Reklama

Ładne męskie nogi nad wodą

Ważki, choć to istoty zwiewne i prawie nieważkie, wspierają całą swą egzystencją ważną tezę: że bez wody w przyrodzie ani rusz. Może to być nawet zimna woda, albo i zamarznięta, ale być musi.

Publikacja: 12.08.2013 18:54

Ładne męskie nogi nad wodą

Foto: archiwum prywatne, Tomasz Kłosowski Tomasz Kłosowski

Kojarzymy te owady ze słońcem i ciepłem, ale warto zauważyć, że żyją prawie wyłącznie nad wodą, a w każdym razie w jej pobliżu. Jedne, jak znana z atramentowego koloru świtezianki, trzepocą nad wodami płynącymi, inne nad stojącymi, ale dla badaczy najbardziej chyba ekscytujące spośród żyjących u nas 73 gatunków są te, które wręcz kurczowo trzymają się torfowisk. Choćby dlatego, że większość podmokłych miejsc osuszono, przez co wszelkie związane z nimi żywe istoty stały się rzadkie, chociaż także z innych, zresztą związanych z tym, powodów.

Każde skrzydło w inną stronę

Jeszcze się matce Ziemi nie śniło o latających ptakach, będących przecież naturalnymi potomkami dinozaurów, a ważki już latały. Dinozaury żyły wszakże mniej więcej 200 milionów lat temu, a ważki już 320 milionów lat temu. To bodaj najstarsze z owadów i zarazem pierwsi lotnicy, jacy unosili się w ziemskiej atmosferze.

- Nie był to jeszcze zbyt wyrafinowany lot - zauważa dr Grzegorz Tończyk z Uniwersytetu Łódzkiego, odonatolog, czyli badacz ważek. - Raczej dopiero zaczątki sztuki latania.

Z czasem jednak stało się sztuką nie lada. Do dziś konstruktorzy lotnictwa korzystają z istniejących u ważek naturalnych rozwiązań inżynierskich jako z cennej podpowiedzi. Każde z czterech skrzydeł ważki może się poruszać niezależnie od innych, owad ma więc możliwość wiosłowania nimi w powietrzu na różne sposoby. Dlatego ważka może podążać przed siebie, w bok, do tyłu, albo zawisnąć w powietrzu jak śmigłowiec. Oglądana z bliska, rzeczywiście śmigłowiec przypomina. Jej masywny wobec delikatnej reszty ciała tułów wygląda jak korpus takiej maszyny z kabiną i silnikiem, tylko zamiast nich są tam upakowane mocne mięśnie, pozwalające na tą powietrzną ekwilibrystykę.

Arktyka pod Kielcami

Można je uznać za latające relikty, jako że przez dziesiątki lat niewiele się zmieniły. Poszczególne gatunki bywają przy tym reliktami rozmaitych epok i klimatów.

Reklama
Reklama

Są wśród nich relikty polodowcowe. Gdzie się one jednak mogą utrzymać przy życiu w naszym dzisiejszym, coraz cieplejszym klimacie? Takimi miejscami są zagubione w lasach, niewielkie torfowiska, jakich nie brak nawet w ciepłym centrum Polski, w okolicach Kielc. Te zawsze wilgotne punkty – o ile jeszcze nie zostały osuszone przez ludzi – są oazami chłodu, małymi Arktykami, a ich runo z karłowatymi krzewinkami i drzewkami wręcz przypomina tundrę.

Dr Grzegorz Tończyk tu właśnie odnalazł szereg ważek należących do rzadkich, reliktowych gatunków. Są wśród nich przedstawiciele takich rodzajów, jak zalotka, miedziopierś czy iglica. Niektóre z tych istot tak bardzo w pewnych fazach swego rozwoju potrzebują chłodu, że nie rozwiną się z jaj, które uprzednio solidnie nie przemarzły.

Badacz pilotował też projekt, prowadzący do odtworzenia na torfowiskach małych oczek wodnych, które samoistnie zarosły roślinnością błotną, później mchem, aż zanikły. Odtwarzano je z trudem, w dużej mierze ręcznie, wynosząc ciężkie, pełne torfu kosze po uginającej się powierzchni torfowiska. Takie zarastanie oczek wodnych następuje szybciej i na większą skalę, jeżeli obniża się poziom lustra wód gruntowych w okolicy, a więc i na zalegającym w niej torfowisko. To uboczny, a i dla nas, ludzi niekorzystny skutek melioracji rolniczych.

Skrzydlaty pas cnoty

Oczka są niezbędne do życia larwom ważek i przeobrażenia się ich w dorosłe owady. Natomiast w zalotach liczą się nie oczka, ale oczy, u ważek wręcz ogromne, w powiększeniu przypominające przymocowane do głowy owada balony. Pewna rzadka, reliktowa ważka, iglica mniejsza jest tak cienka, że ukrywa się siadając na łodyżce pewnego gatunku drobnej turzycy. Ale badacze potrafią ją wypatrzyć, bo po obu stronach źdźbła wystają wielkie oczy. Tak nieproporcjonalnie wielkie oczy wzięły się stąd, że ważki są wybitnie drapieżne. Polują na inne owady, także na przedstawicieli własnego gatunku, zwłaszcza młodych, chwytając je w powietrzu. Polowanie w powietrzu wymaga doskonałej orientacji i przestrzennej nawigacji.

Jeżeli u jakiegoś gatunku coś jest wybitnie rozwinięte, to z reguły odgrywa też ważną rolę w grach miłosnych. Ważki, jako wybitni wzrokowcy, oceniają więc potencjalnych partnerów po wyglądzie. W związku z tym samce pysznią się barwnymi ozdobami. Najważniejsze, jak pokazały dokładniejsze obserwacje, są dla oceniających samic wzory, jakie samce noszą na smukłych nogach. Krótko mówiąc – ładne nogi, którymi w rozedrganym letnim powietrzu kawalerowie imponują pannom, a nie jak u nas, panny kawalerom.

Po czym widzimy w powietrzu pary, złączone w dziwacznym, a mocnym uścisku. U niektórych gatunków trwa on dobę i dłużej. Ale to raczej nie przejaw erotycznej fascynacji, lecz próba uchronienia zdobytej samicy przed zakusami innych samców.

Reklama
Reklama

Samiec staje się wobec swej wybranej czymś w rodzaju fruwającego – zresztą wraz z nią – pasa cnoty. Potrafi nawet końcówką odwłoka wygarniać z jej dróg rodnych nasienie poprzednika, by umieścić tam własne. Za tymi odbywanymi w słońcu pląsami kryje się więc bezwzględna walka o pierwszeństwo dla własnych genów.

Tomasz Kłosowski

Sfinansowano ze środków Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej

Kojarzymy te owady ze słońcem i ciepłem, ale warto zauważyć, że żyją prawie wyłącznie nad wodą, a w każdym razie w jej pobliżu. Jedne, jak znana z atramentowego koloru świtezianki, trzepocą nad wodami płynącymi, inne nad stojącymi, ale dla badaczy najbardziej chyba ekscytujące spośród żyjących u nas 73 gatunków są te, które wręcz kurczowo trzymają się torfowisk. Choćby dlatego, że większość podmokłych miejsc osuszono, przez co wszelkie związane z nimi żywe istoty stały się rzadkie, chociaż także z innych, zresztą związanych z tym, powodów.

Pozostało jeszcze 88% artykułu
Reklama
Kultura
Festiwal Warszawa Singera, czyli dlaczego Hollywood nie jest dzielnicą stolicy
Kultura
Tajemniczy Pietras oszukał nowojorską Metropolitan na 15 mln dolarów
Kultura
1 procent od smartfona dla twórców, wykonawców i producentów
Patronat Rzeczpospolitej
„Biały Kruk” – trwa nabór do konkursu dla dziennikarzy mediów lokalnych
Kultura
Unikatowa kolekcja oraz sposoby jej widzenia
Reklama
Reklama