Dla orkiestry wykorzystywał swe kontakty i koneksje na świecie, gotów był ograniczyć własną karierę, ale Bronisław Huberman włączył się aktywnie w ideę osiedlania Żydów w Palestynie. Snuł plany stworzenia tam całego systemu kształcenia muzycznego. Dla orkiestry zaczął więc poszukiwać artystów w Europie, coraz bardziej zagrożonych nazizmem.
Pierwszy koncert odbył się w grudniu 1936 r. w Tel Awiwie w sali na 3 tysiące miejsc, dyrygował słynny Arturo Toscanini, znany ze swej niechęci do faszyzmu. Wśród muzyków było wielu tych, którzy przybyli z Polski. W pozyskiwaniu instrumentalistów bardzo bowiem pomagał skrzypek Jakub Surowicz, koncertmistrz Filharmonii Warszawskiej, który na dodatek znalazł dla orkiestry cały zestaw perkusyjny: od kotłów i bębnów po kastaniety i czelestę. Bronisław Huberman potrzebował bowiem zarówno muzyków, jak i instrumentów.
Szkoda, że nazwisko Bronisława Hubermana nie padło podczas uroczystego, czwartkowego koncertu w Operze Narodowej. O muzykach z Polski także nie wspomniano, ani o tym, że Izraelska Orkiestra Filharmoniczna jest nie tylko znakomitym zespołem, ale i ambasadorem swego kraju. Mieliśmy tego dowód w przeszłości. Po raz pierwszy przyjechała do nas w 1987 r. Był to czas schyłkowego PRL i władze starały się naprawić stare błędy. Jednym z nich było zerwanie stosunków dyplomatycznych i wszelkich kontaktów z Izraelem po wojnie na Bliskim Wschodzie w 1967 r.
Tamten przyjazd Izraelskiej Orkiestry Filharmoniczny jako pierwszego ambasadora swego kraju był niebywałym wydarzeniem. Dyrygował – jak i obecnie – Zubin Mehta i choć odbyły się dwa koncerty (z różnym programem), nie sposób było zdobyć biletów do Teatru Wielkiego. Teraz także były nie do dostania, ale dlatego, że był to koncert zamknięty. Na sali nie wyczuwało się zbytniej gotowości do przeżyć muzycznych jak w 1987 roku.
Zubin Mehta wybrał utwory Ludwiga van Beethovena. W jego muzyce jest bowiem cierpienie i bunt, waleczny zryw i nuta optymizmu, jak choćby w finale V Symfonii, która zaczyna się słynnym motywem zmagań jednostki czy też narodu z wszechwładnym losem.