Jest jednym z czołowych przedstawicieli folkowego boomu, który obserwowaliśmy w amerykańskiej muzyce przez ostatnie półtorej dekady. Zjawiska niezwykle barwnego i inspirującego, określanego różnymi nazwami – freak folk, psych folk albo New Weird America (z naciskiem na weird, które można tłumaczyć jako dziwny, pokręcony).
Do tej grupy zaliczani są tacy artyści jak Ariel Pink, Grizzly Bear czy właśnie Banhart. Stylistyka tych artystów jest dosyć zróżnicowana, ale łączy ich odgrzebywanie muzycznych korzeni (zwłaszcza z lat 60.) i folkowe inspiracje. Stałym elementem freakfolkowego pejzażu jest również psychodeliczna aura i wiążące się z nią narkotyki. U Banharta można dodać wpływy muzyki hinduskiej.
Ciężko streścić jego życiorys, bo jest kosmopolitą, a muzyka to tylko jedno z jego zainteresowań. Jest muzykiem, deskorolkarzem, artystą wyrzuconym z akademii, grafikiem, a nawet przez moment był celebrytą, kiedy związał się z popularną aktorką Natalie Portman. Nadużywane określenie hipsterski z pewnością do niego pasuje. Urodził się w Teksasie, ale dorastał w Wenezueli. Mieszkał w San Francisco, Paryżu, a obecnie w Nowym Jorku.
„Mala" nieprzypadkowo ma swojsko brzmiący tytuł. Narzeczoną muzyka jest artystka z Belgradu Ana Kraš, która lubi gdy Banhart mówi do niej per „mala" co oznacza „mała". W otwierającym album utworze „Golden Girls" muzyk zaprasza na parkiet („Get on the dancefloor") ale rzecz jasna nie chodzi o szklaną kulę i stroboskop, tylko rodzaj szamańskiego tańca, podróży wewnątrz siebie. Wyprawa to niespotykanie melodyjna i przyjemna. Większość utworów to krótkie, trzyminutowe piosenki, pozostające w głowie i zachęcające do ponownego odsłuchu.