Verdi czuł szczególną odpowiedzialność pracując nad „Makbetem". W chwili premiery miał 34 lata i był twórcą cenionym nie tylko we Włoszech. Im bardziej jednak stawał się sławny, z tym większą starannością dobierał tematy do nowych oper.
Od kilku lat myślał o którymś z dramatów Szekspira. Pociągał go przede wszystkim „Król Lear", ale nigdy nie odważył się ozdobić muzyką najgenialniejszego jego zdaniem szekspirowskiego tekstu. Interesował się „Hamletem" ?i „Burzą", w końcu zdecydował się na „Makbeta".
„Tragedia ta jest jedną z największych kreacji ludzkich! Jeśli my nie możemy zrobić rzeczy wielkiej, spróbujmy przynajmniej uczynić coś dalekiego od pospolitości... Zapamiętaj sobie dobrze, że w wierszach nie powinno być ani jednego zbędnego słowa: każde z nich powinno coś mówić, trzeba także używać języka wzniosłego z wyjątkiem chóru czarownic, który powinien być dziwaczny i oryginalny, a nawet trywialny". Takie wskazówki zawarł w liście do autora libretta, był nim Francesco Maria Piave.
List ten dobrze oddaje stosunek, jaki Verdi miał do librecistów. Pozostawiał im małe pole manewru, oczekiwał podporządkowania się kompozytorskiej wyobraźni. Od tekstu wymagał zwięzłości, celności oraz intensywności wyrazu. Prześledzenie korespondencji między Verdim a Piavem pokazuje wyraźnie, iż nie tylko zasadnicza koncepcja, ale wiele dramaturgicznych rozwiązań szczegółowych w „Makbecie" pochodzi od kompozytora.
W operze nie ma dysput szkockich rycerzy oraz synów króla Dunkana. Brakuje zatem tego, co w szekspirowskim „Makbecie" jest refleksją na temat historii, której porządek wyznaczają konflikty i antagonizmy. Dokonując takiej redukcji, wydobył jednak Verdi jądro tragedii – namiętności ludzkie. Zachowana została wyrazistość pary głównych bohaterów z ich żądzą władzy prowadzącą do zbrodni. Spirala zła napędzająca działania Makbeta i jego małżonki jest równie istotna dla Szekspira i dla Verdiego.