Znają się i wspierają, co ułatwia – jak mówi założyciel tej drugiej – działanie poza systemem dużych wytwórni i wypożyczania sobie artystów za opłatą.
– Zarówno My Shit In Your Coffee, jak i Lado to oddolne inicjatywy według zasady „zrób to sam", stworzone przez muzyków dla ich własnych potrzeb – wyjaśnia Cieślak.
Współpraca ta dała tyle, że twórcy obu przedsięwzięć postanowili pokazać dokonania My Shit In Your Coffee w Warszawie. Impreza planowana na koniec czerwca ostatecznie została przeniesiona i tym sposobem koncerty dostały się do przeglądu Lado w Mieście.
Z rzeczy niezwiązanych formalnie z wytwórnią będzie można zobaczyć zespół Enchanted Hunters. Trójmiejski skład założyła Małgorzata Penkalla, uzupełnili go Magdalena Gajdzica i Patryk Zieliniewicz, którzy charakteryzują swoje dokonania za pomocą takich określeń jak dream-pop, dream-folk i americana. To minimalistyczne, kameralne brzmienie wydobyte z przemyślanych kompozycji.
– Drugi koncert da mój nowy sześcioosobowy eksperymentalny skład wykonujący mistyczną muzykę luźno inspirowaną prasłowiańszczyzną – opowiada Cieślak.