W lasach poleskich. Tradycje myśliwskie na Polesiu

W drugim tomie popularnej u schyłku XIX stulecia pracy pod redakcją Stanisława Stroynowskiego „Ziemia i jej mieszkańcy" (nakład Franciszka Hoesicka, wydanie trzecie, Warszawa 1883) Józef Ignacy Kraszewski informował, że „przeważną część życia mieszkańców Polesia zajmuje myśliwstwo", przy czym najczęściej spotyka się polowanie z obławą, czyli huczkami.

Publikacja: 28.04.2011 01:01

Cietrzew

Cietrzew

Foto: copyright PhotoXpress.com

Tekst pochodzi z

płatnego dodatku "Rzeczpospolitej" Księga Kresów Wschodnich - Ostoje polskości

Na cietrzewie jesienią poluje się z cieniakiem, to znaczy, że „na biednego ptaka sadzą mu wypchanego niby ptaka, lub po prostu kawał sukna, koło którego on siada w dobrej wierze i zabijać się daje". Rzadko natomiast, dawnym zwyczajem, poluje się na wilka z prosięciem. A wygląda to tak: „Do wozu w około ustrojonego kosami siadają myśliwi dobrze opatrzeni w strzelby biorąc między siebie prosię; na sznurze za wozem wlecze się podobizna prosięcia, wiązka grochowin. Gdy wjadą w miejsca, gdzie się wilcy zwyczajnie pokazują, zaczynają prosię męczyć, żeby piszczało; głos jego zwabia głodnych wilków, zuchwale zbliżają się do wozu, chwytają nawet za wiązkę uczepioną z tyłu, a wówczas pora strzelać". Nikt zwierzyny na Polesiu nie niszczył tyle, co osiedli w lasach budnicy, „uganiający się za pastwą". Mieszkali w osadach zwanych majdanami, a na Polesie przybywali z biednego Mazowsza, gdzie wcześniej zajmowali się „wyrobem drzewa i wypalaniem potaszów, dziś powoli i do roli brać się zaczynają".



Znaczący dochód dla wieśniaków na Polesiu dawały barcie. Miód mierzono tam szczególną pięciokwartową miarą zwaną wiązowicą. „Z każdej barci dają pewną ilość do cerkwi – pisał Kraszewski – miód ten przerabia się na pitny w dzień prażniku we wsi szynkuje na korzyść skarbony, co nazywają kanonem; wosk idzie na świece".

„Lud zamieszkujący dzisiaj leśne Polesie – uzupełnia Kraszewskiego w tym samym dziele T. J. Stecki – (...) przechował pierwiastkowy swój typ czysto słowiański". Mężczyźni mają rude włosy, błękitne oczy, wzrost mniej niż średni, są silnej budowy ciała, choć siły fizycznej wiele nie mają. „Buty rzadko są u Poleszuków w użyciu, i to w dni świąteczne tylko, zwykle zaś mężczyźni i kobiety noszą trzewiki z kory łozowej lub lipowej plecione, nazywane łyczakami lub postołami". Najbardziej charakterystyczną częścią stroju tamtejszego chłopa jest kalita seribka, czyli przewieszona przez plecy „skórzana lub z rogoży pleciona torba własnego wyrobu".

Kiedy zboże Poleszukowi nie obrodziło, „chwytał za siekierę, robił wozy, telegi, klepkę bednarską i obręcze, zajmował się też niekiedy stolarką i garncarstwem, a w ostatku zbierał grzyby i jagody". „Ważnym artykułem zbytu na rynkach poleskich – pisał Stecki – jest łub lipowy, którego tam używają między innemi rzeczami do wyrabiania króbek i łyka, którego najwięcej sprzedają w miasteczku Ołyce podczas jarmarku w dzień ŚŚ. Kosmy i Damiana; stąd (...) przysłowie: »Ołyka na łyka«".

I jeszcze jedno: „Budowle włościańskie, jak gumna, obory, spichlerze i chlewy, wszystko to wraz z chatą pod jednym mieści się dachem; i tak urządzone gospodarstwo nazywa Poleszuk obichodem, dlatego zapewne, że nie wychodząc za próg chaty, cały swój dobytek obejść może".

Kultura
Arcydzieła z muzeum w Kijowie po raz pierwszy w Polsce
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Seriale roku, rok seriali
Kultura
Laury dla laureatek Nobla
Kultura
Nie żyje Stanisław Tym, świat bez niego będzie smutniejszy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kultura
Żegnają Stanisława Tyma. "Najlepszy prezes naszego klubu"