– Wystarczy spojrzeć na afisze i programy klubów, by się przekonać, że nigdy wcześniej nie przyjeżdżało do nas tak wiele obcych gwiazd – mówi menedżer Kayah. Jego zdaniem związana z nimi oferta jest sztucznie pompowana, można mówić wręcz o dumpingu.
Przy rosnącej konkurencji agencje sprowadzające zagranicznych artystów muszą decydować się na tak zwane pakiety. Chcesz mieć dużą gwiazdę – musisz zaprosić kilka słabszych. Dochodzi do paradoksalnych sytuacji, gdy agenci decydują się nawet stracić na kilku koncertach, by zarobić i powetować straty na jednym – dużej gwiazdy.
Konkurencja staje się mordercza, ponieważ przybywa także dotowanych przez samorządy markowych festiwali muzycznych z udziałem uznanych międzynarodowych gwiazd. W samych Katowicach odbyły się w wakacje trzy. Sytuacji nie ułatwiło Euro, na które również zaproszono obcych wykonawców. Wiadomo, że fani zawsze będą chcieli zobaczyć nieogranych i nieopatrzonych zagranicznych artystów, a nie Polaków. Takie są prawa rynku: trzeba umieć rywalizować z najlepszymi. Albo ich wzorem podbijać sąsiednie rynki. Niestety, to się nie udaje. Coma, która liczyła na trasę w Ameryce, będzie grała jesienią w Niemczech. Kayah została zaproszona do Pragi, gdzie występowała na moście Karola z bałkańskimi muzykami. Reszta musi się zadowolić nielicznymi występami w zagranicznych klubach dla polonijnej widowni i coraz ciaśniejszym krajowym rynkiem.
Skorzystały na tym kluby. – Gdy konkurencja była mniejsza, zachęcały artystów korzystnymi warunkami, brały na siebie część kosztów, na przykład za transport lub hotele – mówi Maciej Pilarczyk, menedżer Artura Rojka. – Obecnie przerzuciły je na muzyków, w zamian za udostępnienie sali domagając się podziału w zyskach z biletów. Jeśli ich nie ma, wiele więc nie tracą.
Sytuacja jest tak fatalna, że w gronie menedżerów i artystów zrodził się pomysł kampanii społecznej akcji „Wspierajmy muzykę na żywo. Nie bądź dźwiękoszczelny", którą mają wesprzeć Urszula Dudziak, Kasia Nosowska, Motion Trio i Mela Koteluk.
– Jednym z naszych pomysłów jest dołączanie do zakupionych biletów na występy krajowych gwiazd kodów umożliwiających pobieranie bezpłatnie z sieci albumów –powiedziała „Rz" Daria Soroka, menedżerka Meli Koteluk. Zapytana, czy nie doprowadzi to do spadku sprzedaży płyt, odpowiedziała, że w pewnych kręgach odbiorców muzyki i tak się nie sprzedają.