Chodzi o owczarka niemieckiego, siedmioletniego Thora. We wrześniu ubiegłego roku, podczas spaceru ze swoją właścicielką, niedawno owdowiałą Jette, przestraszony Thor pogryzł niegroźnie mniejszego psa.
Psu założono kilka szwów, właściciele nie mają do siebie pretensji, Jette zapłaciła rachunek za leczenie. Ale incydent - zgodnie z duńskim prawem - musiał zostać zgłoszony policji. W takich przypadkach pies musi przejść specjalne testy psychologiczne. Thor zdał je śpiewająco.
Dziesięć tygodni później przed drzwiami Jette pojawił się patrol policji, który stwierdził, że zdaniem policyjnych ekspertów pies zachował się "nienaturalnie" i ma zostać uśpiony. Policjanci odebrali zwierzę kobiecie i umieścili je w specjalnej "celi".
Miłośników psów oburzyła ta decyzja. Rzeczniczka grupy Dog Fair, Charlotte Andersen, powiedziała: - Jesteśmy zszokowani tym, że policja uzurpuje sobie prawo do decydowania, co jest, a co nie jest naturalnym psim zachowaniem. A tym bardziej do decydowania o jego uśpieniu - relacjonuje "Copehagen Post".