W oficjalnym wideo, które anonsuje goryl z czerwonym wielkim jęzorem, muzycy ogłosili dwa występy w londyńskiej O2 Arena – 25 i 29 listopada, a także w Prudential Center w Newark, New Jersey – 13 i 15 grudnia. Film jest manifestacją jednomyślności. Jeszcze niedawno skłóceni muzycy wypowiadają kilkuminutowy komunikat zgodnie jak nigdy, na zmianę, bez żadnych kaprysów. Keith Richards, który obraził Micka Jaggera w swojej autobiografii, przeprasza za opóźnienia.
– Chłopcy są na razie w kuchni i coś przygotowują – dodał Keith Richards na łamach „Rolling Stone'a". – Niedługo zobaczycie wszystko, zapraszamy na ucztę.
Nie będzie tania. Wejście na londyński show kosztuje od 106 do 406 funtów. Bilety będą dostępne od piątku. Za amerykańskie koncerty trzeba zapłacić od 98,5 do 813 dolarów.
Nikt nie obiecywał, że obecność na urodzinach najstarszego rockowego zespołu świata jest niedrogie. Kwartet ma przecież zarobić 25 mln dolarów. Realizacji tego projektu podjęli się Richard Branson i Paul Dainty. Pierwszy jest twórcą firmy fonograficznej Virgin, założył również linię lotniczą o tej nazwie. Specjalnie z myślą o Stonesach stworzył nową spółkę Virgin Live. Zamierza zrewolucjonizować rynek koncertowy i wprowadzić go w świat interaktywnych technologii, np. transmisje trafią do sieci i fani sami będą mogli reżyserować przekaz, wybierając odpowiednie kadry. Dla polskich ważna jest informacja, że ostatni z amerykańskich koncertów będzie można obejrzeć w systemie pay-per-view.
W oficjalnym stanowisku zespołu możemy przeczytać, że wszyscy ci, którzy wybiorą się na jubileuszowe występy, będą mogli podziwiać nową produkcję. Budowa nowej sceny pozwala snuć domysły, że Stonesi nie zakończą obchodów na tegorocznych występach i będą je kontynuować w przyszłym roku.