Sejm zmieniony w twierdzę. Prokurator: śledztwa nie będzie

Prokuratura odmówiła wszczęcia śledztwa w związku z ograniczeniem wstępu do Sejmu dla dziennikarzy, o czym w kwietniu tego roku zdecydował marszałek Marek Kuchciński.

Aktualizacja: 03.07.2018 16:14 Publikacja: 03.07.2018 15:30

Sejm zmieniony w twierdzę. Prokurator: śledztwa nie będzie

Foto: Twitter/Jacek Nizinkiewicz

Doniesienie złożyło w tej sprawie troje dziennikarzy: Ewa Siedlecka z "Polityki", Daniel Flis z Oko.press oraz Fundacja Press Club Polska.

Wszyscy wskazywali, że decyzja marszałka naruszyła ich prawo do pozyskiwania informacji i wykonywania zawodu, a według Ewy Siedleckiej naruszone też zostały przepisy Ustawy o dostępie do informacji publicznej.

Fundacja Press Club Polska wskazywała natomiast, że ograniczenie wstępu do Sejmu naruszyło swobodę wykonywania zawodu przez część dziennikarzy (marszałek Kuchciński zakazał wydawania jednorazowych przepustek, wstęp na Wiejską mieli tylko ci dziennikarze, którym wcześniej wydano przepustki stałe - red.).

Dziennikarze, jak wskazywała Fundacja, nie mieli możliwości ani relacjonowania prac Sejmu, ani nawiązywania bezpośrednich kontaktów z posłami w celu uzyskania informacji, wskutek czego nie mogli przekazywać informacji o pracy Sejmu opinii publicznej.

Prokuratura: nadzwyczajna sytuacja

Prokuratura odmówiła wszczęcia śledztwa w tej sprawie.

Prokurator Magdalena Kołodziej, która tę decyzję podjęła, uzasadniała, że Kancelaria Sejmu w "nadzwyczajnych sytuacjach" ma prawo do ograniczenia wstępu do gmachu.

Czytaj także: Polski parlament zamienił się w twierdzę

Nadzwyczajną sytuacją było według prok. Kołodziej wielotygodniowe przebywanie na sejmowych korytarzach grupy niepełnosprawnych i ich opiekunów. Ten wyjątkowy przypadek według prokurator uzasadnia ograniczenie wstępu ze względów bezpieczeństwa.

"W omawianym przypadku Kancelaria Sejmu znalazła się w nadzwyczajnej sytuacji, gdyż jako administrator obiektu, w którym odbywa się akcja protestacyjna, zobowiązana była podjąć wszelkie działania by pobyt osób niepełnosprawnych i ich opiekunów był dla nich możliwie nieuciążliwy, zaś z drugiej spoczywał na niej obowiązek zapewnienia w tym czasie prawidłowego i sprawnego funkcjonowania Parlamentu”  - napisała prokuratura w piśmie cytowanym przez Press.pl

Doniesienie złożyło w tej sprawie troje dziennikarzy: Ewa Siedlecka z "Polityki", Daniel Flis z Oko.press oraz Fundacja Press Club Polska.

Wszyscy wskazywali, że decyzja marszałka naruszyła ich prawo do pozyskiwania informacji i wykonywania zawodu, a według Ewy Siedleckiej naruszone też zostały przepisy Ustawy o dostępie do informacji publicznej.

Pozostało 81% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Kraj
Kolejne ludzkie szczątki na terenie jednostki wojskowej w Rembertowie
Kraj
Załamanie pogody w weekend. Miejscami burze i grad
sądownictwo
Sąd Najwyższy ratuje Ewę Wrzosek. Prokurator może bezkarnie wynosić informacje ze śledztwa
Kraj
Znaleziono szczątki kilkudziesięciu osób. To ofiary zbrodni niemieckich
Kraj
Ćwiek-Świdecka: Nauczyciele pytają MEN, po co ta cała hucpa z prekonsultacjami?
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił