Jeden z najpopularniejszych amerykańskich komików jest przez pierwszych regularnie wykpiwany, przez drugich – wręcz uwielbiany. Decydujący głos jednak mają widzowie, ponieważ to oni płacą za bilety. O Adamie Sandlerze zrobiło się w tym roku głośno, gdy spadła na niego malinowa lawina: komedia „Jack i Jill", gdzie zagrał podwójną rolę, otrzymała aż dziesięć Złotych Malin – nagród, którymi w przeciwieństwie do Oscarów „nagradza się" najgorsze filmy.
Mimo że krytycy nie są najlepszego zdania o Sandlerze, nie można mu odmówić statusu topowej gwiazdy Hollywood. Kobiety go uwielbiają, a filmy z jego udziałem przyciągają do kin tłumy widzów. Najbardziej znane spośród nich to „Super tata" czy „Dwóch gniewnych ludzi", ale wielkie rzesze fanek Sandler zdobył grając główne role w komediach romantyczwyreżynych, jak np. „50 pierwszych randek", „Żona na niby" czy „Od wesela do wesela" – i to z tym gatunkiem jest kojarzony najczęściej.
Typowy bohater Adama Sandlera to zwykły chłopak z sąsiedztwa – spokojny, wesoły, sympatyczny, ubrany bez ekstrawagancji, który podrywa dziewczyny, zabiega o ich uwagę, rozśmieszając przy tym widzów. Aktor czuje się najlepiej w rolach komediowych, bo jak sam przyznaje, od wczesnej młodości marzył, aby zostać komikiem. Gdy miał 17 lat, występował w bostońskim klubie komediowym, gdzie odkrył go inny amerykański komik Dennis Miller. Dzięki niemu Sandler trafił do popularnego show „Saturday Night Live", który otworzył mu wrota do kariery.
Na dużym ekranie Adam Sandler zadebiutował w roku 1989 jako gwiazda komedii „Ahoj dziewczyny", a film pt. „Billy Madison" z 1995 roku przyniósł mu pierwszą nominację do nagrody MTV. Trzy lata później wystąpił z Drew Barrymore w komedii muzycznej „Od wesela do wesela", otrzymując nagrodę MTV Movie Award za najlepszy pocałunek oraz nominacje za najlepszą rolę i dla najlepszego duetu.
Następna rola u boku Kathy Bates w komedii sportowej „Kariera frajera" przyniosła mu Złoty Popcorn za najlepszą rolę komediową, ale także nominację do Złotej Maliny w kategorii najgorszy aktor. To była już trzecia – po „Farciarzu Gilmore" i „Kuloodpornych" – nominacja Sandlera do tej antynagrody i bynajmniej nie ostatnia. Ale jak widać, jego karierze zupełnie to nie szkodzi. Wciąż cieszy się niesłabnącym powodzeniem, a niemal każdy film z jego udziałem jest sukcesem kasowym. Magazyn Forbes umieścił aktora na trzecim miejscu listy najlepiej zarabiających gwiazd Hollywoodu – w 2010 roku powiększył on konto o 40 milionów dolarów. Nie zawsze jednak Sandler był przez krytyków lekceważony.