Reklama

Namiętności prowadzą do tragedii

„Makbet" - W swojej operze Giuseppe Verdi pominął sporo wątków tragedii Szekspira, ale zachował to, co w niej najistotniejsze i przejmujące - pisze Jacek Marczyński.

Publikacja: 09.06.2014 10:14

Namiętności prowadzą do tragedii

Foto: Rzeczpospolita, Karol Dutczak Karol Dutczak

Verdi czuł szczególną odpowiedzialność pracując nad „Makbetem". W chwili premiery miał 34 lata i był twórcą cenionym nie tylko we Włoszech. Im bardziej jednak stawał się sławny, z tym większą starannością dobierał tematy do nowych oper.

Od kilku lat myślał o którymś z dramatów Szekspira. Pociągał go przede wszystkim „Król Lear", ale nigdy nie odważył się ozdobić muzyką najgenialniejszego jego zdaniem szekspirowskiego tekstu. Interesował się „Hamletem" ?i „Burzą", w końcu zdecydował się na „Makbeta".

„Tragedia ta jest jedną z największych kreacji ludzkich! Jeśli my nie możemy zrobić rzeczy wielkiej, spróbujmy przynajmniej uczynić coś dalekiego od pospolitości... Zapamiętaj sobie dobrze, że w wierszach nie powinno być ani jednego zbędnego słowa: każde z nich powinno coś mówić, trzeba także używać języka wzniosłego z wyjątkiem chóru czarownic, który powinien być dziwaczny i oryginalny, a nawet trywialny". Takie wskazówki zawarł w liście do autora libretta, był nim Francesco Maria Piave.

List ten dobrze oddaje stosunek, jaki Verdi miał do librecistów. Pozostawiał im małe pole manewru, oczekiwał podporządkowania się kompozytorskiej wyobraźni. Od tekstu wymagał zwięzłości, celności oraz intensywności wyrazu. Prześledzenie korespondencji między Verdim a Piavem pokazuje wyraźnie, iż nie tylko zasadnicza koncepcja, ale wiele dramaturgicznych rozwiązań szczegółowych w „Makbecie" pochodzi od kompozytora.

W operze nie ma dysput szkockich rycerzy oraz synów króla Dunkana. Brakuje zatem tego, co w szekspirowskim „Makbecie" jest refleksją na temat historii, której porządek wyznaczają konflikty i antagonizmy. Dokonując takiej redukcji, wydobył jednak Verdi jądro tragedii – namiętności ludzkie. Zachowana została wyrazistość pary głównych bohaterów z ich żądzą władzy prowadzącą do zbrodni. Spirala zła napędzająca działania Makbeta i jego małżonki jest równie istotna dla Szekspira i dla Verdiego.

Reklama
Reklama

Z Szekspira zaczerpnął też skłonność do scenicznych kontrastów. Po dramatycznej rozmowie Makbeta i Lady Makbet po zamordowaniu króla Dunkana Verdi wstrzymał akcję monumentalnym finałem z chóralną modlitwą do Boga. W akcie drugim po śmierci Banka następuje pełna pozornej radości scena biesiadna z efektownym toastem Lady Makbet. Istotne odstępstwo od oryginału mamy zaś w akcie czwartym, który rozpoczyna chóralna skarga wygnańców szkockich śpiewających o uciśnionej ojczyźnie, kończy go natomiast pieśń zwycięstwa. Oba fragmenty są aluzją do sytuacji politycznej ówczesnych Włoch.

W okresie pracy nad „Makbetem" Verdi dopiero dojrzewał do własnej koncepcji opery jako dramatu muzycznego nierezygnującego wszakże z pięknych melodii. Na razie odważył się zaprezentować publiczności operę bez wątku miłosnego, co wówczas było czymś wyjątkowym. Ale zachował tzw. numerowy charakter dzieła, składającego się z następujących po sobie scen zbiorowych, arii i duetów. Mimo to nie wypaczają one idei tragedii, a w każdej z arii odnaleźć można tę samą intensywność myśli i emocji co w szekspirowskich monologach.

Pokazany po raz pierwszy 14 marca 1847 roku we Florencji „Makbet" zagościł w następnym dziesięcioleciu na wielu scenach Europy (w 1849 roku wystawiono go w Warszawie). Potem w 1865 roku dla Paryża Verdi dokonał znaczących przeróbek, zmienił zakończenie, a także skomponował scenę baletową – taniec wiedźm. Premiera paryska zakończyła się triumfem, a mimo to wkrótce potem „Makbet" na lat kilkadziesiąt zniknął ze sceny. Dziś na szczęście bywa wystawiany, choć często bez sceny baletowej, która zdaniem wielu realizatorów zatrzymuje akcję. Ale to naprawdę świetna muzyka, jak wszystko zresztą, co wyszło spod pióra Verdiego.

Jacek Marczyński

Giuseppe Verdi Makbet Wrocław, Hala Stulecia

13, 14, 15, 20, 21, 22 czerwca 2014

Realizatorzy:

Reklama
Reklama

Kierownictwo muzyczne:

Ewa Michnik

Inscenizacja i reżyseria:

Bruno Berger-Gorski

Scenografia i reżyseria świate?:

Paweł Dobrzycki

Reklama
Reklama

Kostiumy:

Małgorzata Słoniowska

Choreografia i ruch sceniczny:?Bożena Klimczak?Przygotowanie chóru:

Anna Grabowska-Borys

Obsada:

Reklama
Reklama

Makbet:

Vladimir Chmelo, Lucio Gallo, ?Jerzy Mechliński, ?Bogusław Szynalski

Banko:

Marek Paśko, Makarij Pihura

Lady Makbet:

Reklama
Reklama

Magdalena Barylak, ?Eliza Kruszczyńska, ?Maria Pia Piscitelli

Makduf:

Nikolay Dorozhkin, ?Victor Campos Leal, ?Stefano La Colla

Malkolm:

Łukasz Gaj, ?Aleksander Zuchowicz

Reklama
Reklama

Dama:

Barbara Bagińska, ?Katarzyna Haras

Lekarz:

Wiktor Gorelikow, Marek Paśko

Służący Makbeta:

Marcin Grzywaczewski

Morderca:

Janusz Zawadzki

Herold:

Andrzej Zborowski

Zjawa – sopran:

Joanna Marszałek

Zjawa – bas:

Marek Klimczak

Soliści, Orkiestra, Chór, Balet Opery Wrocławskiej, statyści

Verdi czuł szczególną odpowiedzialność pracując nad „Makbetem". W chwili premiery miał 34 lata i był twórcą cenionym nie tylko we Włoszech. Im bardziej jednak stawał się sławny, z tym większą starannością dobierał tematy do nowych oper.

Od kilku lat myślał o którymś z dramatów Szekspira. Pociągał go przede wszystkim „Król Lear", ale nigdy nie odważył się ozdobić muzyką najgenialniejszego jego zdaniem szekspirowskiego tekstu. Interesował się „Hamletem" ?i „Burzą", w końcu zdecydował się na „Makbeta".

Pozostało jeszcze 89% artykułu
Reklama
plakat
Andrzej Pągowski: Trzeba być wielkim miłośnikiem filmu, żeby strzelić sobie tatuaż z plakatem do „Misia”
Patronat Rzeczpospolitej
Warszawa Singera – święto kultury żydowskiej już za chwilę
Kultura
Kultura przełamuje stereotypy i buduje trwałe relacje
Kultura
Festiwal Warszawa Singera, czyli dlaczego Hollywood nie jest dzielnicą stolicy
Kultura
Tajemniczy Pietras oszukał nowojorską Metropolitan na 15 mln dolarów
Materiał Promocyjny
Firmy coraz częściej stawiają na prestiż
Reklama
Reklama