Tratwa muzykantów

Narodziła się przy okazji pracy nad teatralnym „Dybukiem”, ale szybko wpisała się w wielokulturowy klimat Sejn

Publikacja: 12.05.2011 13:55

Orkiestra Klezmerska Teatru Sejneńskiego, prowadzący zespół – Wojciech Szroeder

Orkiestra Klezmerska Teatru Sejneńskiego, prowadzący zespół – Wojciech Szroeder

Foto: Fotorzepa, Mar Marek Skorupski

Pierwsi instrumentaliści skrzyknęli się pod koniec lat 90. z okazji prób w Teatrze Sejneńskim słynnego dramatu żydowskiego pisarza Szymona An-skiego, ale „Dybuk" połączył ich na dłużej. Obecnie w Orkiestrze Klezmerskiej gra 20 osób i wciąż zgłaszają się kolejni chętni. Można powiedzieć, że dzieje się tak, bo muzyka klezmerska jest modna i inspirująca, od kilkunastu lat obserwujemy w Polsce nie tyle jej renesans, ile wręcz wybuch. Przez dziesięciolecia PRL nie grywano jej u nas w ogóle. Dopiero gdy w nowej rzeczywistości zaczęliśmy sięgać do różnorodnego kulturowego dziedzictwa, odkryto też urok muzyki wędrownych żydowskich grajków.

Początki muzyki klezmerskiej sięgają XVIII w. Pierwsi muzykanci przygrywający podczas rozmaitych obrzędów religijnych używali trąbek, instrumentów perkusyjnych oraz harfy i liry. Nurt świecki, rozrywkowy, narodził się znacznie później. We współczesnym wydaniu kojarzy się przede wszystkim z brzmieniem obowiązkowego klarnetu, któremu najczęściej towarzyszą skrzypce i kontrabas.

Lira jest obecnie niemal kompletnie zapomniana, nie ma jej zatem i w Orkiestrze Klezmerskiej Teatru Sejneńskiego. Zespół odwołuje się jednak do najstarszej tradycji, bo dominują w nim instrumenty dęte blaszane, a obok trąbek i tub są zatem bardziej współczesne puzony i saksofony. Nie brakuje też klarnetu, kontrabasów oraz popularnego wśród współczesnych klezmerów akordeonu. Gra na nim prowadzący orkiestrę Wojciech Szroeder.

W przeciwieństwie do wielu innych formacji tego nurtu, które występują w małych składach, orkiestra Teatru Sejneńskiego jest dużym zespołem. Dlatego gdy zaczęła się pojawiać na festiwalach kultury żydowskiej w Krakowie, szybko stała się atrakcyjnym partnerem dla najsłynniejszych klezmerów współczesnych. Z muzykami z Sejn zaczęły współpracować nowojorskie gwiazdy: śpiewak i multinstrumentalista Michael Alpert, który przyczynił się do rozkwitu muzyki klezmerskiej w latach 70. i 80., klarnecista David Krakauer, śpiewak, gitarzysta i kompozytor Jeff Warschauer, trębacz i kompozytor Frank London (zdobywca wraz z zespołem The Klezmatics nagrody Grammy za album „Wonder Wheels") czy mieszkający obecnie w Berlinie trębacz Paul Brody. Mówi się o nim, że wprowadził żydowski jazz w XXI wiek.

Pierwsze wspólne koncerty przemieniły się z czasem w spotkania w siedzibie orkiestry. Nazwano je „Tratwa muzykantów – pomiędzy Nowym Jorkiem a Sejnami". Z nowojorskiej metropolii będącej stolicą muzyki klezmerskiej przyjeżdżali artyści (wielu z nich to potomkowie żydowskich emigrantów z tego regionu Europy), by pracować z młodymi instrumentalistami z Polski, Ukrainy, Białorusi czy Rumunii.

Obecnie „Tratwa muzykantów" płynie dalej, choć zmieniają się artyści. W kolejnej edycji brali udział świetni polscy muzycy: gitarzysta Rafael Rogiński łączący, w grze jazz z muzyką klezmerską, czy saksofonista i klarnecista Mikołaj Trzaska, założyciel grup nu-jazzu Miłość i Łoskot czy klarnetowego kwartetu IRCHA, odwołującego się do brzmień klezmerskich.

Instrumentalistów związanych z sejneńskim zespołem można dziś zobaczyć na estradach w całej Polsce. Mają dobrą markę, więc są chętnie zapraszani. A sama Orkiestra Klezmerska Teatru Sejneńskiego gra stale. Latem w Białej Synagodze w Sejnach można jej posłuchać niemal co dzień.

 

Pierwsi instrumentaliści skrzyknęli się pod koniec lat 90. z okazji prób w Teatrze Sejneńskim słynnego dramatu żydowskiego pisarza Szymona An-skiego, ale „Dybuk" połączył ich na dłużej. Obecnie w Orkiestrze Klezmerskiej gra 20 osób i wciąż zgłaszają się kolejni chętni. Można powiedzieć, że dzieje się tak, bo muzyka klezmerska jest modna i inspirująca, od kilkunastu lat obserwujemy w Polsce nie tyle jej renesans, ile wręcz wybuch. Przez dziesięciolecia PRL nie grywano jej u nas w ogóle. Dopiero gdy w nowej rzeczywistości zaczęliśmy sięgać do różnorodnego kulturowego dziedzictwa, odkryto też urok muzyki wędrownych żydowskich grajków.

Kultura
Arcydzieła z muzeum w Kijowie po raz pierwszy w Polsce
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Seriale roku, rok seriali
Kultura
Laury dla laureatek Nobla
Kultura
Nie żyje Stanisław Tym, świat bez niego będzie smutniejszy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kultura
Żegnają Stanisława Tyma. "Najlepszy prezes naszego klubu"