Polska moda użytkowa

Rodzima moda autorska zaczyna się w końcu sprzedawać. Coraz więcej krajowych projektantów tworzy kolekcje gotowe do noszenia i produkowane w wielu rozmiarach. Polscy designerzy walczą bowiem o realnego klienta.

Publikacja: 16.12.2012 18:00

Red

Do tej pory najlepiej widoczne były marki z ofertą skierowaną do nuworyszek oraz celebrytek. Na salonach i w kronikach towarzyskich królują bogate panie, dobierające nową sukienką do nowego nosa. Wielu nabywców odwraca się od nich z niesmakiem, i to właśnie dla nich tworzy się rynek alternatywny. Jego weteranką jest oczywiście Ania Kuczyńska – jedna z niewielu wybitnych polskich projektantek, która od lat zajmuje się modą użytkową dla wymagających. Od niedawna możemy również mówić o całej grupie dobrych marek autorskich, które bez problemu kupimy w Polsce.

– To naturalny rozwój rynku. Część klientów poszukuje propozycji ekskluzywnych od znanych projektantów, inni stawiają na marki bardziej masowe. W tej chwili tworzy się także grupa klientów poszukujących czegoś pomiędzy: rzeczy unikalnych, z przesłaniem, niosących ze sobą pewien przekaz – komentuje Monika Kinal, dyrektor artystyczna Mostrami.pl, czołowego internetowego butiku z kolekcjami polskich projektantów.

Estetyka

Konsument ambitny potrzebuje jasnego przekazu, którego treścią muszą być wysoka jakość i wyrafinowana estetyka.

Basia Chrabołowska, założycielka marki B sides, postawiła na wełnę w wersji fashion. W jej ofercie znalazły się m.in. zgrabne małe czarne z ażurowymi rękawami, krótkie sweterki z kolorowym geometrycznym nadrukiem i ołówkowe spódnice. Chrabołowska jest dziewiarką samoukiem. Jej babcia prowadzi na Podlasiu butiki z wełnianymi ubraniami, które sama wykonuje. Pasję do wełny wypiła zatem z mlekiem... babki. Szorstką wełnę zamieniła jednak na delikatne tworzywo. Projektantka zapewnia, że jej ubrania nie gryzą nawet największych wrażliwców. – To kwestia odpowiedniego przetworzenia wełny. Ja używam naturalnej peruwiańskiej wełny owczej najwyższej jakości, dlatego ubrania B sides można nosić na gołe ciało – zapewnia projektantka.

W kolekcjach Nenukko nie znajdziecie pełnej wdzięku małej czarnej i wielokolorowych sweterków. Królują za to przerysowane formy: spodnie z obniżonym stanem, suknie i płaszcze typu oversize czy geometryczne spódnice na szelki. Znakiem rozpoznawczym męskich i damskich kolekcji Nenukko są również ogromne kaptury. Projektantki marki – nie zdradzają nazwisk ani wykształcenia – określają swoje projekty mianem urban wear. To ubrania dla wielkomiejskich indywidualistów.

Utylitarna i uniwersalna odzież w typie unisex to znak rozpoznawczy brandu U, czyli Universal Clotching Company, którego dyrektorem artystycznym jest Rafał Antos. „Unisex, utilitarian, universal" – to oryginalny slogan brandu. Antos tworzy nowoczesne projekty do noszenia na co dzień. Casual łączy ze stylem sportowym i wyrafinowaną prostotą. Wśród inspiracji wymienia styl kalifornijskich dzieciaków, m.in. beach punków, surferów i skejtów.

Specjalnością firmy Delikatessen są natomiast designerskie męskie koszule.

Ekspansja

Markę Delikatessen założył w 2004 r. Andrzej Lisowski. Pomysł na koszulowy biznes powstał jednak dużo wcześniej. – W 1994 r. byłem świeżo upieczonym studentem Śląskiej Międzynarodowej Szkoły Handlowej w Katowicach. Chciałem zająć się męską bielizną. Badania rynkowe wykazały jednak, że mężczyzna w Polsce kupuje średnio jedną parę majtek rocznie. Wtedy postanowiłem, że zajmę się koszulami – opowiada Lisowski. Podobnie jak w przypadku Chrabołowskiej na wyborze zaważyły tradycje rodzinne. – Moja babcia w latach 70. była znaną w Częstochowie bluzkarką – dodaje projektant. Po studiach Lisowski stworzył Andre Renard – firmę produkującą koszule. Pracował także dla Wólczanki. Delikatessen założył razem ze Stephenem Hartogiem w Amsterdamie, gdzie mieszka do dzisiaj.

Rafał Antos i Don-Alvin Adegeest markę U stworzyli w Los Angeles i Londynie w 2010 r. Dziś pracownia, produkcja i flagowy butik firmy mieści się w Polsce.

Światowe korzenie mają również U i Polygon. Polygon to firma założona przez polskiego londyńczyka – W P Onaka. Onak skończył kierunek Fashion Communication with Promotion na Central St. Martins w Londynie i robił dotychczas przede wszystkim zdjęcia oraz filmy mody. Pracował m.in. dla londyńskiego Show Studio i razem z brytyjskim fotografem oraz filmowcem Nickiem Kightem fotografował Alexandra McQueena. Do Polski wrócił, by rozkręcić własny modowy biznes. Dziś mieszka w rodzinnej Małopolsce, gdzie produkowane się ubrania Polygon. Autorski butik marki otwarty został w listopadzie na Małym Rynku 1 w Krakowie.

Podobne przesłanki zadecydowały o losie Polaka Rafała Antosa i Holendra Dona-Alvina Adegeesta, twórców brandu U. Marka powstała w 2010 r. w Los Angeles. Rafał Antos wyjechał z Polski w latach 90. Po ukończeniu Rietveld Academie w Amsterdamie projektował m.in. dla Moschino, Gap i Giorgio Armani. Adegeest, odpowiedzialny za marketing i PR w U, pracował z kolei dla słynnego koncernu LVMH – w jego skład wchodzą m.in. Louis Vuitton i Marc Jacobs. Do Polski przenieśli się ze względu na produkcję. Ubrania U sprzedają dziś na całym świecie, ale to w Warszawie jest flagowy butik. Mieści się w domu towarowym Mysia 3.

Dystrybucja i produkcja

Dziś modnie jest być „Made in Poland". U, Nenukko, Polygon, Delikatessen i B sides – wszyscy produkują głównie w Polsce. Szycie tu nie należy jednak do najtańszych. W taniości wyprzedzają nas nie tylko Chiny, ale również Bułgaria czy Rumunia. Mimo tego szycie w Polsce się opłaca. Po pierwsze możemy być niemal pewni, że produkt, który kupujemy, nie powstał w wyniku wyzysku. Po drugie możemy sądzić, że projektant osobiście czuwał nad produkcją, a za takie rzeczy trzeba dziś więcej zapłacić. Rzeczy wykonywane w Polsce nie muszą być jednak horrendalnie drogie, odchodzą przecież koszt gigantycznego cła i gaże licznych pośredników.

Produkcję napędza również dystrybucja, a z tą jest coraz lepiej. Nowe sklepy powstają nie tylko w realu, ale również w Internecie. Marka B sides sprzedaje głównie online. Dostępne jest na Cloudmine.pl i Shwmr.pl. Wszystkie ubrania szyją ręcznie podlaskie dziewiarki – pracują pod wodzą babci projektantki. Chrabołowska myśli jednak o tym, by część kolekcji wykonywać maszynowo, co zmniejszy koszt i czas realizacji. Dziś regularne ceny projektów B sides wahają się od 300 zł za szalik do 1200 zł za sukienkę.

W kraju mnożą się także, szczególnie przed świętami, przeróżne targi detaliczne, na których handluje się modą, designem i sztuką. Delikatessen sprzedaje ubrania głównie w Japonii i Holandii, a także w Paryżu i Berlinie. Polska to dla Lisowskiego nowy rynek z ogromnym potencjałem. – Polacy łatwiej chłoną dziś nowości niż Holendrzy, którzy są już dość znudzeni i konserwatywni. Wolą pójść do restauracji, niż kupować ciekawe ubrania – przyznaje projektant. Lisowski i Hartog podbój Polski rozpoczęli od popularnych warszawskich targów, takich jak: Art Yard Sale, Ściegi Ręczne czy Mustache Warsaw. Sprzedaż poszła znakomicie, dlatego zdecydowali, że wstawią swoje rzeczy do stołecznego Blind Concept Store (ul. Mokotowska 63). Ukłonem w stronę polskiego konsumenta jest też niższa cena. Koszule Delikatessen na świecie kosztują zwykle około 150 euro, w Polsce wydamy na nie od 250 do 300 zł.

Tancerka znana z tego, że jest znana, albo publikacja w plotkarskim magazynie mogą wręcz firmie zaszkodzić. – Niektórzy klienci mają nam za złe to, że nasze rzeczy czasami pojawiają się w kolorowych pismach.

Twórczynie Nenukko również zaczynały od krajowych targów mody, gdzie ich kolekcje sprzedawały się niemal natychmiast. Dziś ubrania Nenukko, dostępne są głównie na Nenukko.com/shop, a także m.in. na Mostrami.pl i w kilku mulitbrandach: Looka w Toruniu (Rynek Staromiejski 36/38), Idea Fix w Krakowie (ul. Bocheńska 7), Secret Life w Warszawie (ul. Polna 18/20) oraz w Popup Concept Events w Londynie. Projektantki narzekają jednak na współpracę ze stacjonarnymi polskimi sklepami. Butiki nie kupują ubrań polskich projektantów, tak jak to się dzieje na świecie, biorą je w komis i nie partycypują w finansowaniu produkcji. Nie biorą też żadnej odpowiedzialność za sprzedaż.

Dobry wizerunek

Marka mody to nie tylko ubrania, ale też wizerunek, który je sprzedaje. Nowe użytkowe marki starają się przypodobać przede wszystkim kreatywnym środowiskom wielkomiejskim, które w nosie mają wszechobecnych polskich celebrytów. Tancerka znana z tego, że jest znana, albo publikacja w plotkarskim magazynie mogą wręcz firmie zaszkodzić. – Niektórzy klienci mają nam nawet za złe to, że nasze rzeczy czasami pojawiają się w kolorowych pismach w kontekście celebrytów – przyznają projektantki Nenukko. Jak tłumaczy brand manager Nenukko: – Nasi fani to przede wszystkim indywidualiści, a ci nie chcą nosić tego, co zobaczyli na znanej osobie. Indywidualizm to jeden z naszych wyznaczników. Jeśli już współpracujemy z gwiazdami, to wybieramy np. aktorki, które kojarzą się z dobrym teatrem czy kinem, takie jak Kamilla Baar czy Magdalena Popławska.

Nieco inaczej promuje się marka Polygon, która wykorzystuje znaną twarz współwłaściciela marki. Uwagę mediów skupia ekskapitan piłkarskiej reprezentacji Polski Maciej Żurawski, który wykupił 50 proc. udziałów w firmie Polygon i stał się pierwszym polskim piłkarzem w modowym biznesie. Przypomnijmy, że światowa moda kocha dziś piłkarzy – wśród najlepiej opłacanych fotomodeli jest m.in. David Beckham, który ma również swoją linię bielizny dostępną w H&M. Polygon to zarówno męskie, jak i damskie kolekcje, jednak flagowym produktem są rzeczy dla facetów. Jest to użytkowa marka z wyższej półki plasująca się w tym samym segmencie rynkowym, co włoskie Diesel Black Gold czy nieistniejące już D&G. W tym kontekście wybór Żurawskiego wydaje się oczywisty.

Z kolei Basia Chrabołowska konfrontuje swoją markę z nowoczesną sztuką. B sides powstało w lutym tego roku. Projektantka zaczęła od wysyłania zdjęć i ubrań do redaktorów niezależnych internetowych magazynów. W rezultacie jej ubrania pokazały się m.in. w „Ultra Żurnalu" i na Deerwitch.it. Punktem zwrotnym była jednak pierwsza prezentacja marki zorganizowana w Modernie – kawiarni Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie, a także w samym muzeum. Oprócz ubrań pokazano sesję mody cenionego fotografa Jacka Kołodziejskiego. Przeszklone galerie wypełniały z kolei wełniane instalacje – dowód na to, że wełna może być tworzywem nowoczesnym i obiektem sztuki. Zarówno zdjęcia, jak i prezentacja powstały dzięki unijnym dotacjom dla początkujących przedsiębiorców.

Na akcent artystyczny stawia również Delikatessen. Logo marki to jednocześnie abstrakcyjny obraz Małgorzaty Jastrzębskiej, który powstał pod wpływem dzieł Soni Delaunay i Malewicza. Surowe malarskie logo doskonale oddaje charakter prostych i wyrafinowanych projektów.

Pełna kolekcja ready-to-wear, dostępność i jasne zasady sprzedaży, do tego ambitny komunikat estetyczny, design na światowym poziomie i rozsądne ceny – to wszystko, już niebawem, będzie wyznaczało normy polskiego rynku. U, Polygon, Nenukko, B sides i Delikatessen podnoszą modową poprzeczkę. Czy uda im się przetrwać na krajowym rynku, tak jak udało się Ani Kuczyńskiej? Rozwoju mody autorskiej w Polsce nikt nie bada i nie prognozuje. Symptomy i optymizm projektantów wskazują jednak na to, że Polacy nie muszą być skazani wyłącznie na sieciówki i marzenia o sukienkach celebrytek. Mogą mieć dziś znacznie więcej.

Do tej pory najlepiej widoczne były marki z ofertą skierowaną do nuworyszek oraz celebrytek. Na salonach i w kronikach towarzyskich królują bogate panie, dobierające nową sukienką do nowego nosa. Wielu nabywców odwraca się od nich z niesmakiem, i to właśnie dla nich tworzy się rynek alternatywny. Jego weteranką jest oczywiście Ania Kuczyńska – jedna z niewielu wybitnych polskich projektantek, która od lat zajmuje się modą użytkową dla wymagających. Od niedawna możemy również mówić o całej grupie dobrych marek autorskich, które bez problemu kupimy w Polsce.

Pozostało 95% artykułu
Kultura
Arcydzieła z muzeum w Kijowie po raz pierwszy w Polsce
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Seriale roku, rok seriali
Kultura
Laury dla laureatek Nobla
Kultura
Nie żyje Stanisław Tym, świat bez niego będzie smutniejszy
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Kultura
Żegnają Stanisława Tyma. "Najlepszy prezes naszego klubu"