Reklama

Kobietę bez cienia Straussa reżseruje w Monachium Warlikowski

Polski reżyser otrzymał prestiżowe zadanie: w Monachium przygotowuje „Kobietę bez cienia” Straussa. Premiera już w czwartek.

Aktualizacja: 18.11.2013 08:14 Publikacja: 18.11.2013 08:13

Krzysztof Warlikowski wraca do Monachium

Krzysztof Warlikowski wraca do Monachium

Foto: Rzeczpospolita, Marta Ankiersztejn Marta Ankiersztejn

To jest bez wątpienia szczególne wyzwanie artystyczne dla Krzysztofa Warlikowskiego. Jego inscenizacja „Kobiety bez cienia" już przed premierą stała się wydarzeniem. Otwiera jubileuszowy sezon Bayerische Staatsoper, zaliczanej do najważniejszych scen w Europie.

Na dodatek Monachium z pietyzmem traktuje twórczość autora tej opery Richarda Straussa, który urodził się w tym mieście.

– Trzy daty są ważne w historii Staatsoper w ciągu ostatnich stu lat: 1943, 1963, 2013 – mówi „Rz" Christoph Koch, szef biura prasowego teatru. Ta pierwsza wiąże się z nalotem podczas II wojny światowej lotnictwa alianckiego na Monachium, w którego wyniku zabytkowy gmach opery został niemal całkowicie zniszczony. Na jego odbudowę trzeba było czekać dwie dekady. Uroczyste otwarcie odbyło się 21 listopada 1963 roku premierą „Kobiety bez cienia".

Dokładnie pół wieku później wielkie dzieło Straussa wróci na monachijską scenę. Inscenizacja polskiego reżysera została zaś poprzedzona cyklem muzyki kameralnej. A w sobotę odbył się specjalny koncert, na którym zaprezentował się nowy dyrektor muzyczny Staatsoper, rosyjski dyrygent Kirył Pietrenko. On też przygotowuje premierę „Kobiety bez cienia".

– Oferta dyrygowania tym właśnie utworem spadła na mnie jak piorun, a jednocześnie uznałem ją za wspaniały dar niebios – mówi Kirył Pietrenko. Od strony muzycznej „Kobietę bez cienia" można bowiem porównać do wielkich dramatów Wagnera, jest również w tym wielkim, trzyaktowym utworze symfoniczny rozmach znany z najlepszych orkiestrowych kompozycji Richarda Straussa.

Reklama
Reklama

Autorem libretta „Kobiety bez cienia" jest dramaturg i współpracownik Straussa, Hugo von Hofmannsthal. W opowieści o Cesarzowej, która musi zdobyć ludzki cień, by uratować życie męża, wykorzystał motywy wschodnich baśni. Jego tekst przepełniony jest jednak różnorodną symboliką i odniesieniami kulturowymi, także do Goethego czy baśni Gozziego.

– „Kobieta bez cienia" jest dla mnie obrazem zbiorowej pamięci ubranym w formę sztucznej bajki pełnej dziwnych symboli – uważa Krzysztof Warlikowski. – W losach Cesarzowej poszukującej cienia widzę natomiast rodzaj oczyszczającego procesu, terapii dla czasów New Age. Ta opera stawiająca pytanie, co to znaczy być człowiekiem, w przedziwny sposób dotyka dziś nas wszystkich.

To będzie druga inscenizacja, którą Krzysztof Warlikowski zrealizuje w Operze w Monachium. W 2007 r. wystawił tu kontrowersyjnie odczytanego „Eugeniusza Oniegina" Czajkowskiego. Spektakl cieszy się jednak powodzeniem i nadal jest w repertuarze teatru. W tym sezonie wystąpią w nim dwaj Polacy: Artur Ruciński (Oniegin) i Rafał Siwek (Gremin).

To jest bez wątpienia szczególne wyzwanie artystyczne dla Krzysztofa Warlikowskiego. Jego inscenizacja „Kobiety bez cienia" już przed premierą stała się wydarzeniem. Otwiera jubileuszowy sezon Bayerische Staatsoper, zaliczanej do najważniejszych scen w Europie.

Na dodatek Monachium z pietyzmem traktuje twórczość autora tej opery Richarda Straussa, który urodził się w tym mieście.

Pozostało jeszcze 86% artykułu
Reklama
plakat
Andrzej Pągowski: Trzeba być wielkim miłośnikiem filmu, żeby strzelić sobie tatuaż z plakatem do „Misia”
Patronat Rzeczpospolitej
Warszawa Singera – święto kultury żydowskiej już za chwilę
Kultura
Kultura przełamuje stereotypy i buduje trwałe relacje
Kultura
Festiwal Warszawa Singera, czyli dlaczego Hollywood nie jest dzielnicą stolicy
Materiał Promocyjny
Bieszczady to region, który wciąż zachowuje aurę dzikości i tajemniczości
Kultura
Tajemniczy Pietras oszukał nowojorską Metropolitan na 15 mln dolarów
Materiał Promocyjny
Jak sfinansować rozwój w branży rolno-spożywczej?
Reklama
Reklama