Obie strony mogą mieć z tego niebagatelną korzyść i to niekoniecznie natury finansowej. Zmarły może liczyć na pełne czułości wspomnienia, potomek z kolei na zachowanie psychicznej równowagi.

Życie pod jednym dachem z artystą, to nie jest, powiedzmy sobie szczerze, propozycja dla dziecka. Czegoś takiego nawet większość dorosłych nie wytrzymuje. Bo też, nie ma się co oszukiwać, każdy wybitny twórca zajęty jest wyłącznie sobą, to jego potrzebom musi podporządkowywać się otoczenie. Pół biedy, jeśli domowy dyktator wyjeżdża w trasy koncertowe albo na filmowe plany, najgorsi są ci, którzy pracują na miejscu, czyli przede wszystkim pisarze.

Czytaj więcej na Xiegarnia.pl