Jeśli ktokolwiek wątpi w geniusz Mozarta, niech włączy w odtwarzaczu CD środkową część jego 21. koncertu fortepianowego. Kiedy słuchamy tej melodii, zaczynamy wierzyć, że Amadeusz miewał czasami kontakty z tym, który kieruje naszymi losami. W Andante z tego koncertu czuje się metafizyczny dotyk boskości. Nawet w naszych czasach zachował urok, choć ten fragment Mozartowskiego dzieła próbowano strywializować w różnych reklamach.

Ten koncert fortepianowy znalazł się na płycie dołączonej do kolejnego tomu z serii „Wielcy kompozytorzy", który od dziś jest w sprzedaży. Amadeusz był zaś jednym z pierwszych pianistów na świecie. Podczas pobytu w Londynie w latach 1764 – 1765 miał bowiem okazję poznać niedawno skonstruowany instrument – fortepian, który wkrótce potem wyparł powszechnie dotąd stosowany klawesyn. Ciekawostką jest to, że tajniki fortepianu objaśniał mu w Londynie najmłodszy syn Jana Sebastiana Bacha.

Mozart potrafił się bawić  każdym instrumentem. Jako chyba jedyny kompozytor w dziejach wiedział, jak ukazać wszystkie zalety jego brzmienia. Dowodów na to dostarcza płyta z kolekcji „Rz". Dzięki niej możemy posłuchać dwóch utworów koncertowych, w których partię solową Amadeusz przypisał rogowi oraz klarnetowi. Pierwszy jest bardzo prosty, ale niech ktoś spróbuje zagrać efektowne pasaże na rogu. Drugi – niezwykle efektowny, bowiem Mozart skomponował go dla swego przyjaciela, znakomitego klarnecisty Antona Stadlera.