Wystawienie kompletnie zapomnianego utworu to jeden z najważniejszych punktów trwającego Roku Oskara Kolberga. I okazja, by o nim samym dowiedzieć się czegoś więcej niż to, że był nieocenionym badaczem polskiego folkloru. ?Z dorobku jego pracy korzystają do dziś muzycy różnych nurtów – od klasyki po folk, jazz czy nawet rock.
Był też młodszym kolegą Fryderyka Chopina z Liceum Warszawskiego i zapowiadał się na dobrego muzyka, o czym świadczą jego utwory fortepianowe często o wirtuozowskim charakterze. Własną karierę poświęcił jednak na zbieranie melodii ze wszystkich regionów dawnej Rzeczypospolitej.
Sam komponował stosunkowo niewiele, jednym z takich utworów jest „Król pasterzy". Na rękopisie tej opery Stanisław Moniuszko napisał: „Polecam do wykonania", i rzeczywiście premiera odbyła się w 1853 roku w Teatrze Wielkim w Warszawie. Na tym jednak sceniczne dzieje utworu się zakończyły.
Reżyser Mateusz Tracz, który przygotowuje obecną premierę w Krakowie, nazywa go „niezwykłą pocztówką z przeszłości". Akcja opiera się bowiem na kujawskim zwyczaju obierania króla pasterzy i potwierdza fascynację Kolberga polskimi tańcami. Muzycznie spektakl realizuje Zygmunt Magiera, założyciel i szef artystyczny Octava Ensemble i kierownik chóru Opery Krakowskiej.
Nieprzypadkowo na datę premiery „Króla pasterzy" wybrano 3 czerwca, a na miejsce – Kraków. Dziś przypada 124. rocznica śmierci Oskara Kolberga (urodzonego 200 lat temu). Ostatnie lata życia spędził w Krakowie i został pochowany na Cmentarzu Rakowickim. We wtorek nastąpi tam odsłonięcie odrestaurowanego nagrobka Kolberga.