to na aktorce spocznie ciężar pokazania bohaterki: Jeleny Siergiejewny Szyłowskiej, pierwowzoru Małgorzaty z głośnej powieści Bułhakowa.
Kim była Małgorzata dla swojego Mistrza?
– Całym światem, wielką miłością, muzą, inspiracją – nie ma wątpliwości Czartoryska.
A kim była dla pisarza jego trzecia i ostatnia żona, Jelena, której wspomnienia stały się kanwą spektaklu?
– Tym samym, a może kimś jeszcze więcej. Tytuł przedstawienia „Morfina" jest nieprzypadkowy – podkreśla aktorka. – Jelena i jej miłość sprawiały, że nawet w ciężkiej, nieuleczalnej chorobie, z jaką zmagał się pisarz, życie stawało się lżejsze, piękniejsze. A śmierć może była mniej straszna, mniej bolesna.