Niepowtarzalną sexy chrypkę, rock and rolle i wzruszające ballady, rozwichrzoną fryzurę w pasemka oraz kolekcję wspaniałych garniturów – wszystko to, za co jest uwielbiany, zaprezentował szkocki wokalista na jedynym koncercie w Polsce.
Żartobliwy film na telebimie pokazywał jeszcze, że kołuje nad Toruniem, spoglądając z okna samolotu, gdy niespodziewanie wszedł na scenę podczas pierwszych taktów „Love Train". W promieniach zachodzącego słońca mieniła się jego złocista marynarka. Było jasne, że Stewart zaprezentuje show godny słynnego Caesars Palace. Fani i milionerzy będą mogli podziwiać go w Las Vegas dopiero w sierpniu i wrześniu. W Europie zaśpiewa tylko raz – 26 czerwca w londyńskim Hyde Parku.
Znakomity zespół grał rocka wzmocnionego rhythm and bluesową sekcją dętą. Tańczyły smukłe wokalistki w czerwonych minisukienkach i białych futerkach, w mistrzowski sposób wykonując układy z lat 60. Dudniły aż dwie perkusje, na których zieleniły się czterolistne koniczynki, symbole Glasgow Rangers, ukochanego klubu piłkarskiego Szkota. „You're in My Heart" zilustrowały fragmenty meczów i fotos najmłodszego kibica: synka artysty w biało-zielonych śpioszkach!
Kiedy zobaczyłem Stewarta przed koncertem, gdy grał z menedżerem w piłkę obok stadionu, miałem przyjemność podziwiać beztroskiego chłopaka z łobuzersko śmiejącymi się oczami: bohatera „For Ever Young". W żadnym calu nie przypominał siebie sprzed ponad czterech dekad, kiedy paraliżowała go wielka trema. Teraz oczekuje kolejnego dziecka i widać, że jest w siódmym niebie. Podczas „First Cut Is the Deep-est" wspaniale pokazały to animacje na telebimach – eksponujące skrzydła miłości unoszące Roda ponad ziemią.
Lata 80. przypomniała „Baby Jane". Nie zestarzała się i dzisiejsze hity bije na głowę mocnym beatem, który nie pozwala usiedzieć w miejscu. Sam wokalista przysiadł tylko na chwilę, by wysłuchać trąbkowej uwertury „Downtown Train". Na ekranie towarzyszył mu wtedy brookliński most z Nowym Jorkiem w tle. Publiczność wzruszył przebój z lat 70. – „It's a Heartache". Na scenę poleciały czerwone róże, a z jedną – miłosny list. Wokalista wymownie przycisnął go do serca.